tag:blogger.com,1999:blog-59886021743613195502024-03-04T20:17:06.803-08:00The true story of Delena: Part 2 Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-47263354983112979982014-11-21T11:59:00.001-08:002014-11-21T12:02:53.185-08:00Rozdział XII<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-align: center;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;">Cześć, Wampirki! :)</span><br /><span style="line-height: 115%;">Dodaję rozdział, co prawda krótki, ale wiem, że i tak z chęcią przeczytacie.</span><br /><span style="line-height: 115%;">Oglądajcie TVD, bo się dzieję. Dzisiaj prawie płakałam - ze szczęścia i ze śmiechu <3</span><br /><span style="line-height: 115%;">Podoba mi się ten sezon, mimo że trochę mieszają, ale w tym tkwi urok.</span><br /><span style="line-height: 115%;">A co do rozdziału... Zaczynam się rozkręcać, wena przychodzi w każdy piąteczek :D</span><br /><br /><span style="line-height: 115%;">Jeszcze jedna sprawa:</span><br /><span style="line-height: 115%;">Moja siostra zaczęła pisać bloga i przydaliby się jej jacyś czytelnicy. Nie jest on o Delenie, ale może komuś się spodoba? Tylko nie ważcie się opuścić mnie! :c</span><br /><span style="line-height: 115%;">Ona dopiero zaczyna, prolog jest, a kolejne rozdziały się piszą. Zapraszam Was gorąco, bo myślę, że może jej coś z tego wyjść :)</span><br /><span style="line-height: 18.3999996185303px;">http://po-niebie.blogspot.com/</span><br /><br /><span style="line-height: 115%;">Pozdrawiam!</span><br /><span style="line-height: 115%;">I liczę na Wasze opinie dotyczące rozdziału i TVD!</span></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-align: center;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"> Telefon, który spokojnie leżał na stole,
nieruchomy, cichy, irytował mnie jak nigdy. Mój umysł pracował ciężko, aby
wymyślić coś, cokolwiek, co mógłbym powiedzieć siostrze.<br />
Rebecca. <br />
Cholera jasna! Dlaczego to jest
takie denerwujące. Nie powinienem się tym ani trochę przejmować, a jednak… Chyba
najgorsze było to, że duma nie pozwalała mi przeprosić, a z drugiej strony
musiałem dowiedzieć się pewnych informacji. Informacji, które są potrzebne do
walki z Vassainami. Na dodatek jeszcze mój niezrozumiały sen, który w pewnym
stopniu był związany z Rebeccą. Ostatni raz rozmawiałem z nią wiele, naprawdę
wiele lat temu i wtenczas się pokłóciliśmy. <br />
Wziąłem łyk whiskey i się
skrzywiłem. Nawet alkohol miał dziwny smak przez tą całą sytuację. Odstawiłem
szklankę i ponownie spojrzałem na komórkę – tak samo nieruchomą, jak przed
paroma chwilami. I znowu w mojej głowie zaczęło rozbrzmiewać pytanie:
zadzwonić, czy nie zadzwonić? <br />
- Przez ciebie nawet nie mogę się
napić – mruknąłem pod nosem. <br />
W tym momencie głuchą ciszę
przerwał brzęczący dźwięk. Zapewne gdybym był człowiekiem podskoczyłbym
delikatnie, wyrwany z zamyślenia, ale teraz nawet nie mrugnąłem. Westchnąłem i
przewróciłem oczami, a następnie sięgnąłem po telefon. Zsunąłem go ze stołu
dwoma palcami, a w ostatnim momencie złapałem go całą dłonią. Zerknąłem na
ekran.<br />
„Zadzwoń w końcu!” – brzmiała
wiadomość od Caroline. <br />
Opadłem na fotel i gapiłem się w
telefon. Moja miłość czasami mnie przerażała. Wystukałem numer do Rebecci, ale
nadal wahałem się nad wciśnięciem zielonej słuchawki. W końcu odetchnąłem
głęboko i… Przecież najpotężniejsza istota na Ziemi, Pierwotny wampir, pierwsza
hybryda nie będzie bała się rozmowy z własną siostrą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"> Nacisnąłem
przycisk, podniosłem telefon do ucha i czekałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">***<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Damon<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"> -
Kto to był? – mruknęła Elena, nie otwierając oczu. Starałem się rozmawiać z
bratem najciszej jak tylko mogłem, a jednak dziewczyna się przebudziła. <br />
- Ethan – powiedziałem krótko,
następnie pocałowałem ją w czubek głowy – Śpij dalej.<br />
Dziewczyna wyburczała coś cicho,
wtuliła się w moją pierś i spała dalej. <br />
Nie dopytywałem się Ethana o
szczegóły. I tak będzie musiał opowiedzieć nam wszystko, czego się dowiedział,
kiedy zrobimy kolejną „naradę”. Ciekawość zżerała mnie od środka. Owszem,
Stefan wspominał, że Lexi przyjedzie, ale było to tak dawno, że uznałem, tak
jak i wszyscy inni, że nas okłamał. Wyglądało na to, że faktycznie, dziewczyna
Stefcia, odwiedziła nasze piękne miasteczko – Mystic Falls. Teraz tylko
należało się dowiedzieć, czy po to, aby wykorzystać krew Eleny w ponownej
zmianie w człowieka, czy w innym celu. <br />
Poruszyłem szklanką, aby wydobyć
aromat Burbonu i pociągnąłem łyka, próbując zebrać myśli.<br />
Lexi nie stanowiła największego
zagrożenia. Przynajmniej na razie. Jednego byłem pewien – jej nienawiści do
mnie. Już jakiś czas temu zrozumiałem, że przemiana jej w wampira nie była moim
najlepszym posunięciem, ale… Wtedy byłem jeszcze młodym, pewnym swej wyższości
nad innymi, pełnym arogancji i pozbawionym wyrzutów sumienia wampirem. Chciałem
ją przemienić, więc to zrobiłem. Od tak.<br />
Stefan również nienawidził mnie
przez pewien czas, ale braterska miłość wzięła górę. Jedynym warunkiem naszej
zgody było to, abym przeprosił Lexi. Zrobiłem to, a na dodatek powiedziałem
wszystko szczerze. Był to czas, kiedy zacząłem uaktywniać swoje uczucia i
emocje. Dziewczyna nie uwierzyła mi i nienawidziła mnie nadal, ale Stefan
widział, że próbowałem. <br />
Patrzyłem pusto w ekran
telewizora. Seans trwał, jednak nie miałem pojęcia, co to za film, ani o czym
jest. Ktoś mógłby pomyśleć, że go oglądam, ponieważ moja twarz zwrócona była w
stronę ekranu, byłem skupiony i moje oczy śledziły akcję, jednak… Tak naprawdę,
odkąd zadzwonił Ethan, nie miałem pojęcia, co się dzieje. Myślami byłem
zupełnie gdzieś indziej. Gdzieś daleko.<br />
<i>Dziwne, że Klaus nie dał jeszcze żadnego
znaku </i>– pomyślałem i zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak się stało. Cały
dzień siedzę na kanapie, przemiennie rozmawiając i oglądając filmy z Eleną,
śmiejąc się, jedząc, trochę marnując czas, a on nawet nie może wysłać jednego,
durnego sms’a, który mógłby mnie choć trochę uspokoić lub wręcz przeciwnie –
zdenerwować jeszcze bardziej. Chciałem tylko wiedzieć na czym stoimy. Cholerny
Pierwotny! I cholerny Burbon! Dlaczego tak szybko się kończy?!<br />
Spojrzałem na leżącą obok
szatynkę. Wyglądała tak słodko, tak niewinnie. Nie chciałem jej budzić, więc
poruszałem się z największą gracją i delikatnością, na jaką było stać wampira.
Rękami podtrzymałem jej głową, wstając równocześnie, a następnie kładąc ją na
poduszce. Elena, przez sen, poprawiła koc i teraz nawet nic nie mruknęła.
Uznałem swoją misję za zakończoną sukcesem. <br />
Podszedłem do barku, aby nalać
sobie ulubionego trunku, bez którego chyba bym nie przeżył. Oczywiście nie
dosłownie. Uśmiechnąłem się pod nosem ze swoich, jakże śmiesznych myśli. Niestety
mina mi zrzedła, kiedy okazało się, że to ostatnie krople tego niebiańskiego
napoju. Należało więc zrobić zapasy, jednak postanowiłem zejść do piwnicy i
sprawdzić, czy gdzieś nie pałęta się jakaś zapasowa butelka. Oczywiście miałem
własne ukryte w sypialni, ale były one przeznaczone na czarną godzinę. Teraz
nie potrzebowałem burbonu aż tak bardzo, aby z nich korzystać. Wytężyłem słuch
upewniając się, że Elena nadal śpi i skierowałem się do piwnicy, inaczej zwanej
lochami rodziny Salvatore. <br />
Przepatrzyłem
każdy zakamarek, każdy kąt, każdą zakurzoną półkę i na moje nieszczęście nic
nie znalazłem. Ani jednej butelki. Ani jednej szklanki. Ani jednej kropli. <br />
-
Cholerny Burbon… - mruknąłem do siebie i podrapałem się po głowie. Ponownie
skierowałem się do salonu. <br />
Wszystko
mnie dziś tak cholernie irytowało. Klaus nie dzwonił. Stefan cały czas kłamał.
Kolejny film o szczęśliwej i bezproblemowej miłości, a do tego brak burbonu.
Myślałem, że zaraz zwariuję. Jedynym ukojeniem moich zszarganych myśli był
widok Eleny. Spokojnej, delikatnej dziewczyny, matki mojego dziecka, a także najcudowniejszej
i najpiękniejszej istoty na Ziemi. Kobieta, która kochała mnie takiego, jakim
jestem – mimo wad i błędów, które popełniłem. <br />
Wszedłem
do salonu. Szatynka spała w tej samej pozycji, w jakiej zostawiłem ją pięć
minut temu. Usiadłem obok niej, starałem się zrobić to jak najbardziej delikatnie,
jednak się przebudziła. <br />
-
Damon? – zapytała, uroczo marszcząc nos i przecierając oczy.<br />
- Tak, jestem przy tobie. I
nigdzie się nie wybieram – powiedziałem i założyłem jej kosmyk włosów za ucho –
Jak się spało?<br />
-
Dobrze – dziewczyna usiadła – Z resztą, jak zawsze, kiedy wiem, że jesteś w
pobliżu. – uśmiechnęła się. <br />
-
Nie ma za co – mruknąłem, całując ją w czubek głowy – Dzwonił Ethan, nie wiem,
czy pamiętasz – dziewczyna zaprzeczyła kilkoma ruchami głowy i popatrzyła na
mnie z zaciekawieniem – Śledził Stefana i nie uwierzysz, co odkrył! A raczej
kogo… - zrobiłem krótką pauzę, aby szatynka delikatnie się zniecierpliwiła. Z
uśmiechem na twarzy trzymałem ją w niepewności.<br />
-
No mów! – szturchnęła mnie w ramię, a ja udałem, że mnie to zabolało.<br />
- No dobrze, już dobrze –
wyciągnąłem ręce w geście poddania się i dokończyłem – Stefan spotyka się z
Lexi w jakimś domku, na obrzeżach miasta. Zanosi jej ubrania, jedzenie… W
sensie krew.<br />
- No nie! Naprawdę? Myślałam, że
jest wampirem, który żywi się marchewką! – powiedziała z ironią i spojrzała na
mnie, jakbym był totalnym idiotą.<br />
- No przepraszam, że chciałem,
abyś dobrze zrozumiała, panno WiemWszystko – burknąłem i skrzyżowałem ręce.<br />
- OK, dobra to ja przepraszam.
Mów dalej, Damonie.<br />
- Na razie nic więcej nie wiem. Ethan
ma wszystko opowiedzieć, jak wróci. Jednak denerwuje mnie, że Klaus nie daje
znaku życia. Miał zadzwonić, kiedy porozmawia z siostrą, a tu cisza. <br />
- Próbowałeś do niego dzwonić? –
spytała Elena.<br />
- Oczywiście! Włącza się poczta
głosowa. Mam złe przeczucia… - opadłem na fotel i rozmasowałem kąciki oczu.<br />
- Na pewno nic się nie stało.
Zadzwonię do Caroline. Może ona coś wie – dziewczyna położyła dłoń na mojej,
dodając mi otuchy. Nachyliła się i pocałowała mnie.<br />
- Mówiłem ci, że cię kocham? –
spytałem retorycznie i uniosłem kąciki ust.<br />
- Milion razy albo i więcej –
Elena wstała – Zaraz przyjdę. Telefon zostawiłam na górze. <br />
Kiwnąłem głową, a dziewczyna zniknęła
za ścianą. W tym momencie frontowe drzwi gwałtownie się otworzyły i stanął w
nich Klaus i Caroline. Usłyszałem, że szatynka zawróciła i schodziła po
schodach. <br />
Wstałem.<br />
- Klau… - nie dane było mi
dokończyć.<br />
- Nie ma czasu. Musimy iść
spotkać się z Rebeccą – powiedział Pierwotny.<br />
Zauważyłem, że i ja, i Elena, a
nawet Caroline mamy ten sam „niewiedzący co się dzieje” wzrok. Jednak ufałem
mężczyźnie na tyle, że wiedziałem, że ma nam do przekazania ważne informacje. <br />
- OK – wzruszyłem ramionami –
Idziemy.<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-5066548624033930482014-11-02T12:02:00.001-08:002014-11-02T12:03:53.763-08:00Rozdział XI<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: Bookman Old Style, serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 21.4666652679443px;">Uwaga, uwaga! Pozwalam Wam mnie zabić i przyznaję się do tego, że jestem głupia i lekko upośledzona umysłowo... </span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: Bookman Old Style, serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 21.4666652679443px;">Dzisiaj włączam Worda i zaczynam pisać dalszy rozdział. Wpadłam jednak na pewien genialny pomysł, aby odświeżyć sobie pamięć i cofnąć się do poprzedniego rozdziału. Tak więc i uczyniłam. Nie uwierzycie, jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że mam napisany rozdział, którego nie dodałam! Tak czekam na Wasze oskarżenia, hejty, docinki itp. to może będę bardziej uważać.<br />Jejku, Wampirki! Mam nadzieję, że jesteście na bieżąco z TVD, bo jeśli nie to:</span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: Bookman Old Style, serif;"><span style="line-height: 21.4666652679443px;"><span style="font-size: x-small;"> </span><span style="color: yellow; font-size: large;"><b>UWAGA! SPOILER! </b></span></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: Bookman Old Style, serif;"><span style="line-height: 21.4666652679443px;"><span style="font-size: x-small;">Elena jest teraz u mnie na tak wielkim minusie, że nie wiem, czy jeszcze zdoła to naprawić. Nie znoszę jej w tym sezonie. Na dodatek teraz, kiedy Damon wrócił, dlaczego nie przywróci sobie pamięci?! Oglądałam zwiastun next odcinka, dlatego wiem albo się domyślam :D Mi już nawet nie chodzi o Delenę, bo Elka mnie irytuje, ale nasz D. będzie cierpieć ;( A tego nie zniosę... On zawsze jest tym pokrzywdzonym. Nie dość, że umarł, nie dość, że był po drugiej stronie, nie dość, że zostawił tam Bonnie, chociaż nie chciał, to jeszcze jego dziewczyna o nim zapomniała i lata za jakimś okropnym studentem medycyny... ARGH! </span><br /><span style="font-size: x-small;">Jedyny pozytyw, jak na razie? Alaric :D Damon wrócił :D i piękna scena między braćmi :D</span><br /><span style="font-size: x-small;">No to tyle. Się rozpisałam, ale musiałam to zrobić :P</span><br /><br /><span style="font-size: x-small;">Jeszcze chcę Wam podziękować za prawie </span><span style="font-size: large;">20</span><span style="font-size: x-small;"> tysięcy wyświetleń.<br />Pamiętajcie, że Was uwielbiam <3</span></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: Bookman Old Style, serif;"><span style="line-height: 21.4666652679443px;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 14pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 14pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Elena</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"> Wstałam dość wcześnie
rano, zbudzona kopnięciami rozwijającego się we mnie życia. Na zewnątrz było
jeszcze ciemno, co zwiastowało nadciągającą zimę. Unosiła się delikatna mgła i
wiał wiatr. Damon leżał na brzuchu, zaraz obok mnie. Jego ręce obejmowały
poduszkę, a zmierzwione, kruczoczarne włosy dodawały mu uroczego wyglądu.
Patrzyłam na niego przez chwilę, czekając, że może się jedna obudzi, ale to nie
nastąpiło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Starając
się poruszać jak najciszej, delikatnymi ruchami wyplątałam się z pościeli.
Czułam się, jak słoń w składzie porcelany. W pewnym momencie łóżko
zaskrzypiało, a ja zerknęłam na mężczyznę, sprawdzając jego stan. Nie chciałam
go budzić, jeśli nie ma takiej potrzeby. Wiedziałam, że teraz i tak rzadko
sypia. Damon jedynie westchnął i odwrócił głowę, pochrapując cicho, więc
kontynuowałam moje wstawanie. W końcu mi się udało. Zadowolona okryłam się
beżowym, puchatym szlafrokiem i zeszłam na dół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Słońce
zaczynało przebijać się przez drzewa, które rosły dookoła pensjonatu
Salvatore’ów od stuleci. Promienie były widoczne gołym okiem, mgła zaczynała
opadać, a ciemnopomarańczowa poświata sprawiała, że wierzyłam w to, że wszystko
będzie dobrze. Widok był piękny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">-
Uwielbiam takie poranki. Mam nadzieję, że ty też wkrótce będziesz mógł je
podziwiać – uśmiechnęłam się i pogładziłam, coraz większy, brzuch.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Podeszłam
do blatu w kuchni, na którym leżała komórka. Nacisnęłam ją palcem wskazującym –
na zegarze widniała godzina szósta trzydzieści. Moich współlokatorów znałam na
tyle, że wiedziałam, iż nadchodzi pora, kiedy zaczną zwlekać się z łóżek. Na
dodatek Damon uwielbiał jeść, choć wcale tego nie potrzebował. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Otworzyłam lodówkę, w celu sprawdzenia, co mogę
zrobić na śniadanie, aby panowie byli zadowoleni. Wyciągnęłam jajka, pomidory,
cebulkę i parę przypraw, co tradycyjnie oznaczało pyszną jajecznicę, którą
nauczył mnie robić sam Damon. Uśmiechnęłam się na tą myśl. To wspomnienie
wydawało się tak odległe, a od tamtego czasu minął rok. Wtedy wszystko wydawało
się prostsze. Nie było Vassainów, nie było zmartwień o dziecko – tylko szkoła,
brak rodziców i to, że zakochałam się w starszym chłopaku. Potrząsnęłam głową,
powracając do rzeczywistości. <br />
Na stole rozłożyłam trzy talerze
oraz sztućce, a następnie pokroiłam, przygotowane wcześniej, warzywa. Na dużej
patelni rozpuściłam masło, wrzuciłam na nie cebulkę, by delikatnie się
podsmażyła. Kolejne były pomidory. Po około dwóch minutach wbiłam dziesięć
jajek i zbełtałam wszystko za pomocą drewnianej łyżki. Wszystko doprawiłam
solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. W kuchni zaczął unosić się cudowny
zapach, aż zaburczało mi w żołądku. Patelnię z gorącą jajecznicą postawiłam na
drewnianej podkładce, na środku stołu.<br />
- Co tak wcześnie wstałaś? –
usłyszałam głos Damona. Kąciki moich ust uniosły się ku górze i spojrzałam na
niego. <br />
- Nie mogłam spać – pogładziłam
się po brzuchu – Strasznie kopało.<br />
Mężczyzna miał splecione ręce na
wysokości klatki piersiowej i opierał się o framugę drzwi. Zmarszczył brew.
Wyglądał na zmartwionego, więc pospieszyłam, by go uspokoić. <br />
- Nic mi nie będzie. Naprawdę,
Damonie – uśmiechnęłam się – Z jednej strony trochę mi to przeszkadza, ale z
drugiej… Czuję się wspaniale, wiedząc, że zostanę mamą.<br />
Podeszłam do niego, wyciągnęłam
ręce, aby je ujął, a kiedy to zrobił, cmoknęłam go w usta. Trzy razy. <br />
- OK. Kocham cię, wiesz? – objął
mnie ramieniem i pocałował w głowę. <br />
- Wiem. Też cię kocham –
mruknęłam – Chodź jeść, bo wystygnie. <br />
Usiedliśmy przy stole, a po
chwili dołączył do nas Ethan, który wyglądał niemal identycznie, jak Damon.
Starszy wampir zdążył tylko ułożyć sobie włosy, natomiast młodszy wyglądał,
jakby dopiero co wstał z łóżka, co było prawdą.<br />
- Dzień dobry – powiedział
nastolatek ziewając – Co jemy?<br />
- Jajecznica z pomidorami i
cebulką. Chcesz kawy, herbaty? – zapytałam.<br />
- Nie dziękuję. Naleję sobie soku
– odparł Ethan, kompletnie nie zwracając na żadne z nas uwagi. To nabierał jajecznicę, smarował chleb, szukał szklanki i
kartonu z sokiem. Nawet na nas nie popatrzył, ale nie przeszkadzało mi to.<br />
Spojrzałam na swojego mężczyznę.<br />
- A ty, Damon? <br />
- Uwielbiam, kiedy wymawiasz moje
imię – na jego twarzy zawitał ten cudowny, pewny siebie i niegrzeczny uśmiech.
Następnie w nienaturalnie szybkim tempie znalazł się za mną, obejmując mnie w
pasie i całując w policzek – Sam sobie zrobię, ty usiądź – jego szept
delikatnie łaskotał moje ucho, wywołując dreszcz podniecenia.<br />
Zgodnie z jego prośbą zajęłam
miejsce obok Ethana i nałożyłam sobie troszkę jajecznicy. Po chwili Damon
postawił przede mną kubek z gorącą herbatą i sam zabrał się za posiłek. <br />
Poranek spędziliśmy w milczeniu.
W sumie o czym mieliśmy rozmawiać? O ciąży? Klątwie? Czy o tym, że na razie nic
nie wiemy? Lepiej było czuć, że jesteśmy razem. Bez rozmów. Bez problemów. <br />
- Dobra. Idę się ogarnąć i lecę –
Ethan przerwał ciszę, wstał od stołu i podszedł do zlewu, by umyć naczynia.<br />
- Masz jakiś pomysł gdzie go
szukać? – spytał Damon, dopijając ostatni łyk kawy.<br />
„Go”, czyli Stefana, jak się
domyśliłam. Najmłodszy z rodzeństwa był za niego odpowiedzialny, a odkrycie prawdy
odnośnie zachowania średniego brata Salvatore, stało się jego zadaniem. Nikt
nie wiedział, gdzie Stefan znika i w co jest wplątany, dlatego też martwiłam
się o Ethana. Damon zapewniał mnie, że
sobie poradzi. Stwierdził, że to dzieciak, ale mądry i logiczny, dlatego nie
będzie niepotrzebnie ryzykować. Trochę mnie to uspokoiło, ale dalej nie mogłam
pozbyć się tego uczucia, że coś się stanie.<br />
- Jeden z moich informatorów
widział go wczoraj na północnych obrzeżach Mystic Falls. Pojadę i zobaczę, co
tam zastanę – wzruszył ramionami – Może to być nic, ale wolę się upewnić.
Widzimy się wieczorem.<br />
I poszedł na górę, przeskakując
co dwa lub trzy stopnie. Zostaliśmy sami, więc wzięliśmy się za sprzątanie, z
którym uporaliśmy się w ciągu dziesięciu minut. <br />
Damon rzucił mokrą ścierkę na
oparcie od krzesła i popatrzył na mnie. Miałam już zapytać, czy jestem brudna
albo nie wiem co, bo mężczyzna nie spuszczał wzroku z mojej osoby, jednak
uprzedził mnie.<br />
- To co robimy? Mamy cały dzień,
a nawet najbliższe dni, tylko dla siebie. Na co masz ochotę?<br />
Nawet nie zastanawiałam się, co
chciałabym robić. W sumie i tak nie miałam zbyt dużego wyboru oprócz książek,
telewizji lub gry na Playstation. Wzruszyłam ramionami.<br />
- Ty wybierz. Mi wystarczy tylko
twoja obecność i będę szczęśliwa – uśmiechnęłam się, a Damon zaczął się do mnie
zbliżać. <br />
- W takim razie co powiesz na
maraton filmowy? – objął mnie, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję.<br />
- Podoba mi się ten pomysł. A co
będziemy oglądać?<br />
- A co sobie pani życzy? –
mruknął. Nasze usta znajdowały się w niewielkiej odległości od siebie.
Strasznie kusiło mnie, by go pocałować.<br />
- Wszystko oprócz dramatów. Nie
mam ochoty, żeby płakać. Więc od czego zaczniemy? – uwielbiałam jego wzrok, gdy
spoglądał raz na moje usta, a raz w oczy. Był strasznie seksowny.<br />
- Może od tego? – zapytał i
pocałował mnie.<br />
- Mhm. Mnie pasuje, a jaki film?
– zaśmiałam się <br />
- „Duma i uprzedzenie”? Wspaniała
książka, a film taki sobie, ale można oglądnąć. Płakać na nim nie powinnaś –
włożył kosmyk moich włosów za ucho i pogładził po policzku.<br />
Poszliśmy do salonu, usiadłam na
kanapie i przykryłam się kocem. Damon otworzył szafkę z olbrzymią ilością płyt,
kaset i pudełek i bez żadnego problemu znalazł wybrany film. Uruchomił
telewizor i odtwarzacz, włożył płytę i kliknął „Play”. Następnie wlazł pod koc,
objął mnie ramieniem i szczęśliwie westchnął. Oparłam się o jego wspaniałe
ciało i zaciągnęłam się dobrze znanym mi zapachem. Czułam się wspaniale i
bezpiecznie. Mogłabym nigdy nie zmieniać tej pozycji. Było mi tak dobrze, że
nawet nie wiedząc, kiedy – zasnęłam. Czułam dłoń Damona, która delikatnie
gładziła moje włosy, ramię, ale już nie byłam pewna, czy to sen, czy jawa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"> ***</span><b><span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"> </span><span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Ethan<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 35.45pt center 177.2pt; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"> Mroźne
powietrze wdarło się do moich płuc, wywołując przyjemne uczucie, którego nie
potrafiłem określić. Drzewa straciły piękną, kolorową barwę i sprawiały, że
okolica pensjonatu Salvatore’ów wyglądała jeszcze bardziej przerażająco, niż
zwykle. <br />
Wypuściłem powietrze, które
przemieniło się w biały obłok.<br />
Poprawiłem kołnierz swojej
czarnej, skórzanej kurtki, ręce włożyłem do kieszeni jeansów i wsłuchiwałem się
w równy dźwięk, które wydawały moje brązowe Timberlandy. <br />
Skierowałem się w stronę mostu
Wickery. Otoczenie było przyjemnie ciche i spokojne, co zwykle zwiastowało
kłopoty. Zero ptaków, zero odgłosów wydawanych przez wiewiórki, robiące zapasy
na zimę, zero saren, które zazwyczaj skubały resztki traw ukryte głębiej w
lesie. Nic. Jedna nieskazitelna cisza. Nie wyczułem jednak żadnego zagrożenia.
Intuicja także podpowiadała mi, że wszystko jest w porządku, ale coś nie dawało
mi spokoju. Uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Jednakże zaufałem swojemu
instynktowi, gdyż nigdy mnie nie zawiódł. Miałem nadzieję, że jest tak także i
w tym przypadku.<br />
Znudziło mnie spokojne,
równomierne spacerowanie, więc nabrałem powietrza w płuca i momentalnie
znalazłem się na drugim końcu miasta. Bycie wampirem miało swoje dobre i złe
strony. Umiejętność błyskawicznego poruszania się była jednym z plusów.<br />
Północna część Mystic Falls
wyglądała niemal tak samo, jak każda inna część miasta. Budynki, ludzie, a
nawet samochody – wszystko było przypisane do tej małej mieściny. Zachowując
się, jak najzwyklejszy człowiek wyszedłem za granicę, w stronę lasu. Mój
informator powiedział, że Stefan kierował się właśnie w tamtym kierunku, więc
nie pozostawało mi nic innego, jak podążyć tym tropem. Skupiłem myśli, gotowy
na odparcie ataku lub wyczucie niebezpieczeństwa. <br />
Im głębiej zapuszczałem się w
gęstwinę nagich drzew, tym wyraźniej do moich nozdrzy dochodził zapach dymu.
Niewyczuwalny dla ludzi, ale ja sam nie miałem z tym problemu. Szedłem za
zapachem. W oddali, pośród drzew, ujrzałem drewnianą chałupę. Drewno było
zniszczone, a w miejscach nadgnite, wywnioskowałem więc, że musiała tu stać od
wielu, naprawdę wielu lat. Ze środka dochodziły głosy. <br />
Zbliżyłem się, aby jeszcze lepiej
słyszeć.<br />
Jedno z okien było uchylone.
Kucnąłem zaraz pod nim, uważając aby nie zdradzić swojej pozycji. Słuch skupiłem
na głosach, dochodzących z wnętrza opuszczonej chaty. A raczej chaty, która
kiedyś była opuszczona.<br />
- … Ma się dobrze. Z tego, co
wiem dziecko również – był to zdecydowanie głos Stefana – Zbieram informacje
tylko na podstawie ich rozmów, sam w nich nie uczestniczę. Mówiłem ci, że żaden
z nich mi nie ufa.<br />
- Wiem, nie martw się – tym razem
odezwała się kobieta. Jej głos był ciepły i przyjazny. Wyraźnie było słychać,
że żywi uczucia do Stefana – Nie podoba mi się tylko to, że muszę mieszkać
tutaj. W środku… Niczego. Przecież mówiłeś im, że przyjadę. <br />
- No tak, ale… - Stefan starał
się coś powiedzieć na swoją obronę, ale kobieta nie dała mu dojść do głosu.<br />
- Przecież, równie dobrze,
mogłabym mieszkać w pensjonacie. Z tobą. Wtedy nie musiałbyś się wymykać, by
mnie zobaczyć.<br />
- To nie jest takie proste, Lexi…<br />
Zaraz, zaraz. Lexi? Damon
wspominał coś o jakiejś Lexi. Czyżby to właśnie była dziewczyna Stefana, która
chce ponownie być człowiekiem? Niewykluczone, ale dlaczego Stefan ją tu ukrywa.
Przecież Elena zgodziła się oddać jej trochę krwi, aby ją wyleczyć. Średni
Salvatore musi planować coś więcej. Przecież on znika już od dłuższego czasu,
dlaczego… Dlaczego jej nie przyprowadzi?<br />
Mnóstwo pytań – mało odpowiedzi. <br />
- … Damon – skończył wypowiedź
Stefan. Niestety nie usłyszałem jej, zajęty dopasowywaniem faktów. Cholera! <br />
Chciałem zerknąć przez okno, by
zobaczyć, co tam się dzieje. Już podnosiłem się z kucek, już zerkałem przez
zabrudzone szkło, kiedy patyk, na którym przez przypadek stanąłem, nie wytrzymał
ciężaru mego ciała lub twardej podeszwy moich butów, i złamał się na pół z
głośnym trzaśnięciem. <br />
Zamarłem, jednak o ułamek sekundy
byłem szybszy od tamtej dwójki. Nie myśląc, w wampirzym tempie, uciekłem jak
najdalej w stronę Mystic Falls. Na moje szczęście nie zdążyli mnie zauważyć. <br />
Odetchnąłem z ulgą. Żwawym
krokiem udałem się do Grill’a. W międzyczasie wystukałem numer do Damona.
Starszy brat odebrał zaraz po pierwszym sygnale.<br />
- Hej – powiedział głosem,
niewyrażającym żadnych emocji. Po prostu – krótko i wskazującym, że chce szybko
wiedzieć, o co chodzi.<br />
- Znalazłem Stefana – odetchnąłem
krótko – Jest z nim Lexi.<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-27683963115295170362014-09-26T13:01:00.001-07:002014-10-02T03:51:37.602-07:00Rozdział X<div style="text-align: center;">
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale na Wasze prośby dodaję.<br />
Chciałam nabazgrać coś z większą akcją, ale teraz nie wyszło. Może następnym razem.<br />
Za wszelkie literówki przepraszam. Przeczytam to jeszcze jutro i postaram się wszystko poprawić :)<br />
Dziękuję, że jesteście i zaglądacie tu czasami.<br />
Nie wiem, co bym bez Waszych komentarzy i wiadomości zrobiła!<br />
Czytajcie! Komentujcie! Krytykujcie! :)<br />
<br />
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Damon<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Salon
w Pensjonacie Salvatore’ów był idealnym miejscem do spotkań. Duża powierzchnia,
piękny wystrój, który rozsiewał tajemniczą aurę, palące się ognisko, dodające
ciepła i, można rzec, melancholii, zmuszającej do rozmyślań. <br />
Wnętrze nie zmieniało się od
pokoleń. Jedynie ściana ze zdjęciami miała coraz mniej wolnej przestrzeni. Były
to najpiękniejsze pamiątki. <br />
- Jaki jest plan? Jakieś pomysły?
– zapytałem, przerywając przyjaciołom pogawędkę. <br />
Wszystkie oczy zwróciły się w
moim kierunku, ale nikt nie pofatygował się, aby odpowiedzieć na pytanie.
Dobrze, że ja byłem przygotowany na taką ewentualność. Nie mieliśmy zbyt dużego
pola manewru, ale uznałem, że powinniśmy spróbować wszystkiego. W końcu nie
mieliśmy nic do stracenia. <br />
- Klaus – zwróciłem się do
pierwotnego – Twoim <br />
zadaniem będzie skontaktowanie się z siostrą. No, przynajmniej próba kontaktu,
bo nie wiadomo, gdzie jest. <br />
- Zrobię, co się da – obiecał
Klaus, bawiąc się szklanką z bursztynowym, aromatycznym płynem – Mam już pewien
pomysł.<br />
- Nie wątpię. Ethan? – brat
uważnie kiwnął głową, gotowy do przyjęcia zadania – Masz wytropić siedzibę
Vassainów, chociażby okolice jej lokalizacji. Tylko tyle.<br />
- Dobrze. A co z tobą?<br />
- Ja muszę zająć się Eleną. Nie
powinna się denerwować, a wiem, że przy mnie czuje się najbezpieczniej –
powiedziałem cholernie poważnie – Poza tym poród niebawem… Nie wiemy, co będzie
z dzieckiem, a tym bardziej z nią. Obawiam się… - <i>najgorszego. </i>Dokończyłem w myślach, ale nie wypowiedziałem tego na
głos. Przełknąłem ślinę i ręką przetarłem, zmęczony kark. Wszyscy obecni
zrozumieli, co chciałem powiedzieć.<br />
- W takim razie ja pogrzebię w
księgach babci. Może znajdę coś, co mogłoby pomóc, gdyby zaszła taka potrzeba –
oznajmiła Bonnie, która również martwiła się o przyjaciółkę. <br />
Kiwnąłem głową nic nie mówiąc.
Znacząco patrzyłem na czarownicę, która nieśmiało się uśmiechnęła. <br />
- Rick – zaczął tym razem Klaus,
widząc, że nie mam ochoty do dalszych rozmów – Ty zajmij się…<br />
- Bronią. Tak wiem. Wymyśliłem
już kilka nowych projektów. W ciągu tygodnia będę gotowy – dokończył
nauczyciel.<br />
- Czyli wszyscy wszystko wiedzą.
W takim razie dajmy Damonowi odpocząć. Czeka nas ciężki tydzień, a możliwe, że
nawet miesiące. <br />
Alaric, Bonnie, Ethan i Caroline
wstali, a razem z nimi Klaus. Nikt nie protestował.<br />
Brat odprowadził wszystkich do
drzwi. Mój wyczulony słuch zarejestrował głos Klausa, który prosił Caroline,
aby zaczekała na zewnątrz. <br />
Opadłem na fotel, uprzednie
westchnąwszy ciężko. <br />
Podróże, nawet dla wampira, są męczące. Bolała mnie głowa. Pulsowała zaciekle,
nie dając szansy na trzeźwe myślenie. Zdziwiło mnie, że zaczęło się to dopiero
przed chwilą. <br />
Usłyszałem miękkie kroki, idące
po schodach. Domyśliłem się, że to Ethan szedł do swojej sypialni. <br />
- Damonie, dobrze się czujesz? <br />
Wyprostowałem się i tym razem
położyłem łokcie na kolanach, zakrywając twarz dłońmi. <br />
- Tak. Jestem tylko wykończony
podróżą – mruknąłem niewyraźnie.<br />
- Podróżą, tak? – spytał Klaus z
ironią w głosie. Nie widziałem, ale czułem na sobie jego wszystkowiedzące
spojrzenie. <br />
Uniosłem głową i łypnąłem na
niego spod byka. <br />
- Dobra! Jestem po prostu
zmęczony całą tą sprawą. Dziwi cię to? Twoja dziewczyna nie nosi dziecka, które
może okazać się potworem. Ciebie jeszcze nikt nie próbował zabić. To nie ty
jesteś jakimś pieprzonym wybrańcem, którego jedynym zadaniem jest spłodzenie
potomka. To nie ty jesteś przyszłym ojcem, który boi się tej wizji i nie wie,
co go czeka. Więc o co ci, do cholery, chodzi? – powiedziałem mu wszystko, co
przyszło mi w danej chwili do głowy. Nawet nad tym nie myślałem.<br />
Pierwotny stał w tej samej
pozycji, co parę sekund wcześniej i się uśmiechał, irytując mnie jeszcze
bardziej. Miałem wielką ochotę wyrwać mu to niebijące serce i cisnąć nim o
ścianę. <br />
- Już ci lepiej? Tak trochę lżej
w środku, co nie? – spytał z tym samym uśmiechem. <br />
Zastanowiłem się nad jego
słowami. <br />
Faktycznie, część ciężaru, jakby
się ulotniła, a wewnątrz czułem bardziej spokój, aniżeli gniew. Kciukiem i
palcem wskazującym potarłem czoło i odetchnąłem.<br />
- Tak – odpowiedziałem dopiero po
chwili – Lepiej.<br />
- Nie możesz wszystkiego ukrywać
w głębi siebie. Stajesz się przez to słabszy – fizycznie i psychicznie. Czasami
trzeba powiedzieć, co nam leży na sercu. Nic więcej – w między czasie usiadł
obok i położył dłoń na moim ramieniu – Ze mną, czy z Alarickiem zawsze możesz
porozmawiać… A tym bardziej z Eleną. <br />
Spojrzałem na niego, marszcząc
brwi.<br />
- Co masz na myśli?<br />
- Nie uważasz, że ona też ma
podobne obawy, co ty? W końcu jest matką WASZEGO dziecka – podkreślił wyraźnie
Nick – Powinniście o tym porozmawiać, a raczej musicie! Weźcie się w garść.
Teraz macie dużo czasu. Stwierdzam, że to najodpowiedniejszy moment, abyście
podzielili się swoimi lękami i jakoś im zaradzili – zamilkł, aby po chwili
odezwać się ponownie – To tylko mała przyjacielska rada – wstał i udał się do
drzwi wyjściowych.<br />
Też się podniosłem, a szklankę do
połowy pełną odstawiłem na barek. <br />
- Jesteśmy w kontakcie –
krzyknąłem cicho, aby blondyn mógł usłyszeć. <i>Świetnie, nie ma to jak wychodzić bez słowa pożegnania</i>… <br />
Westchnąłem.<br />
Po chwili dało się słyszeć
pojedyncze krople deszczu, uderzające o parapet. Zawsze lubiłem ten dźwięk.
Uspokajał mnie, sprawiał, że czas jakby zwalniał, dając moment na przemyślenia.
Albo na nie myślenie.<br />
Siedząc w fotelu, zamknąłem oczy
i pozwoliłem sobie na chwilę relaksu. Nie myślałem o niczym, a przynajmniej o
sprawach, które trapiły mnie do tej pory. Zasłuchany w dźwięk deszczu i
pogrążony w owym letargu, nie zauważyłem nawet, że zasnąłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 14pt; line-height: 115%; text-indent: 0.05pt;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.45pt; text-align: center; text-indent: 0.05pt;">
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">-
Jedziemy do Grill’a? – spytałem blondynki, siedzącej po stronie pasażera.
Właśnie malowała usta błyszczykiem, który, o dziwo, apetycznie pachniał. </span></div>
<span style="font-family: "Bookman Old Style","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 18.0pt;"><div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Raz, czy dwa cmoknęła, aby
równomiernie rozprowadzić go po wargach. Ręką przeczesała włosy i dopiero
wtenczas zwróciła się w moją stronę z uśmiechem na twarzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Po chwili, jednak zmarszczyła
brwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Czy nie powinieneś zadzwonić do
siostry? Obiecałeś Damonowi, że się tym zajmiesz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- To nie jest takie proste –
powiedziałem – Ostatni raz widziałem Rebeccę jakieś… Dwa wieki temu. Od tamtej
pory nie miałem z nią kontaktu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Dlaczego? Przecież…</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Pokłóciliśmy się – przerwałem
Caroline. Instynkt podpowiadał, że tak będzie lepiej – W zasadzie o głupotę,
ale wtedy trudno mi było przyznać się do błędu, czy, tym bardziej, ustąpić –
przerwałem, aby zastanowić się, co mogę jej powiedzieć, a co lepiej zatrzymać
dla siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Blondynka siedziała i cierpliwie
czekała, aż zacznę mówić. Lubiłem to w niej. Kiedy trzeba było potrafiła
siedzieć cicho, ale także uwielbiałem, gdy rozmawiała. Wtedy ja nie musiałem
się odzywać, wystarczyło krótkie przytaknięcie, a ona była zadowolona.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Moi bracia nigdy do końca mnie
nie akceptowali. Uważali, że jestem lekkomyślny, arogancki i niepotrzebnie
sprawiam, że ludzie cierpią – </span><i style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">umierają</i><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">…
Ubrałem tą myśl w dość ładne słowa, miałem nadzieję, że Caroline zrozumiała, o
co mi chodziło – W sumie mieli rację. Rebecca była jedyną, potrafiącą mnie
zrozumieć. Jednak… Kazałem jej wybrać między mną, a naszymi braćmi. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Zerknąłem na moją towarzyszkę, a
widząc niedowierzanie na jej twarzy westchnąłem przeciągle. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Tak, wiem. Byłem idiotą, ale to
nieważne. Teraz muszę coś wymyślić, aby zechciała ze mną pogadać – wzruszyłem
ramionami i skupiłem się na drodze przede mną.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Caroline nie pytała. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Zajechałem przed jedyny bar
znajdujący się w Mystic Falls. Oczywiście pełen był tutejszej młodzieży –
grającej w rzutki, bilarda, czy pijącej piwo, ale nikt nie zwracał na to uwagi.
Dorośli siedzieli, rozmawiali, niektórzy nawet pracowali. Taka ilość ludzi była
nie do ogarnięcia dla kelnerów, czy właścicieli. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Kolejka przed barem ciągnęła się
bez końca, a znalezienie stolika graniczyło z cudem. Wnętrze przesiąkło już
zapachem smażonego tłuszczu, wymieszanych perfum, a także alkoholu. Powietrze
było ciężkie, mimo dość wczesnej pory. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Blondynka odszukała moją dłoń i
wsunęła w nią palce. Pociągnęła mnie za sobą, odwracając się, o chwilę, aby
sprawdzić, czy nadal na za nią idę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Co tu się dzieje? – mruknąłem
bardziej do siebie, niż do kogoś.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Nie mam pojęcia, ale zaraz się
dowiemy – zaskoczyło mnie, że Caroline odpowiedziała. W tym szumie i gwarze ciężko
w ogóle było coś usłyszeć – Poczekaj tu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Puściła mnie i podeszła do baru,
za którym stał młody Donavan. Szepnęła coś do niego, a jego wzrok skierował się
na mnie. Po tej krótkiej rozmowie, Matt gestem zaprosił Caroline, żeby poszła
za nim. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Wróciła do mnie, więc od razu
wystawiłem do niej dłoń. Chwyciła ją delikatnie i poszliśmy za blondynem. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Zaprowadził nas do stolika, który
się znajdował w mniej tłocznej części Grill’a. Chłopak stanął przy nim i
uśmiechnął się szeroko. Nie dostrzegłem w nim żadnej sztuczności, czy ironii. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Ale... – spojrzawszy na stół w
oczy rzuciła mi się, dość duża, biała kartka z napisem – Przecież jest tu
rezerwacja.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Zawsze rezerwuję jeden stolik
dla przyjaciół, w razie nagłych wypadków – patrzył raz na mnie, raz na Caro –
Właśnie takich, jak ten. Dobra, nie przeszkadzam wam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Odwrócił się, aby odejść, ale
przystanął i jeszcze spojrzał na nas.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Chcecie może coś do picia? –
zapytał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Zerknąłem na blondynkę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Margheritę dla mojej pięknej
towarzyszki, a dla mnie szkocką z lodem – odpowiedziałem, zajmując miejsce
naprzeciwko Caroline. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Donavan odparł, że zaraz wróci i
zniknął nam z oczu. Nie było go dłuższą chwilę, ale to tylko ze względu na dużą
ilość gości. Prawdę powiedziawszy nawet nie odczułem tego czasu, zajęty rozmową
z blondynką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- No więc, dlaczego mnie tu
zaciągnąłeś? – zapytała, patrząc na mnie wymownie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Czy to już nie można, bez
wyraźnego powodu, zabrać własnej dziewczyny na drinka? – uniosłem brew i
zmarszczyłem czoło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Kochanie, oczywiście, że
możesz, ale… Wydaje mi się, że mamy ważne sprawy, które nie powinny czekać –
przerwała i nachyliła się do przodu – Chociażby to, że jakieś cholerne wampiry
chcą nas zabić – dodała już szeptem, następnie oparła się o krzesło. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Dobra, może i masz rację.
Istnieje tylko jeden mały problem – nie będziemy mieć czasu, aby pobyć razem.
Będę mieć, a raczej mam mnóstwo spraw na głowie, a możliwe, że pojawi się ich
jeszcze więcej. Muszę skontaktować się z siostrą, pomóc Damonowi – zacząłem
wyliczać – pilnować Stefana albo pilnować Ethana, aby pilnował Stefana.
Rozumiesz o co mi chodzi? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Caroline nic nie powiedziała.
Gładziła moją dłoń i patrzyła mi głęboko w oczy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Lubię być z tobą, nawet jeśli
nie rozmawiamy. Sama twoja obecność włącza u mnie jakąś część człowieczeństwa,
które czasami mi brakuje – wyznałem po chwili – Chcę, jak najlepiej wykorzystać
ten czas, bo nie wiem, kiedy ponownie będziemy mieć okazję na chwilę
samotności. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Nie mogę zrozumieć twojej
wcześniejszej historii. O braciach, którzy uważali cię za drania bez serca, że
kazałeś siostrze wybierać, że przez ciebie ktoś cierpiał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Spojrzałem na nią zaskoczony.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Nie mogę tego zrozumieć, bo dla
mnie jesteś idealny. Opiekuńczy, czuły, dobry i inteligentny. Cały czas
zastanawiam się, dlaczego taki facet, zainteresował się taką dziewczyną, jak
ja? – chciałem coś powiedzieć, ale Caroline nie dała mi dojść do głosu – Nie
przerywaj mi. Próbuję wyobrazić sobie ciebie, jako zimnego drania, który zabija
dla zabawy i nie ma sumienia, ale nie umiem, mimo największych chęci – nie
potrafię. Kocham cię i naprawdę nie mogę…</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Dobra, dobra. Przestań, bo się
zarumienię – zaśmiałem się, sprawiając, że blondynka zawahała się w dalszej
przemowie. W końcu nic już nie powiedziała, a jedynie zmarszczyła nos –
Caroline… Chcę, żebyś była gotowa, gdy zobaczysz mnie w stanie, o którym ci
opowiadałem. To nie będę ja, choć może jakaś część postara się, aby panować nad
ciałem. Liczyć się będzie dla mnie tylko krew i zabijanie – Zerknąłem na nią,
ale nie okazała tego, że się boi – Musisz wiedzieć, że dzieje się tak, tylko i
wyłącznie wtedy, gdy wypowiem pewne dwa słowa w języku, który znam tylko ja i
moje rodzeństwo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Klaus, nie boję się ciebie –
wtrąciła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">- Wtedy będziesz musiała,
rozumiesz? Masz trzymać się z daleka, bo nie chcę ci zrobić krzywdy. Kocham cię
mocniej, niż możesz sobie wyobrazić, a nie zniósłbym, gdybyś przeze mnie
cierpiała. Po prostu bym tego nie zniósł.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Caroline Forbes – piękna
blondynka z liceum z Mystic Falls, kiwnęła głową. Wiedziałem, że zrozumiała, to
co właśnie jej powiedziałem. I byłem pewien, że zastosuje się do tego. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;"> </span><span style="font-family: 'Bookman Old Style', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 35.45pt;">Wtenczas zmieniliśmy temat. Po
godzinie, odstawiliśmy puste kieliszki lub lampki i wyszliśmy na długi spacer,
w świetle księżyca. Nasze splecione ręce nie poruszyły się ani przez moment,
rozkoszując się ciepłem, które od nich biło. A jesień była piękna tego roku. </span></div>
<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-51101016682065199552014-07-12T02:32:00.001-07:002014-07-12T02:32:26.386-07:00Rozdział IX<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Damon<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Jesteśmy -
powiedziałem, parkując na podjeździe przed Pensjonatem.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
Odwróciłem
głowę do szatynki, która leniwie rozcierała oczy. Uśmiechnąłem sie krzywo i
zmarszczyłem nos, co niewątpliwie nie uszło uwadze dziewczyny.<br />
- Co się śmiejesz? - zapytała
z wyrzutem.<br />
-
Bo... Wyglądasz okropnie - ponownie się uśmiechnąłem, jednak tym razem
chciałem, żeby nie miała mi tej uwagi za złe.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
-
Co ty nie powiesz? Nie dość, że całą noc nie dawałeś mi spać - kąciki moich ust
uniosły się, ponieważ wróciły wspomnienia z poprzedniej nocy - Nie dość, że
zwlekasz mnie z łóżka bardzo wcześnie, to jeszcze na dodatek mówisz, że
wyglądam okropnie. I wiesz co? Wcale nie wyglądasz lepiej, nawet jeśli ci się
tak może wydawać - fuknęła.<br />
Starałem
sie opanować, co było bardzo trudne, a jednak wytrzymałem i nie parsknąłem
śmiechem. Dziewczyna wyglądała na poważną, dlatego też zacząłem sie
zastanawiać, czy faktycznie jej nie uraziłem. Przecież nie miałem złych
zamiarów. Elena nie poczekała aż otworzę jej drzwi, ale sama wyszła i podeszła
do bagażnika. Miała obrażona minę, co zaczynało mnie juz męczyć. Co chwilę inny
nastrój... Jednak miłości sie nie wybiera. Otworzyłem bagażnik, a obydwoje
schyliliśmy się po walizki i znaleźliśmy blisko siebie.<br />
-
Eleno... - zacząłem - Przepraszam, ja...<br />
Spojrzałem
na nią i przez chwilę miałem ochotę ją udusić. Szatynka parsknęła śmiechem i
nie mogła przestać. Oparłem dłonie na biodrach i zmarszczyłem brwi, prostując
sylwetkę.<br />
<i> Skubana,
bawi się mną, jak zabawką</i><span class="apple-converted-space"> </span>-
pomyślałem.<br />
-
Przepraszam, ale nie mogłam sie powstrzymać - dopiero po chwili udało się jej
odpowiedzieć - Powinieneś zobaczyć swoją minę – wyszczerzyła zęby w pięknym
uśmiechu.<br />
-
Przyznaję, udało ci się mnie nabrać. Jednak… Nie zdziw się, kiedy ciebie spotka
to samo - stwierdziłem pewnie.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
-
Zobaczymy, kochanie - jej głos był równie przekonujący.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
Odwróciłem
się i spojrzałem na dom. Światła były pogaszone. Wydawał sie pusty. Trochę się
zawiodłem, ponieważ Klaus i Ethan powiedzieli, że będą czekać.<span class="apple-converted-space"> O Stefanie nawet nie pomyślałem, bo i tak
często go nie było. </span><br />
Zatrzasnąłem
bagażnik i usiadłem na jego skraju, łapiąc Elenę za rękę i delikatnie
przyciągając do siebie. Dziewczyna usiadła okrakiem na moich kolanach.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
-
Co ty robisz? - Spytała, kładąc dłonie na mojej szyi i bawiąc sie moimi
włosami.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
Wzruszyłem
ramionami i pocałowałem ją.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
-
Nikogo nie ma, więc... - Znowu ja pocałowałem. I znowu. I znowu. Jednak
dziewczyna wyciągnęła dłoń i odepchnęła mnie delikatnie.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
-
Nie, Damon. Najpierw to ja muszę iść pod prysznic.<br />
-
Możemy iść razem - zacząłem muskać wargami i całować jej szyję.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
Niestety
niemal natychmiast zostałem powstrzymany. Zmarszczyłem brwi i spoglądałem na
nią z pretensją.<br />
-
Nie, nie, nie. Ty dzwonisz po Klausa i brata. Musimy się dowiedzieć, co jest
grane. Teraz mamy ważniejsze rzeczy do zrobienia, niż...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nikt i nic nie
jest ważniejsze od was – powiedziałem krótko, patrząc dziewczynie głęboko w
oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- W takim razie…
Możesz mi zrobić gorącą herbatę z miodem, a jak się odświeżę to sobie razem
usiądziemy. Ah! No i jeszcze koc! Bo jest tu trochę chłodniej, niż na Hawajach.
Hmm? Co ty na to? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i><span style="font-size: 12pt;">Znowu obraca wszystko przeciwko mnie… Jest skubana,
perfidna i doskonale o tym wie. Kocham ją </span></i><span style="font-size: 12pt;">– w myślach szybko oceniłem jej
zachowanie. <br />
Po
tej krótkiej rozmowie Elena, zmysłowym ruchem, wyciągnęła z tylnej kieszeni
moich jeansów klucze od domu. Następnie odwróciła się i pomaszerowała przed
siebie. Westchnąłem i z największą lekkością wziąłem nasze walizki. Położyłem je
zaraz przy wejściu. Odetchnąłem głęboko, skierowałem się do salonu i nalałem sobie
Burbona. Pociągnąłem łyka, równocześnie dzwoniąc do Klausa. Odebrał niemal od
razu.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
-
Jak tam? Gdzie jesteście? - usłyszałem w słuchawce dobrze znany brytyjski
akcent.<br />
-
Właśnie przyjechaliśmy. Myślałem, że będziecie czekać.<br />
-
Tak miało być, ale miałem coś do załatwienia, a nie wiedziałem, kiedy dokładnie
przyjedziecie. Ethan mówił, że nigdzie się nie wybiera. <br />
- Dziwne, bo z pewnością go tu nie ma - podrapałem się po głowie - No dobra, to
my czekamy.<span class="apple-converted-space"> </span><br />
W
odpowiedzi usłyszałem krótkie przytakniecie i Pierwotny rozłączył się. Nudziło
się mi, więc postanowiłem, że pójdę na górę założyć świeżą koszulę. Skierowałem
się na schody, następnie do mojej sypialni. Drzwi od łazienki były uchylone, a
z wnętrza dochodził mnie szum wody. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Zwalczyłem
pokusę, aby tam wejść i dołączyć do szatynki, a zacząłem rozpinać guziki od
koszuli. Z szafy wyciągnąłem czystą, ciemnoszarą. Założyłem ją, pozostawiając
rozpiętą. Spojrzałem na ubranie, które wcześniej rzuciłem na łóżko. Było
pomięte i brudne. Wziąłem je do ręki, a akurat szum wody ustał. Chciałem
wrzucić nieświeżą koszulę do prania, więc podszedłem do drzwi i, z grzeczności,
zapukałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Można? -
spytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Tak, proszę –
Elena była owinięta w biały ręcznik, miała mokre włosy, które niesfornie
opadały na ramiona, a część z nich również na twarz. Stała przed lustrem i
próbowała jakoś je ułożyć. <br />
Podszedłem do wiklinowego
kosza, stojącego w kącie łazienki i wrzuciłem tam trzymaną koszulę. Odwróciłem
się i wyszło tak, że stałem na środku łazienki i obserwowałem dziewczynę. Nie
zwróciłem uwagi na to, że po prostu stoję i się gapię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Damonie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Słucham –
odpowiedziałem grzecznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mogę wiedzieć,
co robisz? – dziewczyna uniosła brwi i wpatrując się w lustro zerknęła na mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Postanowiłem nie
odpowiadać, a od razu skierowałem się w stronę drzwi. Stojąc w progu odwróciłem
się lekko przez ramię. Kobieta wydawała się mnie nie dostrzegać, ale byłem
wręcz pewny, że robi to specjalnie. Chodziło jej o to, żebym poczuł się
dziwnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Dzwoniłem do
Klausa. Niedługo powinien być – powiedziałem, ale usłyszałem coś – A możliwe,
że właśnie przyjechał. Mhm, to na pewno on.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Skąd wiesz, że
to on? – Elena teraz szczerze się zainteresowała – Wiem, że wampiry mają
doskonały słuch, ale jesteśmy po drugiej stronie domu, ja… Ja nic nie słyszałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Dźwięk
silnika. Wszędzie poznam, że to jego samochód – powiedziałem krótko i
zostawiłem dziewczynę samą. <br />
Zbiegłem po schodach,
przeskakując po dwa stopnie i stanąłem przed drzwiami. W tym momencie zadzwonił
dzwonek, a ja otworzyłem je szeroko, zapraszając przyjaciela. Obydwaj się
uśmiechnęliśmy, ściskając sobie mocno dłonie. Udaliśmy się do salonu. Klaus
opadł na fotel, a ja zaoferowałem, abyśmy się napili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Z tobą? Zawsze
– odparł Pierwotny, więc udałem się do barku i zacząłem nalewać nam Burbona – A
tak w ogóle, to gdzie jest Elena? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Tutaj –
właśnie się odwróciłem, żeby podać hybrydzie szklankę, kiedy usłyszeliśmy jej
głos. Poruszała się naprawdę bardzo cicho. Ubrana w granatowe jeansy, luźny
biały T-shirt i moją czarną bluzę, wyglądała naprawdę słodko. Patrzyłem na cały
swój świat i mimo woli kąciki moich ust uniosły się ku górze. W tym samym
czasie pierwotny wstał. Wyciągnął ręce w jej stronę i krótko się przytulili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Naprawdę dawno
się nie widzieliśmy – powiedziała Elena z nutką sarkazmu, ale wszyscy
odebraliśmy to ze śmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Pierwotny
odwrócił się do mnie, ale ramieniem cały czas obejmował szatynkę. Czy byłem
zazdrosny? Oczywiście, że nie. Klaus miał dziewczynę i byliśmy serdecznymi
przyjaciółmi, a Elena? Dobrze się czuła w towarzystwie Pierwotnego i traktowała
go, jak starszego brata. Więc nie, nie
byłem zazdrosny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Dobra,
wystarczy tych czułości. Naprawdę, ten mój sen napędził mi niezłego stracha –
Klaus najwyraźniej zobaczył, że nie rozumiemy, co w tym takiego dziwnego – Mnie
nigdy, naprawdę nigdy… Wspominałem, że N I G D Y się nic nie śni. Więc możecie
sobie wyobrazić, że miałem sen, gdzie byłem obserwatorem rozmowy dwóch
mężczyzn? Ktoś albo coś chciało, żeby to zobaczył, jednak nie wiem, w jakim
celu. Znajdowaliśmy się w zamku. Pomieszczenia były zaczarowane, w taki sposób,
że nie słychać było, toczących się w nich rozmów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Więc, jak ty
słyszałeś, co mówią? – spytała Elena. W między czasie wszyscy zajęliśmy miejsca
na kanapach. Nick siedział naprzeciwko mnie i Eleny, którą obejmowałem
ramieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Drewno, z
którego były wykonane meble, łamało zaklęcie. Nie róbcie dziwnych min. Sam nie
wiem, jak to wszystko było skonstruowane. Nieważne, wracając… Byli to bracia.
Jeden z nich nazywał się Noah, drugi niestety, ale nie wiem. Wspominali coś o
jakiejś Rebecce. Chcieli ją o czymś powiadomić, o czymś związanym z Vassainami.
Natomiast ona miała wszystko przygotować, ale naprawdę nie wiem, o co mogło
chodzić. Wyglądało na to, że jest ich… Przedstawicielką? Dowódcą? I, jak na
razie, na myśl przyszła mi tylko jedna osoba…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Twoja siostra?
– dokończyłem za przyjaciela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Siostra? –
Elena była zaskoczona – Masz siostrę, Klaus?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Przyrodnią,
tak jak i troje braci… Również przyrodnich. Nie mamy między sobą zbyt dobrych
stosunków, ale z Rebekhą dogaduję się najlepiej. Jednak to nie jest
najważniejsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Dobra, mów co
było dalej. Dowiedziałeś się czegoś jeszcze? – spytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Tych dwóch
rozmawiało o tym, że Elena wyjechała z Mystic Falls. Wiedzieli, że z
chłopakiem, ale nie znali twojego imienia – tym razem zwrócił się do mnie – W
dalszym ciągu nie wiem, czy byli wrogo nastawieni, ale mówili o tym, że
skontaktują się z kimś, żeby miał na ciebie oko. Na pierwszy rzut oka odniosłem
wrażenie, że chcą cię chronić, ale ostrożności nigdy za wiele. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- No dobra,
więc… Co z tym zrobimy? Nie mam ochoty być obserwowaną przez nieznajomych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Domyślam się.
Użyłem paru swoich kontaktów, aby dowiedzieć się czegoś o tych ludziach. Spróbuję
się upewnić, że to moja siostra, wtedy będziemy mogli spać spokojnie – po krótkiej
chwili dodał – Zadzwoniłem też do Caroline, Bonnie i Alarica żeby przyjechali.
Powinni się niedługo zjawić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- A co się stało
z Ethanem? Dzwoniłem do niego, ale nie odbierał – zapytałem na głos, chociaż
wiedziałem, że przyjaciele nie są w stanie udzielić mi odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie mam
pojęcia. Też próbowałem się z nim skontaktować, ale nie dawał znaku życia.
Zaczynam się niepokoić – odpowiedział Klaus. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Na pewno nic
mu nie jest. Może siedzi w Grill’u i nie słyszał, że ktoś do niego dzwonił? Nie
jest dzieckiem, nawet jeśli tak wygląda, dobrze o tym wiecie – Elena starała
się nas uspokoić. Położyła mi dłoń na udzie, co dodało mi trochę pewności, że
faktycznie wszystko będzie dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Proszę! O
wilku mowa! – powiedział radośnie Klaus. Odetchnąłem z ulgą, pierwotny również.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Skąd ty…? Skąd
wiesz, że to Ethan? – dziewczyna nie mogła uwierzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Dźwięk silnika
– odpowiedzieliśmy równocześnie. Zaśmiałem się, a Pierwotny spojrzał na mnie
dziwnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Machnąłem ręką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie zrozumiesz
– z uśmiechem spojrzałem na Elenę i pocałowałem ją w czoło. Klaus szedł już w
kierunku wejścia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Dziewczyna
oparła głowę o moje ramię i westchnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mówiłam, że
nic mu nie jest. Przywitam się i pójdę na górę. Wy sobie pogadacie, a ja i tak
do niczego nie jestem wam potrzebna – powiedziała sennie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Skoro tak
mówisz – wzruszyłem ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Wstaliśmy
obydwoje, gdy do salonu wszedł Ethan. Klaus podążał tuż za nim. W pierwszej
kolejności chłopak przywitał się ze mną. Uścisnęliśmy się i poklepaliśmy po
plecach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Cieszę się, że
nic ci nie jest – powiedział do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Ja też się
cieszę – odparłem i jedną rękę położyłem sobie na karku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Cześć, Eleno –
dziewczyna i młodszy brat również się przytulili – Jak się czujesz? A raczej,
jak się czujecie? – spytał najmłodszy wampir i spojrzał znacząco na brzuch
szatynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Dobrze, nawet
bardzo dobrze – powiedziała, dotykając wiadomej części ciała. Uśmiechnęła się,
a niesforny kosmyk włosów, opadający na jej twarz, włożyła za ucho – Jestem
tylko wykończona – zerknęła na mnie i dobrze wiedziałem, w czym rzecz – Dlatego
też idę się położyć. Dobrze was widzieć chłopaki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Kobieta dała mi
jeszcze krótkiego buziaka, następnie udała się do mojej sypialni. Natomiast
teraz nadeszła pora, aby obmyślić plan, który uda nam się wdrążyć w życie. I
który będzie korzystny dla nas wszystkich. Czyli plan nierealistyczny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 16pt;">Klaus<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Chodźcie.
Wszyscy jesteście? Chłopaki czekają w salonie – zaprosiłem przyjaciół do środka
– A ty poczekaj – zagrodziłem Caroline drzwi. Zacząłem iść do przodu, tak
abyśmy znaleźli się na zewnątrz. Wtenczas zamknąłem drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Klaus! –
zaśmiała się dziewczyna – Co robisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">Moje ręce
powędrowały na biodra blondynki. Przyciągnąłem ją do siebie, ale nasze usta
dalej dzieliły milimetry. Dokładnie czułem jej oddech na mojej skórze. Spojrzałem
w jej cudowne oczy, a następnie zbliżyłem się tak, abyśmy połączyli się w
pocałunku. Nie było to nic niezwykłego, ale tego mi było trzeba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Chciałem się
tylko przywitać – powiedziałem, kiedy oderwaliśmy się od siebie. Wzruszyłem
ramionami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Naprawdę? – Caroline
popatrzyła na mnie uważnie i przymrużyła oczy – Dlaczego chciałeś przywitać się
ze mną tutaj, a nie w środku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Wiesz, że nie
lubię, jak wszyscy się patrzą – powiedziałem zgodnie z prawdą. Za jej ucho
założyłem blond kosmyk jej włosów, który potargał delikatnie wiatr. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;">- Mhm… Myślałam,
że chcesz mi coś powiedzieć – zacząłem się zastanawiać, o co jej mogło chodzić,
ale dziewczyna cmoknęła mnie dwa razy i zgodnie stwierdziliśmy, że trzeba iść
do reszty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="color: #f1c232; font-size: x-large;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="color: #f1c232; font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: x-small;">Cześć Kochani! : ))</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.45pt;">
<span style="font-size: x-small;">Naprawdę jest mi przykro, ale mam kompletny brak pomysłu na ciąg dalszy.<br />Nie przestanę pisać, bo nie lubię czegoś zaczynać, a nie kończyć. Niestety musicie się przygotować, że rozdziały będą dodawane różnie, możliwe nawet, że co miesiąc, dwa...<br />Naprawdę pamiętam o Was i o blogu, ale nie mogę wymyślić nic godnego, aby tu zamieścić :(<br />Mam nadzieję, że będziecie tu zaglądać, raz na jakiś czas, bo jak wspomniałam wyżej, rozdziały będą dodawane różnie. Jeden może być za miesiąc, ale też jutro, czy w przyszłym tygodniu.<br />Pozdrawiam Was gorąco :*<br />Polecajcie tego bloga. Możliwe, że jak więcej osób zacznie "naciskać" o kolejny rozdział to coś we mnie ruszy :)</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-81572410515325086582014-04-05T11:24:00.001-07:002014-04-06T00:54:29.237-07:00Rozdział VIII<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b>Damon</b><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Delikatny, chłodny wietrzyk muskał
moją twarz, kiedy siedziałem na pustym balkonie i podziwiałem piękno błękitnego
morza. Wszystko, jakby zatrzymało się w miejscu. Słońce zmierzało ku zachodowi,
a jego czerwono-pomarańczowa poświata sprawiała, że świat wydawał się jeszcze
piękniejszy niż był. Woda, mimo podmuchów powietrza, była gładka i spokojna. W
oddali zauważyłem ostatni jacht, dopływający do portu. Na plaży siedziała jakaś
para, przytulając się i obserwując zachodzące słońce. Zamyśliłem się. Jednak
nie na długo, ponieważ z laptopa, leżącego na moich kolanach, rozległ się
charakterystyczny dźwięk Skype’a. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Odebrałem niemal natychmiast.
Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem twarz, nie tylko Klausa, ale też mojego
młodszego brata – Ethana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Cześć, chłopaki – przywitałem się
i rozsiadłem wygodniej na fotelu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dobrze cię widzieć, Damonie –
powiedział Klaus.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Hejka – dodał Ethan i wyszczerzył
zęby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Elena jest na jakiś zabiegach
kosmetycznych, ale może w każdej chwili wrócić. Musieliśmy się streszczać. Bez
zbędnych ceregieli przeszedłem od razu do rzeczy:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No więc, co chciałeś mi
powiedzieć? – zwróciłem się do Pierwotnego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Słuchaj, sprawa wygląda tak –
zrobił przerwę, jak gdyby się zawahał - Musicie wrócić do Mystic Falls.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Zalała mnie fala dziwnych myśli.
Kontrastujących ze sobą. Z jednej strony czułem niewyobrażalną radość, bo Elena
nie będzie musiała wiedzieć o tym, że ją okłamałem, aczkolwiek… Dlaczego mamy
wrócić? Stało się coś złego? Ktoś zginął? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Damonie! – otrząsnąłem się z
zamyślenia – Ktoś wie, że jesteście na Hawajach. Prawdopodobnie was obserwuje,
a problem tkwi w tym, </span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">że
nie wiemy jakie ma zamiary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Poczekajcie… Trochę zwolnijcie. Skąd to wiecie? – starałem
się myśleć racjonalnie i nie panikować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Klaus miał sen – tym razem odezwał się Ethan – Widział
dwóch mężczyzn, którzy rozmawiali o tobie i Elenie. Wiedzieli, gdzie jesteście
i kazali komuś mieć na was oko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Chłopaki… Nie przesadzacie trochę? Przecież sny… - nie
wiedziałem, jak mam skończyć. Sen jest zjawiskiem, kiedy nasz organizm
odpoczywa. Sny nie są prawdziwe. Nie mogą być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Spojrzałem im w oczy. Trochę się zaskoczyłem, ponieważ oni
nie żartowali. Źrenice Ethana były delikatnie rozszerzone, co oznaczało, że się
bał. Natomiast Klaus… Był przejęty. Momentami również u niego widziałem strach,
ale niemal od razu starał się to ukryć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jak to możliwe? – zdołałem wykrztusić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jestem Pierwotnym i nigdy, naprawdę nigdy, nic mi się nie
śniło. Mam przeczucie, że ktoś chciał, żebym to zobaczył – wytłumaczył blondyn.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Najstarszy wampir wydawał się nieobecny. Od razu
spostrzegłem, że nie mówi mi wszystkiego. Unikał mojego wzroku i był dziwny.
Przeczesałem włosy i odetchnąłem głęboko, próbując zebrać myśli. Postanowiłem,
że porozmawiam z nim na osobności, kiedy wrócę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Spojrzałem na zegarek – Elena powinna zaraz przyjść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Eh… W takim razie zobaczymy się jutro. Muszę już kończyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Uważaj na siebie, bracie – uśmiechnąłem się, kiedy brunet
to powiedział. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Będę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zakończyłem rozmowę i zatrzasnąłem klapę laptopa. Odłożyłem go
na stolik, a następnie oparłem się o fotel i zamknąłem oczy. W tym momencie
usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Brzdęk kluczy położonych na stole.
Szuranie zdejmowanych klapek. I odgłos przełykania wody. Po chwili Elena
pojawiła się w drzwiach balkonowych. Poczułem jej piękny, owocowy zapach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Oczy otworzyłem dopiero wtedy, gdy kobieta, od tyłu, objęła
mnie rękami i pocałowała w policzek. Uśmiechnąłem się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Cześć, piękna – powiedziałem i pogładziłem ją po dłoni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Hej, jak się bawiłeś beze mnie? – kąciki jej ust uniosły
się delikatnie ku górze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">I cały humor prysł…
Opowiem jej wszystko. Bez kłamstw. Bez ukrywania czegokolwiek </span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– pomyślałem. Ująłem jej dłoń i
poprosiłem, żeby usiadła. Następnie wszystko jej opowiedziałem. O rozmowie z
Klausem. O jego śnie. O tym, że ktoś nas obserwuje, możliwe, że nawet teraz. O
trosce i strachu widzianym w oczach przyjaciół. I o tym, że powinniśmy stąd
wyjechać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Myślałem, że Elena będzie próbować protestować, jednak
przyjęła tą wiadomość na poważnie. Nie chciała ryzykować naszego życia, jak i
dziecka. Z uśmiechem na ustach powiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Zawsze mogło być gorzej, nieprawdaż? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiem, że zależało ci na tym wyjeździe, a teraz nasze plany
przepadły – patrzyłem jej prosto w oczy, ale nie dostrzegłem w nich
przygnębienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Słuchaj, Damon. Przecież mogło nas tu w ogóle nie być.
Przynajmniej spędziliśmy wspólnie czas. Tylko my. To mi wystarczy – próbowała
mi wytłumaczyć, że wcale jej to nie przeszkadza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wylatujemy jutro rano. Zadzwonię i załatwię bilety –
zrobiłem krótką przerwę i wstałem z krzesła. Głowa szatynki powędrowała za mną
– Jednak teraz mamy jeszcze cały wieczór i całą noc na bycie razem. Więc…
Zapraszam na romantyczny spacer po plaży, panno Gilbert – wyciągnąłem do niej
dłoń, a Elena bez wahania ujęła ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Z wielką chęcią, panie Salvatore – ponownie pocałowała mnie
w policzek, wtuliła w moją klatkę, a następnie pomaszerowaliśmy przed siebie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><b>Ethan</b><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Połączenie z Damonem zostało
zakończone, co pozwoliło mi na głębokie westchnienie. Gwałtownie oparłem się o
fotel, założyłem ręce na kark i patrzyłem przed siebie. Klaus w międzyczasie
poszedł dolać sobie alkoholu, co było bardzo nieuprzejme, bo nie zapytał, czy
mam również nie mam ochoty. Oczywiście bym odmówił, bo od kilku tygodni nie
przepadam za whisky, czy Burbonem, ale poczułem się pominięty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Co robimy? – spytałem, kiedy
Pierwotny wrócił na miejsce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Czekamy – odparł sucho. Nie
zamierzałem się dopytywać, ponieważ nie odpowiedziałby. Cierpliwie czekałem,
czy rozwinie jakoś tą myśl – Muszę porozmawiać z wiedźmą. Zapytać, czy nie zna
jakiegoś czary-mary, aby ochronić naszą zakochaną parę i dzieciaka – upił łyk –
I znowu powraca sprawa Stefana… Będziemy zmuszeni, żeby go przycisnąć, aby
powiedział, co takiego porabia w Mystic Falls. Potrzebuję pewności, że z jego
strony nam nic nie zagraża. Tyle spraw, tak mało czasu – blondyn kontynuował
monolog, a ja nie śmiałem się wtrącić – Nie rozumiem mojego snu, nie wiem,
gdzie są Vassainy i jak wiele ich jest… Jestem cholernie wściekły, że nie znam
na nic odpowiedzi. Ta cała przepowiednia, która nawet nie wiem, czy jest
prawdziwa, Elena, Damon, dziecko… Co jeszcze nas może spotkać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nie odezwałem się, pomimo tego, że
Klaus skończył mówić. Byłem wręcz przerażony faktem jego niewiedzy. Przełknąłem
ślinę i dłonią potarłem czoło. Odkąd zostałem wampirem i usłyszałem o
Najpotężniejszym Klausie, był on moim wzorem. Chciałem być tak silny, jak on,
pomijając bezsensowne zabijanie niewinnych… Wracając do Mystic Falls, wracając
do braci, szczególnie Damona, dowiadując się o tej całej przeklętej rasie
wampirów, o ich nie do końca znanych zamiarach, wierzyłem, że Klaus jest w
stanie nam pomóc. W końcu jest nieśmiertelnym hybrydą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Jednak teraz… Zdałem sobie sprawę,
że wszyscy z nas tak myślą, a on o tym wie. Spojrzałem na niego. Opuszczone
barki, nieobecny wzrok, krótkotrwałe grymasy na twarzy i marszczenie brwi… Jest
wyraźnie zmęczony i przytłoczony tym, że pokładamy w nim nadzieje, które mogą
być utopijne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Muszę konieczne porozmawiać z Damonem… Może on jest w stanie coś na to
zaradzić. Pomóc mu -</span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> pomyślałem. Postanowiłem, że pojadę po nich na lotnisko.
W trakcie drogi będziemy mogli spokojnie porozmawiać, a kobiecy umysł Eleny
również jest wskazany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Co tak cicho siedzisz? – z rozmyślań
wyrwał mnie głos blondyna, który teraz patrzył na mnie spod przymrużonych
powiek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zastanawiałem się…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zastanawiałem się, jak mogę ci
pomóc – powiedziałem – Porozmawiam z Bonnie, a ty jedź do Stefana. Myślę, że ty
prędzej dasz sobie z nim radę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Pierwotny kiwnął głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zgoda. Domyślam się, że mam go
nie zabijać? – zapytał, gdy podniósł się z fotela. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Moje serce zabiło mocniej, ponieważ
mimo wszystko Stefan był moim bratem. Otworzyłem szeroko oczy i otworzyłem
usta, aby coś powiedzieć, ale żadne słowa nie znalazły drogi do wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Spokojnie, młody – Klaus uniósł
ręce w pojednawczym geście i uśmiechnął się – Tylko żartowałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Proszę, bez takich… - odetchnąłem
i głośno wypuściłem powietrze. Również wstałem i skierowałem się do wyjściowych
drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus, jako iż był wychowany w odległych
czasach, odprowadził mnie do wyjścia, jak na dżentelmena przystało, nakazując mi się przespać. Poradziłem mu
to samo, odwróciłem się na pięcie, przeczesałem grzywkę, ręce włożyłem do
kieszeni i lekkim truchtem zbiegłem po schodach willi Pierwotnego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Dość krótko, ale dostałam parę pytań, kiedy rozdział, więc proszę! </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Kolejny postaram się napisać jeszcze przed egzaminem gimnazjalnym, lecz prawdopodobnie będzie na długość podobny do tego :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">I chcę Delenę w TVD <3333333 :CC</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Kogo denerwuje Elena? Pisać komentarze, jakie są Wasze odczucia.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Kocham Was :*</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #990000; font-size: x-large;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-20387126287402343852014-03-10T13:02:00.001-07:002014-03-10T13:33:06.271-07:00Rozdział VII<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span>
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b>Damon</b><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kolejny dzień nadszedł bardzo
szybko, co nie było pocieszającą myślą. Przez cały ranek w mojej głowie się
kotłowało. Nadchodził moment, w którym będę musiał porozmawiać z Eleną, o tym,
że ją oszukałem… Że wszyscy ją oszukaliśmy, mówiąc, że wyjazd na Hawaje jest
tylko tymczasowy. Starałem trzymać się myśli, iż dziewczynie ten pomysł
przypadnie do gustu albo stanie się coś, co zmusi nas do powrotu do Mystic
Falls. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus nie dawał znaku życia.
Żadnego telefonu. Żadnej wiadomości. Nic. Kompletnie. Strasznie mnie to
irytowało, ponieważ miał mieć jakieś wieści dotyczące tej całej przepowiedni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tak to jest robić interesy z Pierwotnym </span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">–
pomyślałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Gotowy? – usłyszałem głos Eleny,
która stała w drzwiach od łazienki z torbą plażową i ręcznikiem. Miała
rozpuszczone włosy i okulary przeciwsłoneczne podtrzymujące grzywkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Natomiast ja zamiast się ubrać i
wziąć potrzebne przedmioty do plażowania, to układałem w głowie scenariusz,
czekające mnie rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ja… Przepraszam, ale jakoś tak
wyszło i… Zamyśliłem się – moje ręce opadły w geście bezsilności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Szatynka zmarszczyła brwi i
skrzyżowała ręce, najwidoczniej doszukując się podstępu. W międzyczasie ubrałem
czarne spodenki do kolan z bordowymi elementami, wziąłem ręcznik pod pachę i
założyłem ciemne okulary. Koszulę sobie odpuściłem. Stwierdziłem, że nie ma
potrzeby, abym zakładał coś więcej. Uśmiechnąłem się do dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- O czym tak myślałeś? – spytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- O… - nie przygotowałem się na
takie pytanie – Ym… O nas – wymyśliłem na szybko – O tym, że cię kocham… -
zbliżyłem się do niej i objąłem ją delikatnie w pasie – I o tym, co będzie
dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Czyli o tym, co zwykle? – Elena
bez problemu mi uwierzyła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Tak, dokładnie o tym, co zwykle –
uśmiechnąłem się z pewnym trudem, a lewą ręką podrapałem się po szyi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nie znosiłem jej okłamywać. W
stosunku do innych nie miałem takiego problemu i zwykle robiłem to bez
najmniejszego zawahania. Jednak teraz czułem na sobie jej wzrok, który
przenikał moją duszę, a przynajmniej takie miałem wrażenie. Nie byłem pewny,
czy domyśliła się, że coś ukrywam, ponieważ nie dała nic po sobie poznać, ale
zawsze istniała owa możliwość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- To słodkie – powiedziała szatynka
i się uśmiechnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Przecież ja cały jestem słodki –
szepnąłem i z uśmiechem „niegrzecznego chłopca” pocałowałem ją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dobrze, dobrze. Nie pochlebiaj
sobie. Lepiej już chodźmy. Chcę w końcu poczuć to słońce!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ouu… - jęknąłem – Mi się tam
zbytnio nie spieszy, bo… Sama wiesz – próbowałem dać jej do zrozumienia, że nie
do końca powinienem przebywać w pełnych promieniach słonecznych, mimo że miałem
pierścień. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Oh, to takie smutne – Elena
zaczęła mówić z dobrze słyszalną ironią –W takim razie wytłumacz mi, dlaczego
zabrałeś mnie na gorące, P E Ł N E słońca Hawaje? – oparła dłonie na biodrach i
uniosła brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W ten oto sposób uciekł cały
nastrój. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Faktycznie, mogłem cię wziąć na
Syberię, byśmy się cały czas przytulali… - dziewczyna widocznie robiła się
coraz bardziej wściekła, po pierwsze przez moje pojękiwania i marudzenie, a po
drugie, ponieważ opóźniałem nasze wyjście – Dobra, wezmę parasol.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nie chciałem się kłócić, mimo że
raczej starałem się rozluźnić atmosferę, ale Elena nie podzielała mojego
poczucia humoru. Przynajmniej teraz. Wszędzie słychać, że kobiet w ciąży nie
należy denerwować i zdecydowanie się z tym zgadzam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Mam tylko nadzieję, że jej przejdzie. Przecież ja tak nie wytrzymam </span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">–
pomyślałem, ale się uśmiechnąłem. Poczułem coś naprawdę dziwnego. Na myśl o
dalszej przyszłości z Eleną Gilbert ścisnęło mnie w żołądku, ale pozytywnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No cóż… Nie przemyślałeś sprawy.
A teraz ruszaj ten swój zgrabny tyłeczek i chodźmy – szatynka klepnęła mnie w
pośladek, wyganiając z apartamentu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kąciki moich ust uniosły się ku
górze, a ja nawet nie zdałem sobie z tego sprawy. Wziąłem torbę Eleny, która
była zaskakująco ciężka. Naprawdę. Zdziwiłem się, jak szatynka zdołała ją
nieść. Po sekundowym zastanowieniu stwierdziłem, że kobiety są naprawdę
zdumiewające. Teraz idąc z damską torebką, bez wątpienia dodającą mi męskości,
nie zwracałem uwagi na spojrzenia innych kobiet. No może trochę… Jednak śmiałem
się z zachowania Eleny, która rzucała im wściekłe spojrzenia i ściskała coraz
mocniej moją dłoń. Było to przyjemne, ale równie zabawne doświadczenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Słońce dość mocno dogrzewało. Nawet
bardzo mocno. Po raz kolejny zacząłem się zastanawiać nad jedną z życiowych
zagadek bycia wampirem: dlaczego nie czujemy zimna, a ciepło tak? Irytująca
rzecz. Przyjrzałem się Elenie. Współczułem jej, ponieważ musiała założyć
jednoczęściowy strój. Na pewno było jej gorąco, ale nie dawała nic po sobie
poznać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Mimo ciąży, którą coraz bardziej
było widać, Elena utrzymywała szczupłą sylwetkę. Oczywiście brzuch z tygodnia
na tydzień się powiększał, ale nogi, ręce, czy twarz, pozostawały smukłe i
piękne, jak wcześniej. Nie narzekała na jakiekolwiek bóle, nudności czy inne
tego typu sprawy. W zasadzie oprócz niewielkich (zazwyczaj) wahań nastroju, czy
drobnych zmian w wyglądzie wszystko było tak samo. Wszystko szło po naszej
myśli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Plaża Waikiki znajdowała się
niecałe 10 minut spokojnego spaceru od naszego apartamentu. Mimo południa nie
było dużo ludzi. W sensie takim, że bez problemu znaleźliśmy wolne miejsce z
dala od palących, pijących, nagich i innych dziwnych osób. Piasek był
przyjemnie ciepły. Wiał lekki wietrzyk, bez którego trudno by było wytrzymać.
Niebo praktycznie bezchmurne. Rozstawiłem parasol, leżaki i ręczniki. Następnie
poprosiłem kobietę, aby posmarowała mnie olejkiem z najwyższą ochroną. Nie
chciałem zacząć się palić przed tak wielką publicznością. W sumie to w ogóle
nie chciałem spłonąć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Tylko pamiętaj o ramionach –
zwróciłem jej uwagę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Damon! Przecież wiem. Powtarzasz
to trzeci raz… - Elena wydęła wargi i prychnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kiedy skończyła, odwróciłem się do
niej i z najsłodszym uśmiechem, na jaki mnie było stać, zapytałem, czy mogłaby
posmarować mi twarz. Postarałem się, aby zabrzmiało to grzecznie i uroczo,
jednak widząc jej minę wiedziałem, co sobie myśli – że zachowuję się jak
dziecko. Elena pogrzebała chwilę w torbie i wyjęła inną tubkę z kremem.
Wycisnęła trochę na palce i usiadła naprzeciwko mnie. Następnie zostawiła
niewielką ilość białej substancji na moich policzkach, czole i nosie. Zamknąłem
oczy, ponieważ zaczęła rozsmarowywać filtr w okolicach moich powiek. Po kilku
sekundach nie czułem już dotyku jej delikatnych dłoni, a jedynie rozpalające
mnie do czerwoności, słodkie wargi. Delikatnie otworzyłem oczy, gdyż słońce
oślepiało i uniemożliwiało mi pełny widok. Prawą dłonią zacząłem się bawić
jednym z jej kasztanowych loków, aczkolwiek cały czas dzieliły nas jedynie
milimetry. Czułem ją całym działem. Czułem jej oddech. Jej zapach. Bicie serca.
I bicie serca dziecka. Do tej pory spoglądałem w jej głębokie, pełne szczęścia,
nadziei i wiary oczy. Następnie spuściłem głowę, a rękę położyłem na jej
brzuchu. Cały czas się bałem, że jeśli go dotknę, to… W przeszłości nie
panowałem nad swoją siłą, a teraz odczuwałem tego skutki. Jednak w tym momencie
byłem na Hawajach, na plaży Waikiki, z Eleną, z dala od kłopotów i poczułem, że
będę ojcem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Szatynka położyła swoją dłoń na
mojej i pogładziła ją czule. Następnie nachyliła się i ponownie mnie
pocałowała. Dopiero wtenczas się ocknąłem, a potem uśmiechnąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Może masz ochotę popływać? –
spytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Elena kiwnęła głową. Wstałem, a
później pomogłem się jej podnieść. Wziąłem ją za rękę i zacząłem kierować się w
stronę pięknej, lazurowej wody, kiedy zadzwonił mój telefon. Westchnąłem
przeciągle i popatrzyłem na jej twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Oddzwonię póź…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Odbierz. Może to coś ważnego –
przerwała mi, a ja przytaknąłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Szybko wróciłem do naszego
legowiska i wyciągnąłem telefon z jej torby. W duchu pragnąłem, żeby to nie
było nic ważnego. Jednakże się okazało, że dzwonił Klaus. Odszedłem gdzieś na
bok, poza zasięg słuchu Eleny i dopiero wtedy nacisnąłem słuchawkę. Szatynka
położyła się na leżaku i się opalała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Tak słucham?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Ethan<o:p></o:p></span></b><br />
<b><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Ja go kiedyś zabiję. Nie dość, że wyjeżdża i to w zasadzie tak nagle, to
teraz jeszcze nie daje znaku życia. A na dodatek jest zamieszany w jakieś
pieprzone przepowiednie i jest celem, jakiś wampirów</span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> – po raz
kolejny moje myśli zaprzątały sprawy Eleny, Damona i nie mogłem spać. Pensjonat
Salvatore’ów był pusty, nie licząc Stefana, którego w dalszym ciągu nie było
widać. Zero rozmów, zero śmiechu. Nieprzenikniona cisza. Klaus proponował mi
pokój w jego willi, ale stwierdziłem, że dam sobie radę. Teraz trochę żałuję
tej decyzji, bo samotność jest faktycznie trochę dobijająca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Sięgnąłem ręką na szafkę nocną i po
omacku znalazłem telefon. Sprawdziłem godzinę. Dochodziła trzecia nad ranem. Z
ciężkim westchnieniem położyłem się na plecach i zacząłem się wpatrywać w
sufit. Jedną ręką przeczesałem włosy, a następnie odrzuciłem kołdrę i wstałem z
łóżka. Założyłem, leżące na podłodze, czarne spodnie i na bosaka zszedłem na
dół. Nie zapalałem światła, bo nie było mi potrzebne. Znałem ten dom na pamięć,
a na dodatek wampirzy wzrok pozwalał na nocne widzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Doszedłem do kuchni, gdzie
otworzyłem lodówkę, a jej światło oślepiło mnie do tego stopnia, że przez
moment nic nie widziałem. Przetarłem oczy i wyciągnąłem mleko. Wziąłem kilka
łyków, nie przejmując się nalewaniem płynu do szklanki. Karton odstawiłem z
powrotem na półkę i odwracając się zamknąłem drzwiczki. Podskoczyłem
delikatnie, widząc przed sobą Stefana. Śmierdziało od niego papierosami i
wódką, ale on był trzeźwy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Stefan! Co ty tu…? – zapytałem,
usiłując przywołać spokój.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Usłyszałem, że ktoś się kręci po
domu, więc postanowiłem to sprawdzić – miał nieodgadniony wyraz twarzy, ale
mówił prawdę – A ty? Czemu nie śpisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przełknąłem ślinę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie mogę zasnąć – powiedziałem
krótko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nastała niezręczna cisza. Staliśmy
przed sobą w całkowitej ciemności. Stefan najwyraźniej wyczuł, że czuję się
nieswojo i poszedł zapalić światło, które ponownie mnie oślepiło. Mrugnąłem
parę razy oczami, aby nabrać ostrości widzenia. W duchu odetchnąłem z ulgą, że
nie muszę być z nim sam na sam w ciemnościach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Stefan miał na sobie białą
koszulkę, jeansy i czarne buty. Włosy w dalszym ciągu odpowiednio ułożono, więc
stwierdziłem, że musiał niedawno wrócić. Nie wiedziałem, co mówić, co zrobić. W
końcu zatarłem ręce i powiedziałem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No to ja idę do siebie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Skierowałem się w stronę schodów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- On da sobie radę – stanąłem w
miejscu i się odwróciłem. Stefan podążał za mną wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- K-kto? – zapytałem, nie do końca
wiedząc, co ma na myśli. Zmarszczyłem brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Damon. Zawsze daje sobie radę –
powiedział i usiadł przy barku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Czekałem, czy nie powie, czegoś
więcej, jednak blondyn przestał zwracać na mnie uwagę. Popijał Burbona i coś
czytał. Ponownie zacząłem iść w stronę swojej sypialni, tym razem myśląc,
dlaczego Stefan to powiedział. Wyglądało, że chciał mnie pocieszyć, ale niczego
nie można być pewnym. Postanowiłem, że porozmawiam jutro z Klausem, jednak
teraz… Opadłem na łóżko i jeszcze bardziej nie mogłem zmrużyć oka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span></b><br />
<b><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Fajnie, że w końcu sobie
przypomniałeś – Damon syknął do słuchawki. Przewróciłem oczami i postanowiłem
nie wtrącać się w jego słowa. Niech sobie pogada, to mu przejdzie – Dzwoniłem do
ciebie z pięćdziesiąt razy! Wiesz, jakie ja tu życiowe rozterki przeżywam?
Miałeś dać mi znać, jak coś będzie wiadomo o… O czymkolwiek! Dlaczego nie
odbierałeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W końcu przestał gadać.
Westchnąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Też miło cię słyszeć, Damonie – próbowałem
rozładować atmosferę, a w odpowiedzi usłyszałem krótkie prychnięcie – No
dobrze. Mam kilka informacji, ale także sporo do opowiedzenia. Masz teraz wolną
chwilę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie do końca, bo jesteśmy na
plaży. Elena się zorientuje, że długo nie wracam – powiedział brunet. Po jego
głosie łatwo można było rozpoznać, że się denerwuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Cholera… A kiedy mógłbyś wejść na
Skype’a? Tylko najlepiej w jakimś cichym, ustronnym miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Między dziewiętnastą, a
dwudziestą. Elena ma wtedy jakieś zabiegi kosmetyczne, a ja wolne. Może tak
być? – zapytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dobra, będę czekał. A tak w ogóle…
Jak się bawicie? – tak, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale dla mnie
to już i tak za późno. Zapytałem go, jakby zrobił to przyjaciel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Świetnie, właśnie mieliśmy iść pływać,
kiedy ktoś w bardzo odpowiednim momencie nam przerwał… - powiedział dość
znacząco, Damon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Od razu zrozumiałem, co miał na
myśli i się uśmiechnąłem. W sumie to byłbym tak samo wściekły. Niech się
chłopak nacieszy tym dniem wolnym, bo nie czekały go zbyt dobre wieści.
Wszystko opowiem mu wieczorem i mam nadzieję, że mnie posłucha i jednak wrócą
do Mystic Falls. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- OK, załapałem. Już się rozłączam.
Do wieczora – pożegnałem się i nacisnąłem czerwoną słuchawkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Właśnie otwierałem drzwi od mojego
pałacu. Była to chyba największa posiadłość w całym mieście, co bardzo mnie
zadowalało. Mnóstwo miejsca, wartościowych rzeczy, najlepszego sprzętu i cisza
i spokój. Mogłem robić, co chcę i kiedy chcę. Jednak to teraz nie było
najważniejsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Od razu poszedłem do kuchni i
zerknąłem do lodówki. Na szczęście okazało się, że mam jeszcze zapas worków z
krwią. Od samego rana czułem silne ssanie w żołądku, a wszystko dlatego, że nie
pożywiałem się od, co najmniej, 3 dni. Alkohol skutecznie maskował uczucie
głodu, ale nie mogłem zapomnieć o prawdziwej diecie. Musiałem zbierać siły.
Możliwe, że szykujemy się do wojny, a ja jestem jedyną nadzieją. Chyba, że…
Chyba, że nasi wrogowie skrywają coś, czego powinienem się bać. Coś, co okaże
się naszą zgubą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Potrząsnąłem głową, aby porzucić te
pesymistyczne myśli. Jednym zwinnym ruchem otworzyłem worek i zacząłem pić. W
mgnieniu oka opróżniłem całe opakowanie. Miałem ochotę na więcej, ale powstrzymałem
się od tego. Nie chciałem stracić panowania, które później trudno odzyskać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Poszedłem do salonu i rozsiadłem
się w jednym z najwygodniejszych i najbardziej ozdobnych foteli. Wcześniej nalałem
sobie szklankę szkockiej oraz wyciągnąłem telefon. Pomyślałem, że może dobrze
by było zadzwonić do Ethana i poinformować go o mojej rozmowie z Damonem. Z
pewnością powinien się ucieszyć. Wziąłem łyk alkoholu i wyszukałem go w
kontaktach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Halo? – usłyszałem głos w
słuchawce, zadziwiająco podobny do Damona. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ethan? – chłopak mruknął coś
ciche, potwierdzając swoją tożsamość – Dzisiaj o dziewiętnastej u mnie w domu.
Musimy porozmawiać z Damonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Hejka! <3</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Może nie jest to zbyt długi rozdział, ale dodaję, jak obiecałam. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Z resztą tak w zasadzie, to stwierdziłam, że może będzie lepiej, gdy będę dodawać krótsze notki? Może będą się pojawiać częściej? Co o tym myślicie? :))</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Ajajaj! A widzieliście najnowszy odcinek TVD? </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Jak nie to:</span></span><br />
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;"><span style="color: orange;"> </span></span><span style="color: orange;">!UWAGA! SPOILER!</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: orange;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: orange;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: orange;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Kaśka w końcu opuściła ciało Eleny <333 A w trailerze widziałam DELENĘ i tak słodką scenę między nimi, że masaaaaaakra! :DDD Umrę przez te 2 tygodnie :C</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Ale nareszcie Delena... Długo na to czekałam i Kaśka zaczynała mnie irytować ;_;</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">A jak Wasze odczucia? :) </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Pozdrawiam :3</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #990000; font-size: x-large;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-48147364385188577022014-02-23T14:07:00.002-08:002014-02-23T14:07:27.666-08:00Rozdział VI<h1 align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 14.0pt; font-weight: normal; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-size: 24.0pt; mso-bidi-font-weight: bold; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Damon<o:p></o:p></span></h1>
<h1 style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="color: #222222; font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; font-weight: normal; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 18.0pt; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> </span></h1>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Eleno –
dotknąłem delikatnie jej dłoni – Lądujemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Matt
zostawił nas na lotnisku, życząc szczęścia i miłego wypoczynku. Następnie
poszliśmy załatwić wszystkie formalności, jak ważenie bagaży, bilety, paszporty
i inne bezsensowne procedury, bez których nie moglibyśmy wylecieć z Colorado
Springs. Po wszystkim mieliśmy, jak się okazało, ponad godzinę wolnego czasu.
Usiedliśmy przy wolnym stoliku w miejscu, gdzie znajdowały się różnego rodzaju
kafejki, bary i inne sklepiki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Czułem się
zaskakująco spokojnie i pewnie. Mgiełka napięcia i zdenerwowania musiała się
ulotnić, kiedy znacząco oddaliliśmy się od Mystic Falls. Elena i ja kupiliśmy
sobie po nędznej kanapce, sprzedawanej na jednym ze stoisk. Ser, szynka i…
Bułka. Pożywny, pełen witamin i energii posiłek. Wymieniliśmy z brunetką spojrzenia,
ale nie powiedzieliśmy nic, co dotyczyło naszego skromnego posiłku.
Rozmawialiśmy o pogodzie, o widzianych ludziach, o tym, co przeczytaliśmy
naprędce w gazecie i o innych zwykłych, ludzkich rzeczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W głośnikach
usłyszeliśmy wyraźny głos, który informował, że nasz samolot nie ma
przewidzianych spóźnień i wylatuje za dwadzieścia minut. Dopiliśmy kawę i
ruszyliśmy, trzymając się za rękę, w odpowiednim kierunku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Na szczęście
trafiliśmy na miejsca obok siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Zajmuję
koło okna! – powiedziałem głośnym szeptem do brunetki i uśmiechnąłem się
szeroko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
otworzyła usta, aby mi się odgryźć, ale zrezygnowała. Rzuciła mi tylko pełne
wyrzutu spojrzenie, ale wytrzymałem je, cały czas utrzymując wesoły wyraz
twarzy. Przeciskaliśmy się właśnie między siedzeniami i pasażerami, którzy
próbowali ulokować się we właściwym miejscu. Jednak po chwili znajdowaliśmy się
na odpowiednich fotelach, mniej więcej w połowie samolotu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dobrze, że
nie siedzimy na samym początku lub na samym końcu – westchnęła Elena, a ja
uniosłem brew i zerknąłem na nią kątem oka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A co to za
różnica?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Mam takie
przeczucie, że środek jest najbezpieczniejszy – wzruszyła ramionami. Czekałem
chwilę, aż dziewczyna dokończy myśl, ale nie zbierało się na to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dlaczego?
– spytałem, wciąż ciekawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wyobraź
sobie, że spadamy, możliwe, że z niewielkiej wysokości, ale jednak tracimy
wysokość i to dość gwałtownie. Bardzo prawdopodobne jest, że dziób samolotu
wbije się w ziemię pierwszy, nie? A później, jak harmonijka, złoży się reszta.
Jednak siła uderzenia nie jest tak potężna, aby samolot „złożył się” aż do
połowy – tłumaczyła brunetka – Dlatego my, może i ledwo, ale uszlibyśmy z
życiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Myślałem, że
moja brew nie potrafi unieść się wyżej, a jednak. Na początku chciało mi się śmiać,
ale skoro takie tłumaczenie uspokajało Elenę, to nie zamierzałem jej martwić.
Przecież, gdybyśmy spadali, to albo byśmy zginęli albo nie. Ale cóż… Kobieca
logika nie zna granic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - W sumie…
Może masz rację – przytaknąłem potulnie. Uważałem jednak, żeby moja odpowiedź
nie zabrzmiała zbyt ironicznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - I tak
uważasz, że kobiece myślenie jest dziwne, czyż nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Normalnie,
jakby czytała w moich myślach! Zaskakująca kobieta! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przeczesałem
włosy palcami, zastanawiając się nad odpowiedzią. Po krótkim namyśle
stwierdziłem, że najlepiej się z nią zgodzić. Popatrzyłem na brunetkę i, nie
mogąc powstrzymać uśmiechu, powiedziałem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dokładnie
tak sobie myślałem, kochanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Elena nie
odpowiedziała, a jedyne, co zrobiła, to zmieniła temat. Widziałem po jej
twarzy, że w duchu skacze z radości, że pokonała mnie w słownych pojedynkach,
ale nie chciała, żebym stracił swojego honoru i nie wytykała mi tego głośno. W
środku chełpiła się zwycięstwem, ale z zewnątrz nie dała tego po sobie poznać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nie minęło
pół godziny, a brunetka zdążyła zasnąć i spała, jak zabita aż do końca podróży,
czyli dobre kilka godzin. Teraz ocierała oczy i rozglądała się sennie po
wnętrzu samolotu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak to
dolecieliśmy? – spytała i ziewnęła, zakrywając usta dłonią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Przespałaś
cały lot. Zdążyłem przeczytać wszystkie broszurki, jakie znalazłem i zostało mi
jeszcze sporo czasu – wskazałem na cieniutki stosik papierów, wepchnięty za
jedno z siedzeń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
nie zwróciła uwagi na mój żartobliwy ton, a w jej głosie było słychać wyrzuty
sumienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Mogłeś
mnie obudzić! Przecież…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Tak słodko
wyglądałaś, że nie śmiałem cię nawet dotknąć – uśmiechnąłem się – Z resztą
dobrze, że spałaś podczas podróży, bo nie będziesz zmęczona teraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A co
będziemy robić „teraz”? – mruknęła cicho i zbliżyła twarz do mojej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A na co
masz ochotę? – patrzyłem raz w jej oczy, a raz na jej usta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Następnie
nasze wargi musnęły się delikatnie i niestety nie przeszły do prawdziwego
pocałunku. Elena szepnęła mi coś do ucha, a ja zadrżałem nieznacznie, czując
jej oddech na skórze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Samolot
wylądował. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odpiąłem
pasy, złożyłem pocałunek na czole brunetki, wzięliśmy swoje bagaże, a następnie
opuściliśmy lotnisko. Po około 20 minutach byliśmy już w autobusie, który miał
zawieźć nas do hotelu. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Proszę,
oto apartament numer cztery – powiedziała błękitnooka blondynka, otwierając
drzwi – Duża sypialnia, kuchnia, łazienka z wanną z hydromasażem i taras z
widokiem na morze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Postawiłem
walizki przy wejściu, wszedłem do środka i zatarłem radośnie ręce. Elena
zatrzymała się w progu z komórką w ręce i rozglądała się nieśmiało. Następnie
wmaszerowała do pomieszczenia i delikatnie otworzyła usta w zachwycie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dziękujemy
bardzo – zwróciłem się do pracownicy hotelu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Obydwa
klucze leżą na stoliku w salonie. W razie jakichkolwiek pytań proszę zejść do
recepcji – powiedziała blondynka – Życzę miłego pobytu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odwróciła
się na pięcie i wyszła z apartamentu raźnym krokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W
pomieszczeniu czuć było wyraźny zaduch, więc czym prędzej podszedłem do drzwi
od balkonu i otworzyłem je. Słońce rzucało ciepłe promienie słoneczne. Wszyscy
chodzili w krótkich rękawach lub sukienkach. Elena również, natomiast ja
narzuciłem na siebie skórzaną kurtkę, która od zawsze chroniła moją skórę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - I jak ci
się podoba? – spojrzałem na szatynkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kobieta podeszła
do mnie, a ja objąłem ją ramieniem. Nie musiała nic mówić, a i tak wiedziałem,
że jest w niebo wzięta. Kąciki moich ust uniosły się nieznacznie ku górze. Było
pięknie. Wiedziałem, że nie potrwa to zbyt długo, ponieważ Elena wciąż żyła w
przekonaniu, że jesteśmy tu tylko na kilka dni. Tak naprawdę mieliśmy spędzić
na Hawajach parę albo paręnaście miesięcy. Musiałem jej o tym powiedzieć, ale
nie chciałem psuć jej humoru. Przynajmniej nie teraz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Powiem jej
jutro, stwierdziłem w myślach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Czy mówił ci
ktoś, że jesteś wspaniały? – powiedziała cicho szatynka i stanęła przede mną.
Jej ręce powędrowały w kierunku mojej szyi i poczęły delikatnie dotykać moich
włosów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Oh, wiele
osób… - mruknąłem zadziornie, a nasze czoła się dotknęły. Objąłem ją za talię i
przyciągnąłem do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ah tak? –
uśmiechnęła się – Więc powiem to jeszcze raz. Jesteś najwspanialszym
człowiekiem, jakiego poznałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zobaczymy,
co powiesz jutro, pomyślałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jej
wypowiedź zostawiłem bez wyraźnego komentarza. Nasze wargi spotkały się w
długim i namiętnym pocałunku. W następnej kolejności wylądowaliśmy w łóżku. W
sumie obydwoje się tego spodziewaliśmy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Otworzyłem
oczy. W pomieszczeniu było ciemno, ale moje pół wilkołacze ślepia świetnie
sprawdzały się w takich warunkach. Nie wyczułem złej energii, więc miałem
pewność, że jestem w miejscu dobrze mi znanym. Dopiero po chwili
zarejestrowałem spokojne i równomierne bicie serca po mojej prawej stronie.
Powoli odwróciłem głowę i ujrzałem, świeżo pachnące, jasne włosy. Caroline. Dopiero
teraz zdałem sobie sprawę, gdzie jestem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wiedziałem,
że coś jest nie w porządku już od wczoraj. Wieczorem zalewała mnie senność.
Powieki same opadały, co nie zdarza mi się często… A raczej nigdy, ponieważ
wampiry nie potrzebują snu. Śpią, bo lubią lub udają śmiertelników. Natomiast
wtedy czułem się pozbawiony sił. Kiedy opadłem na łóżko i zamknąłem powieki od
razu zasnąłem. A mój sen, o który zazwyczaj dość ciężko, przyszedł sam, na
dodatek z podwojoną siłą. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Byłem w
pięknym, luksusowym apartamencie. Ściany zostały wykonane z grubego kamienia,
co od razu skojarzyło mi się z zamkiem. Moje oczy zwróciły uwagę na piękne,
wręcz doskonałe rzeźby, porozstawiane po całym pomieszczeniu. Były to kobiety o
ciałach tak idealnych, że aż irracjonalnych. Spoglądając na ich twarze można
było poczuć emocje zamknięte w marmurze. Biła od nich niewyobrażalna energia, a
ja nie miałem pojęcia dlaczego. Po lewej płonął olbrzymi kominek, nadający
odrobinę ciepła temu wnętrzu. Odwróciłem się za siebie. Paręnaście metrów od
miejsca, w którym stałem, dostrzegłem masywny, drewniany stół, wokół którego
ustawiono mniej więcej piętnaście krzeseł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Z wielką
ostrożnością zrobiłem kilka kroków przed siebie. Dopiero po chwili zauważyłem
dwoje ludzi, którzy zajmowali miejsca za stołem. Rozmawiali o czymś zawzięcie,
co widać było po wyrazach ich twarzy. Jeden z nich wyraźnie gestykulował.
Mogłem się tylko domyślać, że mężczyźni się kłócili, ponieważ mimo zmniejszania
dystansu nie słyszałem, co mówili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Halo? –
powiedziałem dość głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Żadnej
reakcji. Jeszcze przez chwilę próbowałem zwrócić na siebie uwagę, ale na
próżno. Faceci, których miałem przed sobą w ogóle mnie nie zauważyli, nawet nie
odwrócili głowy w moją stronę, jednak postanowiłem zachować ostrożność. Byłem
na tyle blisko, że mogłem dokładnie im się przyjrzeć. Obydwaj nosili takie same
ubrania, to znaczy czarne koszulki bez rękawów, włożone w równie czarne spodnie
z paskiem, a do tego czarne buty. Nie był to jakiś szczyt mody, ale chyba nie o
to chodziło. Oczywiste było, że należeli do grupy, sekty, czy czegoś w tym
rodzaju. Oprócz tej samej odzieży, mój wzrok przykuł tatuaż na dłoni, który
mieli obaj. Było to coś w rodzaju czaszki… Krzyczącej czaszki, a w tle unosił
się dym (coś takiego <a href="http://wzory-tatuazy.com/upload/foto/9/13574776255.jpg">http://wzory-tatuazy.com/upload/foto/9/13574776255.jpg</a>).
Nigdy nie widziałem czegoś podobnego, ale uznałem, że to nie to jest
najważniejsze. Pierwszy mężczyzna był blondynem z delikatnymi rysami twarzy,
brązowymi oczami i szczupłym, nawet chudym, można by rzec, ciałem. Siedział
nieruchomo, tylko czasami otwierając usta. Był bardzo spokojny, w
przeciwieństwie do drugiego. Ten człowiek miał niesamowicie czarne włosy, ostre,
błękitne spojrzenie, a jego sylwetka była masywniejsza. Co chwilę marszczył
czoło i uderzał ręką o stół. Był bardzo poruszony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Mimo iż
znajdowałem się tak blisko, nie mogłem usłyszeć o czym rozmawiają. Machałem im
ręką przed oczami, próbowałem ich dotknąć, ale moja dłoń wtapiała się w ciało,
nie robiąc na nich wrażenia. Kompletnie nie rozumiałem tego snu. Skoro jakaś
moc mnie tu przyprowadziła, to zapewne chciała mi coś uzmysłowić, a jak miałem
zrozumieć co, jeśli nic nie słyszałem? W pewnym momencie uderzyłem ręką w stół,
aby dać upust emocjom. Ku mojemu zdziwieniu pięść napotkała opór. W momencie
zetknięcia się mojej ręki z drewnianym blatem słychać było dźwięk uderzenia.
Mężczyźni zamilkli i spojrzeli w moją stronę, natomiast ja odsunąłem się na
kilka kroków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Co to
było? – zapytał brunet. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Teraz ich
słyszałem, a oni nadal mnie nie widzieli. Ten stół musiał mieć, jakiś związek.
A może to drewno, z którego wykonane były owe meble? Wytwarzały coś w rodzaju strefę
ciszy, a nieupoważnieni nie mogli nic słyszeć. Wszystko wskazywało na to, że
dotyk był, można powiedzieć, hasłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie wiem,
bracie – blondyn wzruszył ramionami, ale zauważyłem, że wzmożył czujność –
Jednak wydaje mi się, że nie powinniśmy tu kontynuować tej rozmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Tym razem
muszę się z tobą zgodzić. Chodź, znam jeszcze jedno miejsce… - W tym czasie
wstali od stołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> <i>Muszę być bardziej ostrożny </i>–
pomyślałem. Wiedziałem, że nie zostało mi wiele czasu, ponieważ niedługo mogłem
się obudzić, aczkolwiek poszedłem za nimi, z nadzieją, że czegoś się dowiem. W
dalszym ciągu nie wiedziałem, co to za miejsce. Wyglądało, jak wnętrze
średniowiecznego zamku, plątanina korytarzy, pokoi, a również ukrytych drzwi,
przez które przechodzili młodzi mężczyźni. Musiałem być czujny, ponieważ parę
razy o mało ich nie zgubiłem. Starałem się zapamiętać wszystkie zakręty, gdyż
ta wiedza mogłaby się przydać w dalszych losach. Niestety straciłem rachubę po
dziesięciu minutach, z których i tak niewiele wyniosłem, bo wszystko wyglądało,
tak samo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Powinniśmy
powiadomić Rebekhe, Noah – powiedział blondyn, gdy doszliśmy na miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Było to
ukryte pomieszczenie, którego wejście aktywowało się poprzez przekręcenie
głowy, jednego z posągów stojących w pobliżu przejścia. Wnętrze okazało się
dość ciasne i skromne. Trzy krzesła, mały stolik, jedna lampa… I w zasadzie to
tyle. Nic wartego uwagi, a więc idealne miejsce na tajną rozmowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Mężczyźni
usiedli na krzesłach i zaczęli rozmawiać. Ponownie nic nie słyszałem, więc
delikatnie dotknąłem oparcia jednego z siedzisk. Od razu zacząłem rozumieć, co
mówią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - …
Vassainy, jak na razie są największym zagrożeniem. Zapomnijmy o Johnsonie. Pieprzyć
tego zdrajcę! Niech zgnije w piekle! – uniósł się, jak wywnioskowałem, Noah.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Faktycznie nie przejmujmy się tym
ścierwem, ale przecież wiemy, jak walczyć z Vassainami. Rebekha ma przygotować
wszystko, co niezbędne. Jest jednak inny problem – Gilbertówna opuściła Mystic
Falls razem ze swoim chłopakiem – blondyn przerwał na chwilę – Spróbuję skontaktować
się ze znajomym, żeby trzymał nad nią oko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Brunet kiwnął nieznacznie głową.
Wyciągnął z kieszeni telefon i wystukał coś na klawiaturze. Nie zajęło mu to
dłużej niż kilka sekund, więc nie zdążyłem zobaczyć, co napisał. Ale nie było
to chyba nic ważnego, a wręcz sprawa osobista, bo chłopak uśmiechał się pod
nosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przeszedł mnie dreszcz. Zacząłem
słyszeć ciche szczekanie psów, świergot ptaków… Budziłem się. Stałem w tym
samym miejscu, jednak mężczyźni zaczęli jakby się oddalać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A co zrobimy z Klausem
Mikaelsonem? – zapytał Noah.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Niestety nie dane mi było usłyszeć
odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Leżałem w łóżku przez jakieś
dwadzieścia minut, próbując zrozumieć ten sen. Z tego, co wywnioskowałem, ci
mężczyźni raczej nie chcieli Eleny skrzywdzić, a ją chronić. Jednak pytanie brzmi
skąd wiedzieli, że ona jest w ciąży? Oraz
to, że wyjechała? Oprócz tego, chciałem mieć pojęcie, co to było za miejsce,
kim byli ci ludzie, co chcieli ode mnie oraz, czy owa Rebekha jest osobą, o
której myślę. Tyle pytań, a zero odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Delikatnie podniosłem się z łóżka i
poszedłem pod szybki, orzeźwiający prysznic. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Mam dzisiaj do załatwienia wiele spraw </span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">– pomyślałem i westchnąłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Opłukałem się z potu po wczorajszej,
wyczerpującej nocy. Umyłem włosy, jakimś szamponem, znalezionym w kabinie.
Przez chwilę stałem pod strumieniem gorącej wody, która spływała po mojej
twarzy, torsie… W głowie słyszałem jedynie głos bruneta ze snu: „ – A co
zrobimy z Klausem Mikaelsonem?”. Byłem wściekły na siebie, że się obudziłem.
Nie wiedziałem nawet, dlaczego ktoś wysłał mnie w to miejsce. Co chciał lub
chciała mi przekazać? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Zagryzłem zęby i zakręciłem wodę. W
pasie oplotłem się białym ręcznikiem, natomiast drugim przetarłem włosy.
Spojrzałem w lustro, ciągle myśląc, czy czegoś nie przeoczyłem. Może jakiś
drobny szczegół, który jest również wskazówką, jednak nic nie przychodziło mi
do głowy. Usłyszałem, że Caroline się budzi. Jednym ruchem ręki przeczesałem
wilgotne włosy i stanąłem w progu jej sypialni, opierając się o framugę drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dzień dobry – powiedziałem cicho,
ponieważ nie byłem pewny, czy jej matka jest w domu, czy nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Dziewczyna podniosła się delikatnie
i przetarła oczy, ze słodkim jęknięciem. Było to wręcz seksowne. Podszedłem do
łóżka od jej strony i usiadłem obok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ymm… Dzień dobry – odpowiedziała dziewczyna.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nachyliłem się w jej stronę,
całując ją delikatnie. Caroline położyła dłoń na moim torsie, a drugą ręką
oplotła moją szyję. W tym momencie oderwała swoje wargi od moich, ale nie
odsunęła się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Mogłeś poczekać na mnie z tym
prysznicem – mruknęła, a ja delikatnie się podnieciłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Mhm – nic nie powiedziałem,
następnie, w ciągłym pocałunku, opadliśmy na łóżko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Siedziałem na blondynce okrakiem.
Teraz zaczęły się pocałunki, które będę czuć na swoich wargach nawet nazajutrz.
Nasze usta zapłonęły żywym ogniem, ale… Nie miałem teraz czasu na przyjemności.
Dłonie Caroline przesuwały się po moim ciele w stronę ręcznika, owiniętego
wokół bioder. Jej dotyk był, jak muśniecie piórkiem. Delikatny, zmysłowy.
Zacząłem odczuwać przyjemne dreszcze i miałem wielką ochotę, aby stało się to,
co za chwilę miało mieć miejsce, jednakże musiałem to przerwać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Odsunąłem twarz od jej twarzy.
Obydwoje oddychaliśmy głośno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie mogę teraz… - powiedziałem
szeptem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dlaczego? – dziewczyna zaczęła
całować moje ramiona, tors, szyję, twarz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Mam do załatwienia wiele spraw –
uśmiechnąłem się i szybko wstałem z łóżka, bojąc się, że jeśli jeszcze chwilę
tam zostanę, to już nie wyjdę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Zacząłem się ubierać, ale
odwróciłem się do dziewczyny plecami, gdy ściągałem ręcznik. Dobrze wiedziałem,
że nie jest z tego zadowolona. Nawet nie musiałem na nią patrzeć. Naciągnąłem
na siebie spodnie i założyłem koszulę. Odwróciłem się dopiero wtedy, kiedy
zacząłem zapinać guziki. Blondynka oparła się na ręce i obserwowała mnie
uważnie. Będąc już ubranym i gotowym do wyjścia podszedłem jeszcze do niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zadzwonię – rzekłem i cmoknąłem
ją w usta. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Po chwili już mnie nie było.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: x-small;">Cześć Kochani!</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="line-height: 18.399999618530273px;">Przepraszam Was bardzo... Nie chcę się tłumaczyć, że rozdział tak późno.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="line-height: 18.399999618530273px;">Mam tylko nadzieję, że mi wybaczycie. I niestety przyzwyczaicie się, </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="line-height: 18.399999618530273px;">że notki tak będą dodawane, ponieważ nie mam W OGÓLE czasu, aby coś napisać. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="line-height: 18.399999618530273px;">Spotkania do bierzmowania, szkoła, angielski, trening i tak lecą tygodnie. Do tego próbne sprawdziany gimnazjalne, bo termin już niedługo, sprawdziany w szkole...</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Proszę o wybaczenie i tym intensywniejsze delektowanie się dodawanymi rozdziałami :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Wierzcie mi, że jesteście wielką otuchą i natchnieniem, siłą, żebym dalej pisała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">Już nawet myślałam, czy nie przestać, ale... Nie mogłabym. Więc będę pisać dalej, tylko w większych odstępach czasu. Pozdrawiam Was gorąco!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-small;">O ile ktoś tu jeszcze zagląda :c</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #bf9000; font-size: x-large;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE </span><span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #bf9000; font-size: x-large;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #bf9000; font-size: x-large;"><br /></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-46840380179048382482013-12-24T02:57:00.000-08:002013-12-24T02:58:23.155-08:00Święta! :)<div style="text-align: center;">
La la la la la lalalala!</div>
<div style="text-align: center;">
Czy Wy też od rana śpiewacie kolędy? Ogólnie rzecz biorąc nie przepadam za Bożym Narodzeniem, a jedynym plusem są KSIĄŻKI, które dostaję pod choinkę, ale dzisiaj jakoś mi tak wesoło :)! </div>
<div style="text-align: center;">
Może właśnie dlatego, tak dobrze mi się dzisiaj pisze? Pewnie tak. Rozdział jest prawie gotowy, a na dodatek jest dosyć długi. Mam nadzieję, że w końcu się zrekompensuję :3</div>
<div style="text-align: center;">
A teraz:</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Duuużo, dużo zdrowia!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Uśmiechu!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Wymarzonych prezentów!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Pyyysznego jedzenia!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Miło spędzonego czasu wśród rodziny!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Spełnienia marzeń!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">WENY! :3</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Cierpliwości!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Wspaniałych przyjaciół!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Chłopaka idealnego, jak Damon/Ian! *o*</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Sukcesów w szkole lub w pracy!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Pieniędzy!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Czasu na czytanie książek lub oglądanie seriali!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Żeby losy Pamiętników Wampirów potoczyły się tak, jak chcecie!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Szczęśliwego 2014 roku!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Szalonego Sylwestra!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">Kaca po Piccolo! :P</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f4cccc;">I tego wszystkiego, co sobie zapragniecie!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #990000;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
No życzenia złożone, więc czas iść pomagać dalej. Haha :D</div>
<div style="text-align: center;">
Jeszcze raz WESOŁYCH, WESOŁYCH ŚWIĄT! :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgoHqO1K7UOiYzgCdcz6nCcnU8ZlcaulAujcpHY2AZfpn75vDcicXDBHLbI-4WbZpGmIpedaoAo2GtJ6MdtjTyI2HLfWWP4_UJVY76Pa9IJAPQKtSJ-IbG6faBAiXQycCHOA09TMO4JqU/s1600/tumblr_mdyxmg7nB11r0mlyyo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgoHqO1K7UOiYzgCdcz6nCcnU8ZlcaulAujcpHY2AZfpn75vDcicXDBHLbI-4WbZpGmIpedaoAo2GtJ6MdtjTyI2HLfWWP4_UJVY76Pa9IJAPQKtSJ-IbG6faBAiXQycCHOA09TMO4JqU/s320/tumblr_mdyxmg7nB11r0mlyyo1_500.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-12622107480916495422013-12-10T07:18:00.004-08:002013-12-18T06:21:04.204-08:00Rozdział V<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 21.111112594604492px;">Przepraszam Was, ale coraz trudniej mi się piszę. Wolę dodać rozdział, co miesiąc, a nie, jakiś niedopracowany, czy po prostu zbyt idiotyczny. Nie chcę, żebyście mnie za to znienawidzili, ale nie potrafię Wam się pokazać od złej strony. Wszystko robię dla Was, żebyście byli zadowoleni :C Teraz na pewno nie będziecie, bo rozdział krótki. Ale przez Święta (może przed Świętami) coś nabazgrolę i się z Wami podzielę. </span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 21.111112594604492px;">Kocham Was! Nie zapominajcie o tym <3</span><br />
<span style="line-height: 21.111112594604492px;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Damon<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Dzień był
dość chłodny, aczkolwiek słońce dawało się we znaki, rzucając oślepiające
światło. W Mystic Falls nie odnotowano jeszcze nigdy opadów śniegu i nic się
nie zmieniło. W powietrzu czuć było zimę, nagie drzewa przyprawiały o dreszcze,
a mroźne powietrze przyjemnie szczypało w odsłonięte części ciała. Oczywiście
tak mi się przynajmniej zdawało, gdyż, jako wampir nie odczuwałem temperatury.
Jedynie słońce raziło mnie w oczy, a wiatr niszczył fryzurę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Stojąc na
ganku i czekając na kobietę, z którą chcę spędzić resztę życia, myślałem o tym,
co przyniesie przyszłość. W ciągu tych kilku miesięcy wiele się zmieniło:
zakochałem się, poznałem młodszego, przyrodniego brata, dowiedziałem się o
Vassainach, a także o tym, że jestem idealnym kandydatem na Dziedzica.
Pozostaje jeszcze kwestia ciąży, która jest najlepszym, co mnie do tej pory
spotkało, ale też najbardziej niepokojącą i pełną pytań rzeczą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zaciągnąłem
się głęboko powietrzem, a następnie wypuściłem bielusieńki obłok pary. Rozglądnąłem
się na boki. Ludzie prowadzili bardzo beztroskie życie. Nie są w ogóle świadomi
tego drugiego świata wampirów, wilkołaków, czy wiedźm. Mają własne problemy,
które inni, na przykład ja, uważają za bezsensowne. Odetchnąłem jeszcze raz i
odwróciłem się, ponieważ usłyszałem, że Elena kończy pożegnanie. Po chwili
wyszła z domu cała czwórka. Jenna, Caroline, Bonnie i Elena. Wszystkie miały
rozmyty makijaż, oprócz matki mojego dziecka, ale każda bez wyjątku płakała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Spojrzałem
pytająco na szatynkę, która kiwnęła głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jedziemy?
– zapytała pewnym głosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jeśli
jesteś gotowa – próbowałem pocieszyć ją uśmiechem, ale nie do końca wyszło to,
co zamierzałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ostatni raz
przytuliła dziewczyny i bez słowa odwróciła się, a następnie odeszła. Dogoniłem
ją szybko i otworzyłem drzwi od samochodu. W środku siedział Matt, który
zamienił się z Ethanem. Teraz to blondyn miał nas odwieźć na lotnisko.
Umieściłem się na tylnym siedzenie, aby być bliżej szatynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kuzyn
poprawił lusterko i uśmiechnął się do nas szczerze. Był to chyba pierwszy
prawdziwy i nie wymuszony gest tego dnia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - No to
jedziemy – mruknął i odpalił silnik. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Elena<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Oparłam
głowę o zimną szybę i zamknęłam oczy. Chciałam zasnąć. Na chwilę udać się do
świata, nad którym panuję. Do świata wolnego od zmartwień i smutku. Matt
włączył cicho radio, w którym leciały dość spokojne i wolne utwory. Nie mogłam
wsłuchać się w słowa, ponieważ bałam się, że zacznę płakać. Mimo iż wiedziałam,
że niedługo się znowu ze wszystkimi zobaczę, to czułam, że nie mówią mi
wszystkiego. Coś przede mną ukrywali i nie mogłam sobie z tym poradzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Po chwili
poczułam ciepłą dłoń Damona, która zacisnęła się na mojej ręce. Nasze palce się
splotły. Byłam pewna, że wyczuł mój pesymistyczny oraz markotny nastrój. Brunet
zawsze wiedział, kiedy jest coś nie tak, a na dodatek teraz miał wyrzuty
sumienia. Widziałam ten, dostrzegalny tylko dla mnie, błysk w jego oczach. Coś
go gnębiło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Uśmiechnęłam
się do niego, o dziwo bez problemu. Po chwili namysłu stwierdziłam, że nie jest
tak źle, jak mi się wydawało. Przynajmniej miałam mężczyznę, który jest gotów
poświęcić życie w celu mojej ochrony. I dziecka. No właśnie… Mam dopiero
osiemnaście lat i nigdy w swoim krótkim życiu nie przypuszczałam, że spotkam
kogoś takiego, jak Damon. Osobę, która zapewnia mi miłość, bezpieczeństwo i
radość z życia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odpięłam pas
i przesunęłam się na środkowe miejsce, aby znaleźć się bliżej bruneta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Co ty
robisz? – zapytał ze śmiechem, kiedy podniosłam jego rękę i przytuliłam się do
niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Chłopak
objął mnie, a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Zamknęłam oczy i napawałam
się ciepłem bijącym od jego gorącego ciała. Chłonęłam jego pewność siebie, jego
miłość i jego niewyobrażalnie piękny zapach. W pewnym momencie poczułam, jak
delikatnie całuje moją głowę. Podniosłam kąciki ust i uniosłam głowę ku górze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Idę spać – mruknęłam i pocałowałam go miękko, następnie
zamknęłam oczy i zasnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odkąd
wyszedłem z samochodu, dookoła unosił się apetyczny zapach świeżej krwi. Pomimo
wczesnej pory w Grill’u kręciło się już mnóstwo osób. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Cześć,
Klaus – usłyszałem głos. Spojrzałem w tamtą stronę i dostrzegłem Ethana,
siedzącego samotnie przy stoliku w głębi sali. Z tamtego miejsca miał idealny
widok na cały bar, a za plecami solidną ścianę, która uniemożliwiała „zajście”
go od tyłu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Powędrowałem
w jego kierunku, poprosiwszy wcześniej kelnerkę o szklankę whisky, następnie
usiadłem na jednym z czterech wolnych miejsc. W powietrzu czuć było dość
napiętą atmosferę, choć nie miałem pojęcia, dlaczego. Młodszy chłopak widocznie
zdawał się mieć mieszane uczucia. Krótko mówiąc był jednym wielkim kłębkiem
nerwów. Gdyby był to ktoś inny, zapewne nie zwróciłbym nawet na to uwagi, ale z
Ethanem sprawa miała się całkiem inaczej. Chłopak zawsze wesoły, żywy, pełen
energii i zadający mnóstwo pytań, mimo już długiego życia, zawsze urzekał swoją
osobą. Był przyjacielski i szybko sobie owych przyjaciół zjednywał, do czego ja
musiałem zazwyczaj używać hipnozy lub przemocy. Takie życie… Mimo jego humoru,
pozytywności i w pewnym stopniu dziecinności, polubiłem go. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W jakiś
sposób zastąpił moje zdradliwe i okrutne rodzeństwo, które wydziedziczyło mnie
z rodziny. Skazali na wieczną samotność, ale jak widać się im nie udało. Po
chwili zauważyłem, że brunet spogląda na mnie uważnie swoimi mądrymi oczami.
Uśmiech znikł mi z twarzy i skupiłem się na tym, po co tu przyszedłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Musimy
omówić najważniejsze sprawy – zacząłem, a Ethan zagryzł wargę. Coś go widocznie
gryzło – Teraz, gdy Damon wyjechał musimy poradzić sobie sami ze sprawą
Vassainów. Myślę, że jesteś na tyle inteligentny i domyśliłeś się, że nie
wygląda to obiecująco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Przecież
nie wiemy, ile ich jest. Alaric zabił jedną i mogła ty być tylko ona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Okrążyłem
całe miasto i nie wyczułem obecności żadnego wampira, z wyjątkiem ciebie i
Stefana – wytłumaczyłem cierpliwie – Kiedy, któryś przekroczy granicę Mystic
Falls, będę o tym wiedział pierwszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Rozglądnąłem
się po wnętrzu, szukając kogoś, kto mógłby podsłuchać naszą rozmowę. Nikt nie
wydał mi się podejrzany, aczkolwiek postanowiłem mówić trochę ciszej. Ostatnio,
gdy używałem dźwiękoszczelnej komory, to zdarzenie osłabiło mój organizm. Teraz
nie powinienem dopuszczać do takich sytuacji, ponieważ w każdej chwili może
nastąpić atak drugiej rasy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jest
jeszcze jedna sprawa – powiedziałem ciszej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jaka? –
wypalił od razu brunet, nie czekając aż skończę. Westchnąłem cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Gdybyś
poczekał chwilę, to bym dokończył – moja twarz pozostała kamienna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Przepraszam… - bąknął po chwili chłopak. Wiedziałem, że dużo go to kosztowało. Postanowiłem
zostawić sprawę jego manier i wróciłem do wcześniejszej myśli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Powinniśmy
uważać na Stefana. Wiem, że rzadko go widujemy i właśnie to jest tym, co mnie
niepokoi. Co można robić w miasteczku tak małym, jak Mystic Falls, a na dodatek
pozostawać niezauważonym? – Ethan nic nie powiedział na moje słowa, a jedynie
spuścił wzrok i zaczął bawić się szklanką, szukając odpowiedzi na to pytanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dobra,
rozumiem. Teraz pozostaje kwestia tego, jak ja mam z nim mieszkać? Szczególnie
teraz, gdy nie ma Damona? – twarz chłopaka wykrzywił nieznaczny grymas – Przecież
on jest silniejszy ode mnie. Jeśli będzie chciał mi coś zrobić, to przyjdzie mu
to bez problemu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zastanowiłem
się chwilę. Faktycznie nie pomyślałem o tym, co ma zrobić Ethan. W sumie mógłby
zamieszkać ze mną albo Alarickiem, ale Stefan zacząłby coś podejrzewać. Pewnie
już czuje, że coś się dzieje, ale nie powinniśmy pogarszać sytuacji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Musisz się
zachowywać normalnie – powiedziałem powoli, a chłopak spojrzał na mnie ze
zdziwieniem. Pospieszyłem z tłumaczeniem – Nie możesz pozwolić mu myśleć, że o
coś go podejrzewamy. Bądź tak samo wesoły, jak zawsze. Musisz zachowywać się,
jakby nigdy nic. Tylko w ten sposób zdołamy poznać prawdę, co się dzieje. Ale
powinieneś na niego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Uważać –
dokończył, tym razem, ku mojej uciesze – Będę ostrożny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Brunet dopił
swój, pachnący alkoholem, napój i stwierdził, że musi załatwić, jakąś sprawę.
Nie powiedział jaką, więc nie pytałem. Raczej nie obchodziły mnie takie sprawy,
chociaż obiecałem Damonowi, że zajmę się jego młodszym bratem… Cholera! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Niestety
chłopak już wyszedł, natomiast w drzwiach pojawiła się Caroline. Problem
związany z Ethanem zniknął, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Dopiero po
chwili zdałem sobie sprawę, że uśmiecham się sam do siebie. Potrząsnąłem głową,
próbując pozbyć się tych idiotycznych, ludzkich zachowań i wstałem od stolika.
Dziewczyna nie zauważyła mojej obecności. Siedziała przy barze, widocznie nie w
sosie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Co oni mają
takie dziwne humory, pomyślałem z ironią, chociaż domyślałem się, o co chodzi.
Wziąłem ostatni łyk whisky, postanowiłem do niej podejść. Podwinąłem rękawy, a
kurtkę przerzuciłem przez ramię, następnie powędrowałem w stronę blondynki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Witam
panią – powiedziałem i usiadłem obok niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
zarzuciła swoimi złocistymi włosami i spojrzała na mnie. Jej oczy zabłyszczały
wesoło, a na twarzy pojawił się uśmiech. No… Przynajmniej coś na jego wzór.
Kolejna osoba do pocieszania. Dlaczego oni wszyscy się tak martwią wyjazdem
Eleny i Damona? Przecież tam powinni być bezpieczni, gorzej by było, gdyby
zostali tutaj. Czy nikt oprócz mnie tego nie rozumie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Cześć,
Klaus – nachyliła się w moją stronę, więc zbliżyłem swoje usta do jej. Nasze
wargi musnęły się delikatnie – Co tutaj robisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wzruszyłem
ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Rozmawiałem z Ethanem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Widziałam
go, jak wychodził. Wydał mi się dość dziwnie… Hm… Przygaszony? Przecież on
zawsze jest wesoły! – w jej głosie słychać było wyraźną troskę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nic mu nie
będzie – stwierdziłem pewnym głosem, aby dodać jej otuchy – Chwilowy brak
humoru jeszcze nikomu nie zaszkodził – uśmiechnąłem się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nastała
chwilowa cisza, między nami dwojga. Gwar w barze wcale nie ucichł, a jedynie
wzmacniała go grająca muzyka. Nasza rozmowa coś nie chciała się kleić.
Postanowiłem więc przejąć rolę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A co z
tobą? – zapytałem, jak robili to ludzie na filmach, gdy ich przyjaciel, chłopak
lub dziewczyna, byli smutni. Starałem się nadać mojemu głosowi troskliwą barwę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Co ze mną?
– dziewczyna ze zdumieniem uniosła brwi. Widocznie nie rozumiała, o co mi
chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak się
czujesz? – zapytałem ponownie, próbując nie stracić cierpliwości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Caroline
wahała się z odpowiedzią. Długo nic nie mówiła, a gdy już to zrobiła, to
usłyszałem jedynie prośbę, abyśmy stąd wyszli. Zgodziłem się, widząc, że
dziewczyna chce mi coś powiedzieć. Pomogłem jej ubrać płaszcz, a po chwili
szliśmy w kierunku jej domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Na zewnątrz
było dosyć chłodno, chociaż nie przeszkadzało mi to. Czekałem na to, jak
rozwinie się rozmowa, ale blondynka nie była skłonna jej dokończyć. Ująłem ją
za dłoń, która wydawała się strasznie delikatna i krucha. Bałem się ją mocniej
uścisnąć, więc zrobiłem to w taki sposób, aby nie stała się jej krzywda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Więc? –
zagaiłem i uniosłem brwi. Uśmiechnąłem się do niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Więc co? –
zauważyłem, że zrozumiała o co mi chodzi, aczkolwiek udawała, że nie wie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Caroline…
- zacząłem, ale dziewczyna stanęła przede mną, zatrzymując się i przyłożyła
palec wskazujący do moich ust. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Przepraszam… Ja wiem, że… Po prostu całe moje życie zaczęło się sypać, a
przeczuwam, że najgorsze dopiero ma nadejść – jej dolna warga zadrgała,
wyraźnie powstrzymywała płacz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nie
wiedziałem, co zrobić. Niepewnie zrobiłem krok w jej stronę, następnie
delikatnie objąłem ja ramionami. Dziewczyna przytuliła mnie mocno, natomiast ja
gładziłem jej piękne, miękkie włosy. Chciałem coś powiedzieć. Podnieść ją na
duchu. Wiedziałem jednak, że to na nic. Też czułem, że stanie się coś złego.
Prawdopodobnie szykujemy się do wojny, a przynajmniej w pewnym sensie. Nikomu
nie możemy ufać. Nie powiedziałem więc nic. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ja byłem
tym, który musiał zgrywać pewnego siebie. Nie mogłem zasiać w nich, nawet
ziarnka zwątpienia, ponieważ zniszczyłoby to ich wiarę. Nie chciałem do tego
dopuścić. Usłyszałem, że serce dziewczyny nieco się uspokoiło. Powoli odsunąłem
się od niej i złapałem ją za ramiona. Delikatnie nią potrząsnąłem, aby oprzytomniała. Nie widziałem łez, ale czułem, że jest zdenerwowana, a co
najgorsze – bała się. Odetchnąłem głęboko bojąc się zabrać głos. Nie chciałem,
żeby usłyszała w nim wahania, a jedynie pewność siebie. Jeszcze raz
odetchnąłem, spojrzałem głęboko w jej oczy i powiedziałem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ze mną nic
wam nie grozi.</span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Co,
poniekąd, było prawdą. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span>
<br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: white; font-size: x-large; line-height: 115%;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-46189190416976498142013-10-07T03:09:00.000-07:002013-10-07T03:09:25.850-07:00Rozdział IV<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">Hejka! Wasza Wiktoria powraca :)) </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">Strasznie szybko zleciał ten miesiąc... Ale nie martwcie się, blog nie zostaje zamknięty, ani zawieszony. Po prostu będę dodawać posty, gdy będę miała czas i, gdy będą one gotowe. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">A teraz tak: </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">JAK PO PREMIERZE SEZONU?</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">Bo mi się w sumie podobała. Ah... Tak dziwnie patrzeć na Delenę w serialu, ale jakże jest to satysfakcjonujące, że po tylu sezonach w końcu się doczekaliśmy, nie? Oby jej tylko nie przesłodzili, jak ja w moim blogu xD</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">A jakie macie odczucia, co do The Originals? Bo pierwszy odcinek nie przypadł mi do gustu, ale oglądać będę na pewno, dla samego Josepha :)</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">Pozdrawiam serdecznie i do napisania! xoxo</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Damon<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zza
dostawczego tira wyszła kobieta. Miała długie blond włosy, różowe usta, jasną
cerę i czarne oczy. Ubrana w ciemne rurki, które podkreślały jej zgrabne uda i
jędrne pośladki. Do tego biała koszulka na ramiączkach i czarne szpilki. Była
naprawdę ładna. Zbliżała się w moją stronę, dzierżąc w dłoni żelaznego pręta.
Poruszała się z wielką gracją i machała kokieteryjnie biodrami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Proszę mi
wybaczyć te obraźliwe słowa, ale właśnie zostałem uderzony w głowę –
powiedziałem ironicznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kobieta
zaśmiała się cierpko, ale nie przestała się do mnie zbliżać. Wyczuwałem coraz
silniejszą energię. Dzieliły nas zaledwie dwa metry. Byłem pewien, że nie ma
dobrych zamiarów, a pokonać uda mi się ją, tylko z zaskoczenia. Uważnie
lustrowałem ją wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Przedstawisz się? – rzuciłem oschle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A więc tak
wygląda Damon Salvatore… - zignorowała moje pytanie. Miała europejski akcent –
Myślałam, że jesteś dużo przystojniejszy, ale na ojca Dziedzica się nadasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zaczęła
chodzić dookoła mnie, ale nie zmniejszała, dzielącego nas dystansu. Czułem się,
jak gdybym był schwytany w pułapkę. Zanim ją zabiję, powinienem dowiedzieć się
kim jest, a ona znacznie to utrudnia, pomyślałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dobra,
koniec tych pogaduszek… - zrobiłem krok do przodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W tym
momencie kobieta zamachnęła się i ledwo co, ale zdołałem uniknąć kolejnego
ciosu. Teraz nie miałem, na co czekać. Wysunąłem kły, moje oczy nabrały
krwistoczerwonego koloru, a na twarzy pojawiły się „drzewka” żyłek i tętniczek.
Byłem wściekły. Zaatakowałem ją, ale z łatwością zdołała odskoczyć uderzając
mnie równocześnie w plecy. Na moment zabrakło mi tchu, jednak musiałem się
szybko pozbierać. Ponownie się na nią rzuciłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie jestem
za biciem kobiet. Chciałem to załatwić, jak dżentelmen, ale nie pozostawiasz mi
wyboru – syknąłem groźnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wampirzyca,
bo nikt inny nie mógł się tak szybko i zwinnie poruszać, złapała moją dłoń.
Czułem, jak jej paznokcie wbijają się w moją skórę, a jej smukłe palce
zacieśniają się na nadgarstku, krusząc kości. Zagryzłem wargi i nie poddając
się, kopnąłem ją w kolano, co na chwilę wywołało u niej zaskoczenie, ale
również wściekłość. Rzuciła na ziemię pręt. Chwyciła mnie za szyję, a drugą
rękę zacisnęła w pięść i poczęła okładać mnie po twarzy. Z wargi i nosa
spływała mi krew, ale w dalszym ciągu uśmiechałem się drwiąco w jej kierunku.
Wydawało mi się, że wysysa ze mnie całą energię. Pot zmieszany z krwią, spływał
mi do oczu, których powieki samoistnie zaczęły mi opadać. Zdałem sobie sprawę,
że nie mam żadnych szans. Kobieta cały czas rosła w siłę, a mi jej ubywało.
Począłem godzić się z tym, że to koniec. Blondyna najprawdopodobniej mnie
zabije i już nigdy nie zobaczę Eleny… A, co gorsze zostawię ją samą z dzieckiem!
Czułem, że łzy napływają mi do oczu, ale nie mogłem okazać słabości. Zacisnąłem
zęby i z godnością przyjmowałem kolejne ciosy i kopnięcia w brzuch.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Gdyby Elena
mogła wiedzieć, jak bardzo ją kocham, pomyślałem i zamknąłem oczy. W tym
momencie upadłem z hukiem na ziemię. Najprawdopodobniej potłukłem sobie żebra,
ponieważ bolała mnie klatka piersiowa. Chociaż… Bolało mnie w sumie wszystko.
Moja ręka spoczywała w gęstej ciemnozielonej cieczy. Miała zapach krwi, ale z
pewnością nią nie była. Zaczynałem odzyskiwać ostrość wzroku i ujrzałem ciało
mojej napastniczki, a obok leżała jej… Głowa? Zaśmiałem się gorzko, ale zaraz
tego pożałowałem, ponieważ kaszlem utrudnił mi złapanie oddechu i
niemiłosiernie bolał. Domyśliłem się czyja to sprawka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie mogłeś
się bardziej pospieszyć? – uśmiechnąłem się delikatnie i ująłem dłoń, która
jednym ruchem postawiła mnie na nogi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Masz
szczęście, że zapomniałeś kurtki, inaczej byłoby z tobą krucho – powiedział
Alarick. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Mężczyzna
wziąłem mnie pod rękę i pomógł dostać się do samochodu. Zazwyczaj wampiry
renegowały się szybko, jednak nie miałem na tyle siły, aby to zrobić. Musiałem się, jak najszybciej pożywić. Ze
skroni nadal ciekła mi strużka krwi. Czułem, że mam poobijane, a może i
połamane żebra. Lewe oko było mocno opuchnięte i nie mogłem go otworzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kim ona
była? – spytał Rick – Bo na pewno nie wampirem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Myślę, że
była vassainem. Wampirem, ale dużo potężniejszym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zdołałem
wydukać tylko tyle. Adrenalina buzowała jeszcze w moich żyłach, dlatego byłem
dosyć przytomny. Dalszą drogę spędziliśmy w milczeniu. W końcu zajechaliśmy pod
pensjonat. Wykończony, wycieńczony i obolały, z pomocą przyjaciela, doczłapałem
do salonu. Opadłem na kanapę i syknąłem z bólu. Alaric poszedł do piwnicy po
torebki z krwią. Nagle usłyszałem kroki na schodach. Kroki, które rozpoznałbym
wszędzie. W pierwszym momencie ucieszyłem się, ale potem uprzytomniłem sobie,
że nie wyglądam za dobrze, a Elena nie powinna mnie oglądać w takim stanie. Z
resztą i tak było już za późno na ucieczkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Damon! Co
się stało?! – zapytała zmartwiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przykucnęła
naprzeciwko mnie, gładząc po czole i policzkach. Próbowałem coś powiedzieć, ale
byłem zbyt zmęczony i głodny. Szatynka spostrzegła to i nie czekała na
wyjaśnienia. Wyprostowała się i szybkim krokiem wyszła z salonu, aby zaraz
wrócić z mokrymi ręcznikami. Usiadła obok mnie i pomogła mi się położyć. Moja
głowa spoczęła na jej kolanach. Byłem całkowicie zależny od niej, nie mogłem
się ruszyć, ale podobał mi się ten sposób opieki. Zaczęła ocierać zaschniętą
krew z mojej twarzy. Jej dotyk był, tak delikatny i kojący, że ból od razu
zelżał. Resztkami sił uniosłem nieznacznie kąciki ust, aby bezsłownie jej
podziękować. Dziewczyna zauważyła to i przeczesała moje włosy, uśmiechając się
delikatnie. Jednak w jej spojrzeniu widziałem strach i troskę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Odpoczywaj. Rick poszedł po krew, tak? Coś go długo nie ma. Może pójdę spraw… -
chciała wstać, ale nie pozwoliłem jej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> „ – Zostań –
szepnąłem jej w myślach – On już idzie.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
nie odpowiedziała, a pocałowała mnie w czoło. Faktycznie po chwili ujrzeliśmy
Alarica, który niósł dwa woreczki krwi. Podał je Elenie i usiadł na fotelu,
naprzeciwko nas. Szatynka uniosła delikatnie moją głowę i powoli podawała mi
życiodajny płyn. Momentalnie poczułem, że moje ciało się regeneruje, a siły
zaczynają wracać. Wypiwszy drugą torebkę byłem już w stanie siedzieć i
rozmawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak się
czujesz? – Elena nadal zmartwiona patrzyła na mnie, jakbym miał zaraz zemdleć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Bywało
lepiej. Jestem jedynie trochę poobijany – objąłem ją ramieniem i przytuliłem do
siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Opowiedz,
co się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zacząłem od
samego początku, czyli o ofierze, podejrzeniach Klausa, o vassainach, a kończąc
na spotkaniu z kobietą, z która omal mnie nie zabiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Myślisz,
że ona należy do tych vassainów?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Tak, ale
to tyle przypuszczenia. Nigdy żadnego nie spotkałem. Ba! Nawet nie wiedziałem,
że jest coś takiego! Muszę porozmawiać z Klausem, ale nie dzisiaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Słysząc
zamieszanie do salonu przyszedł Ethan z Katherine. Też chcieli dowiedzieć się,
co się stało, ale wymigałem się od opowiadania tego samego, zmęczeniem. Brat
bez problemu zgodził się, abym najpierw odpoczął, natomiast u Katherine nie
odbyło się od prychania. Rick zaproponował, że im wszystko opowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Po chwili
wstałem i pociągnąłem za sobą Elenę. Razem udaliśmy się do sypialni, gdzie
momentalnie zapadłem w kamienny sen. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Obudziłem
się, ale nie miałem pojęcia, ile minęło czasu. Dotknąłem miejsca, gdzie powinna
leżeć Elena, lecz okazało się puste. Przetarłem oczy i wyjrzałem przez okno. Promienie
słońca oświetlały drzewa, które mieniły się złotem, czerwienią i brązem,
aczkolwiek miały coraz mnie liści. Zima nadchodziła wielkimi krokami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ziewnąłem.
Następnie podniosłem czarną koszulkę i próbowałem ją ubrać, co mi się nie
udało. Miałem obolały brzuch, mięśnie i szyję. Widocznie moje ciało nie
zregenerowało się do końca, co jest naprawdę dziwne. Postanowiłem, że udam się
pod gorący prysznic, aby odprężyć i rozluźnić, napięte mięśnie. Po wyjściu z
kabiny czułem się o niebo lepiej. Biodra przepasałem ręcznikiem i przeglądnąłem
się w lustrze. Nie miałem ani jednej blizny, jednak opuchlizna z oka nie do
końca zeszła, a przecież minęło parę ładnych godzin odkąd wypiłem krew.
Wróciłem do sypialni, aby założyć czyste ubrania i zastałem Elenę siedzącą na
łóżku. Szybkim krokiem podeszła do mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nareszcie
się obudziłeś! Już zaczynałam się martwić! – powiedziała z ulgą, wtulona w moje
ciało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zmarszczyłem
brwi, nie rozumiejąc, o co jej chodzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - To… Ile
spałem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Prawie
cały dzień! Próbowałam cię budzić, nawet kilka razy, ale nie reagowałeś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ciekawe,
pomyślałem i podrapałem się za uchem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak się
czujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wszystko
mnie boli, a najbardziej brzuch, ale to nic wielkiego – odpowiedziałem zgodnie
z prawdą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Pokaż.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odsunąłem
się od kobiety i od razu zaprotestowałem. Wystarczy, że napiję się jeszcze
trochę krwi i wszystko mi przejdzie, po co ma mnie oglądać? Jednak Elena nie
dawała za wygraną. Obiecała, że tylko spojrzy. Zgodziłem się, choć niechętnie.
Położyłem się na łóżku, a dziewczyna usiadła obok i zaczęła dotykać mojego
torsu. Za każdym razem, gdy jej palce uciskały moje ciało, zagryzałem zęby z
bólu. Nie chciałem, żeby widziała, jak bardzo cierpię. Zamknąłem oczy i
oddychałem głęboko. Na sam koniec poczułem dotyk jej ust, w okolicach mojego
pępka. Pięła się coraz wyżej, wzdłuż mostka, ramię, szyja, a na końcu usta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Panie
Salvatore… - zaczęła, prostując się – Moja diagnoza jest prosta – ma pan
złamane, co najmniej 3 żebra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Panno Gilbert,
śmiem twierdzić, iż jest to niemożliwe, gdyż… AU! – nie dokończyłem, ponieważ
Elena nacisnęła mnie w pewne miejsce na brzuchu. Ból był niewyobrażalny. Nie
przypominałem sobie, czy kiedykolwiek coś mnie tak bolało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jesteś
pewny? – uśmiechnęła się delikatnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie
musiałaś tego robić – jęknąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie trzeba
było się wykłócać… Ale przepraszam – szatynka pomogła mi usiąść i złapała mnie
za rękę. Uścisnąłem ją delikatnie – Nie mogę sobie wyobrazić, co by było, gdyby
Alaric ci nie pomógł… Przecież mogliśmy się już więcej nie zobaczyć. Mogłeś
zginąć… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
odwróciła głowę, próbując opanować łzy. Zagryzała wargi, a wzrok miała
spuszczony. Ująłem ją delikatnie za podbródek i skierowałem jej twarz w moją
stronę. Kciukiem otarłem pojedynczą łzę, która zdążyła spłynąć po policzku.
Następnie pocałowałem ją długo, a zarazem z wielką wrażliwością. Chciałem, aby
zapamiętała to uczucie na długo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W końcu
dałem jej odetchnąć, a następnie z wielką ostrożnością i delikatnością,
położyłem dłoń na jej brzuchu. Nie wie, czy mi się tylko zdawało, ale wydawał się
trochę większy, niż zapamiętałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Eleno,
zapamiętaj sobie jedno: Damon Salvatore zawsze znajdzie wyjście, nawet z
najbardziej beznadziejnej sytuacji. Czasami ma szczęście, a nawet bardzo dużo
szczęścia, nigdy by was nie zostawił – uśmiechnąłem się najcieplej, jak
potrafiłem. Kolejno pocałowałem ją w czubek głowy i w brzuch i przytuliłem do
siebie. Wykorzystując tę, jakże piękną sytuację, postanowiłem powiedzieć jej o
wyjeździe. Na początku ucieszyła się, ale po chwili zmarkotniała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - O co
chodzi? Nie cieszysz się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie, nie!
Bardzo się cieszę, Damonie. Martwię się tylko… Bo, jak mamy zostawić tu
wszystkich naszych przyjaciół?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Eleno,
proszę. Wyjedziemy na trzy, maksymalnie 4 dni. Każdy ma prawo, aby wypocząć i
nie myśleć o tych wszystkich przykrych i przerażających rzeczach – dalej nie
wyglądała na przekonaną – Nie jestem Klausowi do niczego potrzebny. Jeśli on
sobie nie poradzi, to miałby mu pomóc, taki słabeusz, jak ja? Idź się pakować –
uśmiechnąłem się – Możemy wyjechać nawet jutro z rana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przytaknęła
słabo, a w jej oczach zatańczyły ledwo widoczne iskierki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Chyba
żartujesz – rzuciłem do niego oskarżycielsko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ten pomysł
jest całkowicie bez sensu. Przecież on nie może teraz wyjechać, nawet na tak
krótko. Mamy poważny problem. Wiem, że w Mystic Falls nie jest bezpiecznie, a
nawet wręcz przeciwnie, wszystkim grozi olbrzymie nieszczęście, jednak nie powinni
nas zostawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie,
Klaus. Nie żartuję. Zostałem przez jedną z nich zaatakowany i ledwo uszedłem z
życiem – postanowiłem coś wtrącić, ale brunet nie dał mi dojść do słowa – Na dodatek
wcześniej uciekłeś, nie mówiąc dokąd, ani dlaczego i zostawiłeś mnie z
pytaniami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zacisnąłem
wargi i przypatrywałem mu się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Chcę ci
powiedzieć, ale muszę to najpierw potwierdzić. I nie zmuszaj mnie do tego,
żebym Ci powiedział, bo pożałujesz – zagroziłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Damon mi
ufał, więc powinien wiedzieć, że naprawię tę sprawę. I gdy przyjdzie
odpowiednia pora, to wszystko mu wytłumaczę. Spojrzałem za okno i zacząłem
rozmyślać. Przez chwilę żaden z nas się nie odzywał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Klaus,
muszę cię o coś zapytać – zaczął niepewnie Damon. Spojrzałem na niego i dałem
znak, aby kontynuował – Ta kobieta, co mnie zaatakowała. Ona powiedziała coś
takiego, że nadam się na ojca Dziedzica. Wiesz może o co mogło jej chodzić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Cholera! To
nie może być prawda, pomyślałem. Przecież… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Klaus!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ocknąłem się
z rozmyślań i zastanawiałem się, ile mogę mu powiedzieć. W końcu odetchnąłem
głęboko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jest pewna
przepowiednia… Jak ci pewnie wiadomo, wampiry nie mają swojego władcy. Nie, ja
nim nie jestem i nie będę – pośpieszyłem z wytłumaczeniem – Ostatni znany mi
przywódca to Daveth. Niestety wieśniacy dowiedzieli się, kim naprawdę był i
spłonął w swoim zamku w Kornwalii. Był on jednym z wybranych i jego zadaniem
było spłodzenie potomka, który przejmie jego obowiązki i zjednoczy obydwie rasy
wampirów. Daveth nie spieszył się, aby mieć dziecko, twierdził, że ma dużo
czasu, skoro może żyć wiecznie. Cholerny narcyz… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Czyli ktoś
wybierał wampiry, które mogły płodzić dzieci? Przecież… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Poczekaj,
niech skończę. Po jego śmierci pewna czarownica odczytała przepowiednię:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Bez serca, lecz z sercem,<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Bez duszy, lecz z duszą,<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Młody, lecz potężny,<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Z prawdziwej miłości potomka spłodzi,<o:p></o:p></span></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Który zjednoczy zwaśnione rody.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Zalatuje
mi Romeem i Julią, nie sądzisz? – mruknął z niesmakiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiem, że
nie jest to szczyt poezji, ale taki napis widnieje na jego grobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - I, że niby
ja pasuję do tej przepowiedni? – wampir trawił te informacje dość powoli, ale
byłem cierpliwy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Teraz, jak
na to patrzę… To jak najbardziej. Słuchaj: z tym sercem i duszą, to pewnie
jeszcze rozumiesz, prawda? – przytaknął – „Młody, lecz potężny”. Jak na wampira
jesteś bardzo młody. Te 150, czy 180 lat to naprawdę nic, w porównaniu np. ze
mną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ale
potężny wcale nie jestem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - To się
jeszcze okaże. Prawdziwa miłość? Jest. Potomek? W drodze. Teraz musimy tylko
czekać i nie dać zabić ciebie, ani dziecka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Doobra –
Damon westchnął i przeczesał włosy – Jeszcze jedno: dlaczego ta kobieta chciała
mnie porwać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Najwyraźniej Vassainy nie wiedzą jeszcze o tym, że Elena jest w ciąży…
Oczywiście, że byłoby im na rękę to, że potomek miałby w sobie krew Vassaina.
Mieliby pewnie większe przywileje, czy cokolwiek na korzyść dla nich. A tu
proszę! Będziemy mieć pół-wampira, pół-człowieka – uśmiechnąłem się – Niestety,
ale Elena jest teraz w największym niebezpieczeństwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie myśl,
że odwiodłeś mnie od wyjazdu – powiedział stanowczo brunet. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Pokręciłem
głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Teraz
wydaje mi się, to świetnym pomysłem. Wyjeżdżajcie natychmiast i zostańcie tam,
jak najdłużej. Najlepiej do narodzin dziecka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Przecież
Elena ma szkołę. Co na to Jenna? Caroline? Bonnie? One nie wiedzą o dziecku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Porozmawiajcie z Caroline i Bonnie. Wytłumaczcie, jaka jest sytuacja, a jeśli
chodzi o jej ciotkę i brata, to się nimi zajmę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ehh… Elena
nigdy nie zgodzi się wyjechać na tak długo. Na miejscu powiem jej o tym
wszystkim. Nie będzie miała, jak wrócić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Poklepałem
przyjaciela po ramieniu. Nie odezwałem się, a po chwili wyszedłem, aby mógł się
w spokoju pakować. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Elena</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ygh… -
westchnęłam ciężko, wystawiając walizkę za drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wyprostowałam
się i wytarłam pot z czoła. Pakowanie zajęło mi dwie, a może nawet trzy
godziny. Byłam wykończona, a czekała mnie jeszcze męcząca podróż. Kiedy
podniosłam wzrok, prawie krzyknęłam z przerażenia. Ujrzałam przed sobą Damona,
który pojawił się z nikąd. Miał surowy wyraz twarzy, a postawa jego ciała, nie
wyrażała zadowolenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Mówiłem
ci, że masz się nie przemęczać. Powinnaś mnie zawołać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie
przesadzaj. Ta walizka wcale nie jest taka ciężka – trochę trudności mi, jednak
sprawiła, pomyślałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Mężczyzna
zaniechał drążenia tego tematu, choć nie był szczęśliwy. Z największą łatwością
ujął mój i swój bagaż i zeszliśmy na dół. Podążając za wampirem, zastanawiałam
się, co powiem Jennie. Stwierdziłam, że wymyślę coś na poczekaniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ethan, a
nawet sam Stefan, siedzieli w salonie. Młodszy z nich podniósł się, kiedy tylko
mnie zauważył. Nie miałam pojęcia, co zrobić. Powiedzieć, że wyjeżdżamy tylko
na trzy, cztery dni? Wszyscy byli bardzo przejęci. Miałam wrażenie, że czegoś
mi nie mówią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Miłego wypoczynku
– powiedział Ethan i przytulił mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W końcu mnie
puścił, a ja uśmiechnęłam się ciepło. Podszedł również do Damona, który wydawał
się strasznie beztroski. Podali sobie ręce, jednakże skończyli na braterskim
uścisku. Stefan przyglądał się temu z zazdrością. Rzucił tylko zwykłe „do
zobaczenia” i wyszedł. Nie było to zbyt uprzejme, ale Stefan, to Stefan. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - No to co?
Chodźmy, bo ktoś nas jeszcze przekona do zostania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kiwnęłam
głową i uniosłam kąciki ust. Otworzyłam drzwi i przepuściłam chłopaków przodem,
gdyż nieźli walizki. Zapakowawszy się do samochodu, skierowaliśmy się w stronę
miasta, zostawiając oddalający się pensjonat…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Ethan<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dalej nie
rozumiem, dlaczego wyjeżdżają! I to jeszcze na, tak długo…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A się
przejmujesz – westchnęła Katherine, oglądając swoje paznokcie, a ja rzuciłem
jej ostre spojrzenie – Dobra, dobra. Przepraszam – odburknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie
musieli jechać, przecież zapewnilibyśmy im lepszą opiekę i ochronę – w dalszym
ciągu rozmyślałem na głos, nie zważając na wampirzycę, która mnie
przedrzeźniała – Nie mogą całe życie uciekać.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jeszcze
chwilę prowadziłem monolog, aczkolwiek zrozumiałem, że moje marudzenie niczego
nie zmieni. Zadzwoniłem do Klausa i poprosiłem go o spotkanie. Chciałem
dokładnie wiedzieć, z kim przyjdzie nam walczyć. Pierwotny zgodził się bez
problemu i o szesnastej byliśmy umówieni w Grill’u. Postanowiłem pojechać tam
wcześniej i zatopić swoje smutki w jednej, ewentualnie dwóch szklankach
Burbonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: orange; font-size: x-large;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-70485762732805736692013-08-27T14:31:00.000-07:002013-08-27T14:34:34.276-07:00Rozdział III<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Heej! :3 Jest rozdział. Krótki, no ale tyle zdążyłam przepisać :D Wrzucam już, bo dawno nic nie dodałam, ale następny będzie dłuższy. I promise! ♥</span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Teraz się już troszkę dzieje, chyba... Ale się rozkręcam, aż za bardzo! Bo wymyślam takie głupoty, że masakra, ale postaram się stworzyć coś dziwnego, niespotykanego, a w miarę stosownego i pasującego ^^ </span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W dalszym ciągu zastanawiam się nad imieniem dla synka Damona i Eleny ;D Ale już mi coś chodzi po głowie C:</span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czytaaajcie! :)</span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Damon<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kawa. Tak,
dokładnie tego mi było trzeba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Uniosłem
oczy znad filiżanki i spojrzałem na młodszego brata, który zdawał się ze mnie
śmiać. Owszem, to Ethan powiedział nam, że kawa wyostrza wampirze zmysły i zmniejsza
apetyt dużo lepiej od alkoholu, ale skąd miałem to wiedzieć? Zazwyczaj, a
raczej nigdy jej nie pijałem, ponieważ wampiry nie muszą spać, bo i tak się nie
męczą. No w grę wchodzi jedynie jakiś pojedynek, po którym trzeba zregenerować
siły, ale krew w zupełności wystarcza. Za to kawa mi naprawdę posmakowała. 2
łyżeczki cukry, mleko i kostka lodu… Pyszności. Jej zapach również był kuszący.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Masz jakiś
problem? – zapytałem Ethana, który natychmiast spoważniał i zaczął zajadać się
naleśnikami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Chłopak
pokiwał głową, ale po chwili znowu zaczął się uśmiechać. Postanowiłem to
zignorować. W tym momencie zadzwonił telefon. Wyciągnąłem go z kieszeni i
zdziwiony, kto dzwoni, odebrałem go.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Damon
Salvatore, o co chodzi? Tak, oczywiście. Dobrze, zaraz tam będę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zakończyłem
połączenie i szybko wstałem z miejsca. Młodszy chłopak uniósł pytająco brwi i
głośno przełknął ostatni kęs.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Co się
stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kolejna
ofiara – odrzekłem szybko i zakładając kurtkę wybiegłem z pensjonatu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Otarłem z
twarzy ostatni krople krwi i w końcu postanowiłem odebrać telefon, który od
dłuższego czasu nie dawał mi spokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zacisnąłem
szczękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Czego? –
zapytałem ostro, chociaż starałem się zapanować nad głosem. Po jedzeniu jestem
strasznie wrażliwy, szczególnie, kiedy nie jadłem od tylu dni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Woah!
Spokojnie, kolego – Damon odparł przymilnie – Co ci jest? Z resztą… Nieważne.
Mamy robotę. Przyjedź na komisariat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Mężczyzna
już zamierzał się rozłączyć, ale zapytałem się go, co się stało. Zapewniał, że
to coś ważnego, ale nie chciał zdradzać nic przez telefon. Westchnąłem
zrezygnowany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Powiedz mi
tylko, czy to jest to o czym myślę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Zależy o
czym myślisz… Nie mam teraz czasu. Powiem tyle – mamy kolejną ofiarę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wampir? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wszystko
na to wskazuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Rozłączyłem
się, wcześniej obiecując, że spotkamy się za dwadzieścia minut. Przebrałem się
w świeże ubrania, a woreczek po krwi wyrzuciłem do specjalnego pojemnika.
Ostatnio odczuwałem większe pragnienie, niż zwykle. Nie miałem pojęcia
dlaczego, a najgorsze jest to, że nawet alkohol, czy kawa nie łagodziły tego
uczucia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ręką
przeczesałem włosy i powędrowałem do samochodu. W mgnieniu oka znalazłem się na
komisariacie i witałem się z Damonem i szeryf Forbes, która była zarazem matką
mojej dziewczyny. Trochę niezręczna sytuacja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kobieta
opowiedziała nam szybko, jakie ma podejrzenia, ale trochę, a nawet bardzo
zdziwiliśmy się, kiedy powiedziała, że to sprawa wampira! Wysłałem brunetowi
telepatyczny przekaz, że musimy bardziej uważać, skoro Rada o nich wie.
Próbowała przekonać nas, że wampiry naprawdę istnieją, a my z Klausem dobrze
odgrywaliśmy swoje role, niedowierzając jej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - W takim
razie, dlaczego napadły na miasto dopiero teraz? – zapytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Właśnie to
jest wasze zadanie. Wiem, że wierzycie w te krwiożercze istoty, ponieważ jest
to wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, wśród rodzin założycieli. Mam
nadzieję, że nam pomożecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Spojrzałem
na młodszego wampira i wpadłem na pewien pomysł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dobra,
nakryła nas pani. Doskonale zdajemy sobie sprawę z zagrożenia i myślę, że
jesteśmy w stanie pomóc – kobieta kiwnęła głową, a ja dostrzegłem w jej oczach
trumf, ale zmieszany ze smutkiem i przerażeniem – Ja i Damon jesteśmy… My
jesteśmy tak, jakby łowcami wampirów. Sam zabiłem już kilka tych stworzeń, więc
może zdołamy coś wymyślić – uśmiechnąłem się pocieszająco, aby utwierdzić ją w
tym przekonaniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Postaramy
się zrobić wszystko, co jest możliwe, żeby złapać tego drania! – dodał
buńczucznie Damon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zaśmiałem
się w duchu z postawy przyjaciela, ale nic nie powiedziałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - W takim
razie, panowie, sprawa jest wasza, choć nieoficjalnie. Proszę was, abyście
wszystko mi meldowali, a teraz… Pewnie chcielibyście obejrzeć ciało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przytaknęliśmy
zgodnie, ale zastrzegliśmy, że ona zostaje na komisariacie, zapewniając, iż
sami trafimy do kostnicy. Musiałem zamienić z przyjacielem kilka słów, a szeryf
nie była osobą, która powinna je usłyszeć. Przynajmniej na razie. Liz Forbes
nie zaprzeczała, bo jak się okazało miała mnóstwo papierkowej roboty. W końcu
wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się w stronę szpitala, który znajdował się
jedynie dwie przecznice stąd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Założyłem
wokół nas dwóch barierę dźwiękoszczelną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak to
zrobiłeś? – zapytał zdumiony Damon. Już miałem mu odpowiedzieć, ale dodał –
Tylko mi nie mów, że jesteś w jednej trzeciej wiedźmą, bo się załamię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zaśmiałem
się gorzko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie, nie
jestem czarownicą, ale tej sztuczki nauczyła mnie jedna z nich. O ile mnie
pamięć nie myli, było to wtedy, gdy wraz z rodzeństwem mieszkałem w Nowym
Orleanie, ale o nie o tym mieliśmy rozmawiać. Co sądzisz o tej sprawie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Coś mi tu
śmierdzi. Dopiero okiełznaliśmy – wampir zrobił charakterystyczny znak dla
przenośni. Uniósł obie ręce do góry i zgiął parę razy palce wskazujące i
serdeczne – Katherine, a teraz następny wampir?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Mi też coś
nie pasuje. Musimy się dowiedzieć, co lub kto za tym stoi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Akurat
weszliśmy do sali, gdzie trzymano ciała. Młody mężczyzna o bardzo poważnym
wyglądzie wysunął jedną z metalowych szuflad i naszym oczom ukazało się
przykryte prześcieradłem ciało. Damon wcześniej zahipnotyzował chłopaczka,
który nam towarzyszył. Odkryłem ciało i równocześnie opuściłem zasłonę, która
oddzielała nasze rozmowy od świata rzeczywistego. Przyjrzałem się ciału. Była to kobieta po
czterdziestce, miała fioletowy odcień skóry i czarne paznokcie, które nie były
pomalowane lakierem. Podniosłem jej powiekę i moje obawy się potwierdziły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - To nie
robota wampira. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak to
nie? Widzisz tutaj… Ślady po kłach – wskazał na szyję denatki – Oprócz tej
dziwnej skóry wszystko wskazuje na wampira.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie,
Damonie. To nie wampir – powiedziałem z naciskiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - W takim
razie co? – brunet zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - To Vassain.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Ethan<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Posprzątałem
po śniadaniu, a następnie udałem się pod zimny prysznic. Chcąc, nie chcąc był
to najlepszy sposób, aby się ożywić i odświeżyć. Teraz już czysty i
dostatecznie rozbudzony ubrałem idealnie wykrojone czarne jeansy i granatową
koszulkę polo. Teraz nadszedł czas, abym zajarzał do Katherine. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Idąc niezbyt
jasnym korytarzem myślałem o tym, jak powinienem ją podejść, aby zwróciła
braciom pamięć. Zmieniła się, dlatego miałem z nią taki problem. Przez tyle lat
nie utrzymywaliśmy kontaktu i momentami jej nie poznawałem. Niektóre cechy u
niej zanikły lub nasiliły się, ale przeczuwałem, że gdzieś tam w głębi to dalej
ta sama Katherine, którą traktowałem, jak siostrę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zapukałem
cicho i otworzyłem drzwi. Nawiasy zaskrzypiały delikatnie, ale był to dźwięk
przyjemny dla ucha, a w każdym bądź razie nie obudził jej. Spojrzałem na łóżko.
Kobieta jeszcze spała, więc wycofałem się bezdźwięcznie. Nie wiedząc, co robić
usiadłem w salonie i nalałem sobie Burbona. W pensjonacie było nadzwyczaj cicho
i głucho. Zazwyczaj, a raczej zawsze ktoś się tu kręcił, było słychać rozmowy
albo po prostu siedzieliśmy i sączyliśmy sobie whisky. Zawsze był ktoś, z kim
można było zamienić słowo. A teraz? Damon, no i zapewne Klaus SA na
komisariacie, dziewczyny śpią , a Alaric? To nawet sam nie wiem, bo się nie
odzywał. Aha, zostaje jeszcze Stefan, który zniknął przed moim budzikiem.
Zgadzam się z Damonem, że blondyn coś knuje. Nie wiem, co ale muszę się tego
dowiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Hej, Ethan
– usłyszałem zaspany głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odwróciłem
głowę i zobaczyłem kobietę, która przecierała oczy przegubem dłoni i ziewała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak się
spało, Eleno? – uśmiechnąłem się ciepło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
podeszła i zajęła miejsce obok mnie. Jeszcze raz ziewnęła, tym razem
zasłaniając usta ręką. Następnie oparła głowę na moim ramieniu i westchnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Okropnie –
powiedziała kwaśno – Powiedzieć ci coś w tajemnicy? – przytaknąłem lekko, a
dziewczyna kontynuowała – Damon strasznie chrapie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nie
wytrzymałem i zachichotałem. Obawiam się, że Eleny jednak to wcale nie śmieszyło,
natomiast mnie aż skręcało, żeby nad sobą panować. Musiała też być naprawdę
odważna, skoro powiedziała mi coś, tak upokarzającego o starszym bracie. Z
pewnością wykorzystam to w przyszłości. Uspokoiłem już się nieco i wypiłem
ostatni łyk trunku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak sprawa
z Katherine? – Elena nie kryła obrzydzenia wypowiadając imię wampirzycy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Szkoda, że
poznały się w takich, a nie innych okolicznościach, bo są do siebie bardzo
podobne. Nawet nie próbują się polubić. Zignorowałem ten nieuprzejmy ton, bo i
tak wiedziałem, że nie jestem nic w stanie zrobić w związku z ich relacją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jeszcze z
nią o tym nie rozmawiałem. Staram się opowiadać jej o was, waszych
zachowaniach, atutach, pragnieniach… Chcę zainteresować ją innymi ludźmi, aby
nie myślała tylko o sobie. Staram się wspominać o tym, że fajnie by było, gdyby
Damon i Stefan odzyskali swoje wspomnienia. Rzecz w tym, że udaje mi się
wtrącić jedno zdanie, a ona już zmienia temat – westchnąłem i pokręciłem głową
– Wiem, że nie mogę rozmawiać z nią na siłę, bo będzie wściekła, rozdrażniona i
może zrobić coś, czego później ja nie będę sobie mógł wybaczyć, a co gorsza
zostaniemy z niczym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Masz
rację. Do niczego jej nie zmuszaj, jeśli zechce, to sama zacznie mówić. Trochę
ją nawet rozumiem, bo ja nie lubię, jeśli ktoś mnie do czegoś zmusza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Chwilę
siedzieliśmy w milczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - A tak w
ogóle, to widziałeś go dzisiaj? – zapytała Elena.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Damona? –
przytaknęła – Jedliśmy śniadanie, kiedy zadzwonił do niego telefon, odebrał i
okazało się, że to szeryf. Wiem tyle, że znaleziono kolejną ofiarę, a skoro
szeryf zadzwoniła do Damona, to najprawdopodobniej oznacza to, że podejrzewają…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wampiry –
dokończyła – Cholera! A już myślałam, że będziemy mieć spokój! Pewnie nici z
naszego wyjazdu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> To się
dziewczyna zdziwi. Oczywiście, że wiedziałem o planowanym przez Damona urlopie
na Hawajach. Zarezerwował apartament niedaleko plaży Waikiki, ale nie mogłem
się wygadać Elenie, bo zagroził, że będę cierpiał. Wolałem nie ryzykować i nie
narażać się na jego gniew, więc siedziałem cicho. W tym czasie do salonu weszła
Katherine. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Elena<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> No pięknie.
To teraz się zacznie. Chciałabym traktować ją inaczej, bo wcale nie cieszy mnie
fakt o wzajemnym obrażaniu się, ale skoro ona się tak zachowuje, to nie
zamierzam być gorsza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jak tam,
gołąbeczki? – zapytała wampirzyca tym swoim ironicznym tonem, ale przez moment
w jej oczach dostrzegłam… Hmm… Zazdrość? Tak, Katherine Pierce byłą zazdrosna o
Ethana!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Bardzo
dobrze – ucięłam krótko i uśmiechnęłam się sztucznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ethan zerkał
to na mnie, to na nią i zrezygnowany kręcił głową. Wampirzyca kręciła się po
całym pomieszczeniu. Podchodziła do gablot, półek, zdjęć i każdej rzeczy
dotykała opuszkami palców. Obserwowaliśmy ją w milczeniu, kiedy nagle odwróciła
się, zarzucając burzą swoich ciemnobrązowych loków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiecie co?
Mam pomysł – przerwała, czekając na naszą reakcję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jaki? –
Ethan odezwał się po dłuższej chwili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wszyscy
dobrze wiemy, że ja i… Elena niezbyt dobrze się dogadujemy, a chciałabym to
zmienić. Ethan opowiadał mi o tobie i chcę ci dać szansę – tym razem zwróciła
się do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dać mi
szansę? – prychnęłam, ale czym prędzej, ugryzłam się w język. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Coś mi się tu nie podoba, pomyślałam, jednak nie odezwałam się
ani słowem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> „Daj jej
szanse. Nie wyczuwam od niej negatywnych wibracji. Spróbujcie się pogodzić” –
Ethan mówił do mnie telepatycznie. W pierwszym momencie byłam zaskoczona i
spojrzałam na niego, ale on nawet się nie poruszył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dobra. Co
proponujesz? – podejrzliwie zwróciłam się do Katherine. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kino!
Pooglądajmy razem filmy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kath,
przecież nie możesz opuścić pensjonatu – Ethan, jak zwykle obiektywny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Coś
wymyślimy – powiedziałam szybko – Mam kilka filmów na laptopie. Może coś nam
spasuje? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wampirzyca
zaklaskała dłońmi, nawet zbyt entuzjastycznie, ale Ethan może mieć rację. Może,
gdy zaprzyjaźnię się z Katherine, to ona wróci wspomnienia Damonowi?
Przeprosiłam ich na chwilę, ponieważ musiałam do niego zadzwonić. Laptopa
miałam w domu, a on jedyny mógł po niego zajechać. Odebrał po dwóch sygnałach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Hej, co
tam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Będę
oglądać z Katherine filmy – powiedziałam prosto z mostu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nastała
chwila ciszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Zaraz,
zaraz. Co takiego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - No właśnie…
Siedziałam z Ethanem w salonie i nagle przyszła, mówiąc, że ma pomysł. Chce się
ze mną pogodzić i wymyśliła, że mogłybyśmy oglądnąć razem, jakiś film.
Osobiście jej nie wierzę, ale Ethan prosił, abym dała jej szansę. Powiedział,
że nie wyczuwa żadnej negatywnej energii, czy coś takiego… Nieważne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Też mi się
ten pomysł nie podoba, ale… Ethan tam będzie, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Mhm –
mruknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - W takim
razie baw się dobrze, ale uważaj na siebie, dobrze? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jaaasne.
Słuchaj, a jak sprawa z tym morderstwem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Skąd…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Obudziłam
się – przerwałam mu – I ciebie już nie było. Dopiero młody powiedział mi, że
szeryf dzwoniła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Aha. To
skomplikowane. Niedługo będę w pensjonacie, to porozmawiamy, teraz muszę
kończyć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Poczekaj!
Wstąpisz po mojego laptopa, jak będziesz wracał? Ktoś powinien ci otworzyć, jeśli
nie, to okno jest otwarte – uśmiechnęłam się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Oczywiście, kochanie. Kocham cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ja ciebie
też – uśmiechnęłam się i miałam wrażenie, że Damon uczynił to samo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wróciłam do
wampirów, którzy nie zmienili nawet pozycji. Poinformowałam ich o tym, że
laptop jest załatwiony, a następnie poszłam coś zjeść. Opróżniłam całą lodówkę,
a kiedy zobaczyłam, co sobie przygotowałam, pomyślałam, że nigdy tyle nie zjem.
Myliłam się! Nie zostawiłam ani jednego okruszka…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ciekawe, ile
już przytyłam, pomyślałam i westchnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Damon<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Katherine i
Elena w jednym pomieszczeniu, a na dodatek oglądające film i siedzące blisko
siebie? Muszę tam, jak najszybciej wrócić. Siedziałem w Grill’u z Alaricem i
popijaliśmy sobie Burbona. Dziwne było to, że Klaus zniknął. Wyjaśnił mi
szybko, co to są te Vassa… Coś tam. Aha! Vassainy! Następnie udał się gdzieś i
nawet nie raczył powiedzieć, gdzie. Byłem pewien, że nie wyjaśnił mi
wszystkiego. Swoimi przemyśleniami podzieliłem się z Rickiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Klaus nie
jest ze mną do końca szczery.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Poczekaj
chwilę! Najpierw wytłumacz mi, co to są te vassainy – zdziwiło mnie to, że
mężczyzna nie miał problemu z zapamiętaniem tej popieprzonej nazwy – Skoro tak
się zachował, to musi być to coś ważnego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przytaknąłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Cytuję: To
są wampiry, ale nie płoną na słońcu, nie działa na nie werbena, ani nie zabije
się ich drewnem – zrobiłem krótką przerwę, aby Alaric mógł przetrawić tę
informację – Zapytałem wtedy, czy istnieją różne rasy wampirów? Bo przecież my
też jesteśmy wampirami, ale są sposoby, aby nas zabić. No, a wygląda na to, że
ta druga rasa jest nieśmiertelna. Klaus odparł wtedy, że to my jesteśmy tą „drugą
rasą” i powiedział, że musi iśc coś sprawdzić. Tyle go widziałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Czuję, że
będą z tego jakieś kłopoty – szatyn westchnął i nieobecnym wzrokiem wpatrywał
się w szklankę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Żaden z nas
się nie odzywał, każdy pogrążony we własnych myślach. W końcu przypomniałem
sobie, że miałem jechać do Eleny. Wstałem z krzesła i pożegnałem się z
przyjacielem, który postanowił jeszcze tu posiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Na parkingu
było pusto, co zbytnio mnie nie zdziwiło, ponieważ ludzie schodzą się tu dopiero
na wieczór. Jedynym odgłosem był szelest liści, poruszanych przez wiatr.
Zbliżałem się do mojego BMW, a po chwili leżałem na ziemi. W pierwszym momencie
nie wiedziałem, co się dzieje. Ktoś uderzył mnie prętem w tył głowy.
Wyostrzyłem zmysły i w mgnieniu oka wstałem na nogi. Wiatr wiał w kierunku, z
którego wyskoczył napastnik, dlatego go nie wyczułem. Ręką dotknąłem miejsca, w
które zostałem trafiony. Nawet nie krwawiłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dobrze, że
mam twardy łeb, bo inaczej straciłbym przytomność, pomyślałem gorzko.
Rozglądnąłem się na boki, ale nigdzie nie było widać napastnika. Czułem, że
gdzieś się ukrywa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kici,
kici! No wyłaź. Wiem, że tu jesteś – mówiłem, jeszcze spokojnym tonem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kątem oka
zaobserwowałem jakiś ruch. Odwróciłem się w tamtą stronę, napinając mięśnie,
gotów do ataku. Kolejny szelest. I kolejny. Zaczynałem tracić cierpliwość.
Skoro chciał mnie zaatakować, to dlaczego zwleka? Mam go prosić, żeby wyszedł i
łaskawie ze mną walczył?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Serio,
koleś. Chcesz się bić, czy tchórzysz? – zapytałem w pustkę.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Proszę…
Tylko nie „koleś”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: orange; font-size: x-large;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-51508076410252859132013-08-18T13:34:00.002-07:002013-08-18T13:34:54.716-07:00UWAGATak. Wiem, wiem, zaniedbuję swoje obowiązki, ale proszę Was o wybaczenie... Myślałam, że te wakacje będą tak nudne, że będę tylko pisać bloga, a tu proszę! Nie mam czasu nawet tu zaglądnąć...<br />
Nie martwcie się! Mam napisane 2 rozdziały. Tak, naprawdę :) i to nawet od dłuższego czasu, problem tkwi w tym, że są one napisane w zeszycie i za Chiny nie chce mi się ich przepisywać na komputer! Taa, jestem leniem :D Więc idzie to topornie, ale idzie... Notka pojawi się niedługo obiecuję i Wasze blogi również skomentuję.<br />
Teraz miałam kołowrotek, bo rodzice w ostatniej chwili wymyślili sobie wyjazd na Chorwację, a 3 dni po powrocie jechałam na obóz z karate i dopiero wróciłam ;d<br />
Zamówiłam również szablon... Ten jakoś nie przypadł mi jednak do gustu i kilku innym osobom też nie, więc postanowiłam to zmienić :)<br />
<br />
To tyle! Trzymajcie się i wypatrujcie notki, bo będzie się działo! Oj mówię, Wam :DAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-13078469239877972302013-07-15T17:15:00.001-07:002013-07-19T00:44:03.516-07:00Rozdział II<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 21px;">Hey! Jak tam u Was lecą wakacje? Bo u mnie coś słabiutko, a szczególnie przez pogodę... Więc siedzę, oglądam filmy i staram się nadrabiać zaległości.</span><br />
<span style="line-height: 21px;"> Oprócz tego zaczęłam grać na gitarze! :D</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Jest i nowy szablon! Jak Wam się podoba? ;) </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">No OK, OK. </span><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Już siedzę cicho, bo pewnie czekaliście na ten rozdział.</span><span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Więc jest on krótki, ale kolejny będzie dużo dłuższy. Również byt dużo się w nim nie dzieje, jeśli chodzi o akcję, ale za to dużo Deleny <3</span></span><br />
<span style="text-indent: 35.4pt;">Enjoy! ♥</span><br />
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Elena<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Katherine.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kobieta rzuciła mi kpiące
spojrzenie, ale potem natychmiast odwróciła wzrok. Prawą rękę położyła na
biodrze, a lewą uniosła do góry i uważnie przypatrywała się swoim paznokciom. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Mam być w tym domu razem z nią? –
powiedziała, a raczej prychnęła. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Kath! – przerwał jej ostro Ethan.
<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Chłopak uniósł jedną brew, a na
czole pojawiła mu się pojedyncza zmarszczka. Uśmiechnęłam się, bo młody wampir
zaczął mnie bronić, a to znaczyło, że lubi mnie tak samo, jak ją. Zrzuciłam z
siebie koc i powoli, nie zważając na spojrzenia przyjaciół, wstałam. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Założyłam rękę na rękę i krzywo
zlustrowałam ją od góry do dołu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Może chcesz wziąć prysznic? –
spytałam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kobieta ignorując moje pytanie
odwróciła się do Klausa i reszty. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Czyli jestem wolna? – zapytała,
ale kilka sekund później uprzytomniła sobie pewien fakt – To znaczy, mam do
dyspozycji caaaały pensjonat. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ale…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Jeśli wrócę tobie i Stefanowi
wspomnienia, to mnie wypuścicie – dokończył mój sobowtór. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dokładnie. Im szybciej to
zrobisz, tym prędzej cię wypuścimy. Oczywiście pozostaje kwestia zaufania, a ty
pewnie nam nie ufasz – zaczął Damon.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przytaknęła z aprobatą.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Więc
Ethan, zaproponował, żeby pozwolić ci rzucić okiem na umysł jego i mój,
ponieważ zgłosiliśmy się na ochotników. Wtedy będziesz mieć pewność, że nie
mamy złych zamiarów. Teraz decyzja należy do ciebie. My obiecujemy, że cię nie
skrzywdzimy, nie zabijemy, nie będziemy cię prześladować, w zamian chcemy tylko
nasze wspomnienia. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zerknęłam na
Katherine. Wyglądała na zamyśloną. Naprawdę szczerze rozważała naszą
propozycję. Podeszłam do Damona i chciałam się do niego przytulić, ale
mężczyzna dał mi wyraźny znak, abym się powstrzymała. Stanęłam więc obok i
czekałam na decyzję wampirzycy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Poczekam.
Pomieszkam sobie chwilę z wami i zobaczę, czy mogę wam zaufać. Jeśli będę miała
jakiekolwiek wątpliwości, wtedy skorzystam z waszej propozycji. Natomiast nie
zamierzam być sztucznie miła – spojrzała na mnie jednoznacznie, a ja rzuciłam
jej obojętne spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Po około
dwóch godzinach rozeszliśmy się, a dokładniej rzecz ujmując, Klaus odwiózł
Bonnie do domu, a następnie wybierał się gdzieś z Caroline. Ethan siedział w
salonie razem z Katherine. Słychać było tylko ich śmiechy i chichy, aż ciarki
mnie przechodziły, na myśl, że młody wampir tak bardzo lubi tą zdradliwą,
wredną i sztuczną szatynkę. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Damon i ja
zamknęliśmy się w pokoju. Leżałam na łóżku w jego objęciach. Byłam wykończona,
oczy same mi się zamykały, a co chwilę wydawałam charakterystyczny dźwięk,
który nazywają ziewaniem. W końcu oparłam głowę o ramię wampira i zamknęłam
oczy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kocham
cię, Eleno. Kocham cię najbardziej na całym świcie, co nie zmienia faktu, że
mnie okłamałaś – wyznał chłopak. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Akurat w tym
momencie położyłam się najwygodniej i zaczęłam zapadać w sen. Niestety teraz
musiałam się rozbudzić. Zrobiło mi się go żal. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Wiedziałeś, że mogę się tak zachować.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Tak, wiedziałem.
Jednak, myślałem, że jesteś na tyle odpowiedzialna i dorosła, że mogę ci ufać i
że mnie posłuchasz. W szczególności, że musisz chronić nie tylko siebie, ale i
dziecko – mówił spokojnym, łagodnym tonem. Wolałabym, żeby na mnie nakrzyczał –
Przekonało mnie to do tego, że będę musiał mieć cię na oku.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Będziesz
chodził za mną dzień w dzień, krok za krokiem? – uniosłam głos – Naprawdę?
Chcesz mnie kontrolować, co i gdzie robię? Z kim wychodzę? Skoro aż tak bardzo
mi nie ufasz, to może to skończmy. Powiem ci tyle – odsunęłam się od niego i
usiadłam na łóżku – Pierwszy raz miałeś powód do tego, żeby mi nie ufać. P i e
r w s z y raz – podkreślałam każdą głoskę – Naprawdę nie rozumiem. Ja po prostu
nie chcę, żeby traktowano mnie, jak inwalidę. Fakt, że jestem w ciąży niczego nie zmienia! Mogę robić i to dużo
pożytecznych rzeczy. Niech nie będą najważniejsze, ale będę czuła się
potrzebna! Ciąża nie ma nic do rzeczy! – ostatnie zdanie wykrzyczałam. Po
policzkach ciekły mi łzy, chociaż wcale nie chciało mi się płakać. Byłam
wściekła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wzrok Damona
niczego nie zdradzał. Zacisnął wargi w wąską kreskę i wpatrywał się we mnie.
Nawet nie mrugał. Czy on naprawdę nie potrafił zrozumieć tego, że nie jestem
dzieckiem? <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - No powiedz
coś! – prychnęłam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ja… -
zawahał się, ale po sekundzie dodał - Przepraszam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jego głos
był cichy, spokojny, a co najważniejsze szczery. Mężczyzna nie spuścił wzroku.
Uważnie obserwował moją reakcję. Jego oczy miały teraz całkowicie czarny kolor,
który mnie przerażał. Wtedy nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać. Mógł
wybuchnąć gniewem, zacząć krzyczeć, ale jasno dać mi do zrozumienia, dlaczego
tak postąpił. Natomiast mógł też, tak, jak teraz, być spokojny, cichy, co
przerażało mnie jeszcze bardziej. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Naprawdę, Eleno.
Przepraszam. Nie o to mi chodziło.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie? No to
wytłumacz mi, o co ci chodziło? – mój głos drżał, mimo usilnych prób opanowania
go. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Opuszkami
palców musnął moją dłoń. Jego dotyk był delikatny. Po ciele przeszły mnie
ciarki, a w brzuchu pojawiło mi się nagle stado motyli, które pod żadnym
pozorem nie chciały się uspokoić. Zaczęłam oddychać głęboko, a Damon, wiedząc,
jak na mnie działa, kierował się w górę. Czułam, jak gniew ze mnie ulatuje
zastąpiony coraz większym pożądaniem. Zaczęłam tracić kontrolę nad swoim
umysłem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Przestań!
– porwałam rękę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Chłopak
uniósł delikatnie kąciki ust. Domyślił się, że nie mogę się skoncentrować.
Działał na mnie, jak narkotyk. Nie zawsze okazywało się to dobre… <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Otrząsnęłam
się z zamyślenia. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Słucham –
nie zamierzałam mu odpuścić. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Chcę
zapewnić ci opiekę. Przynajmniej dopóki nie urodzisz.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jaką
opiekę masz na myśli? – uniosłam brwi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Taką na
jaką się zgodzisz. Nie chcę robić nic, czego wcześniej z tobą nie uzgodnię,
rozumiesz? Może powiesz ciotce, że chciałabyś się do nas przeprowadzić? W
szkole będzie cię pilnował Ethan – zamierzałam mu przerwać, ale mężczyzna
momentalnie położył palec wskazujący na moich ustach – To nie będzie areszt,
Eleno. Nie wiemy, co Katherine może ukrywać. Poza tym jesteś sobowtórem,
którego krew leczy wampiryzm! Każdy, kto o tobie usłyszy, będzie cię pragnął.
Nie wiem w jakich celach, ale to pewniak, Eleno. Proszę, zrozum, że nie mogę
pozwolić, żeby coś ci się stało. Nie darowałbym tego sobie i nie mógłbym w
spokoju przeżyć następnych lat, stuleci, wieków… Z myślą, że nie przewidziałem
danej sytuacji. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiesz, że
mnie wkurzasz? – zapytałam całkowicie poważnie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kiwnął
powoli głową. Miał zacięty wyraz twarzy, więc nie miałam szans w starciu z nim.
Najgorszy jest fakt, że nie potrafię z im wygrać. Zawsze musi postawić na
swoim, wcześniej oczywiście nawiązuje do tego, żebym była bezpieczna, że nie
będzie sobie mógł poradzić beze mnie, że mnie kocha. No i zawsze to na mnie
działa. Nie byłam nawet na niego zła. Byłam wściekła na siebie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Idiota –
mruknęłam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Najdroższa
– odparł, widząc, że się przełamałam.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Matoł.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Kochana –
uśmiechał się coraz szerzej.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Arogancki,
samolubny i … - nie wiedziałam, co jeszcze wymyślić.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ouu… Tym
to mnie uraziłaś – Damon złapał się za klatkę piersiową i udawał oburzonego.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nie
wytrzymałam i zaśmiałam się gorzko. Dopiero teraz zaczęłam się zastanawiać, co
ja powiedziałam. Przecież dla niego były to same komplementy. Muszę kiedyś
usiąść i wymyślić, jakieś obrażające go wyzwiska, pomyślałam wtedy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nie
zwróciłam uwagi, kiedy wstałam z łóżka. Usiadłam teraz z powrotem, rozmasowując
kąciki oczu przy nosie. Czułam na sobie wzrok Damona. Najgorsze było to, że
wampir nie musiał mrugać, co…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie gap
się – powiedziałam, siląc się na uprzejmy ton. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ale
jesteś, tak piękna, że nie mogę się napatrzeć – odpowiedział niewinnie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Poczułam, że
się rumienię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Okej,
skończmy to, bo zwymiotuję – odparowałam kwaśno.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Czekałem,
aż to powiesz – westchnął brunet.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Następnie
objął mnie ramieniem i opadliśmy na łóżko. Twarz Damona utkwiła w poduszce. Jego dotyk wywoływał na moim ciele
delikatne mrowienie. Miałam na sobie lekko przezroczystą koszulę nocną, więc
nogi, uda, ramiona miałam odsłonięte. Mężczyzna ubrany był w swoje czarne
jeansy, a góry nie okrywało nic. Przysunęłam się bliżej niego, na co, Damon,
spojrzał na mnie. Nasze biodra zetknęły się i wywołały bardzo przyjemne
uczucia. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ja też przepraszam, że tak
wybuchnęłam. Nie powinnam…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Cii… -
pogładził mnie po włosach, a następnie jego palce zjechały na moje policzki –
Kocham cię i nie pozwolę, żeby coś ci się stało. Tylko to się liczy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Pocałowałam
go. Była to nasza pierwsza kłótnia i pierwszy pocałunek po niej. Miał on inny
smak, ale nie oznacza to, że był gorszy. Był magiczny. Po nim, ślad po naszej
kłótni, zniknął, zastąpiony jedynie uczuciem, które między nami wrzało.
Ugryzłam jego dolną wargę. Kilka kropel krwi zaczęło spływać po jego brodzie,
ale rana natychmiast się zasklepiła. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Gryziesz? –
zaśmiał się Damon. W tym samym momencie zassał swoją wargę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Opuszkami palców starłam szkarłatny płyn z
jego twarzy i uwodzicielsko je oblizałam. Mężczyzna położył dłonie na moich
udach i posadził mnie na sobie. Oparłam się na jego torsie, następnie pochylona
rozwarłam jego usta swoim językiem. Damon jechał rękami coraz wyżej i wyżej, aż
zatrzymał się nad pośladkami. Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie.
Wyprostowałam się i uniosłam wzrok do góry. Serce zaczęło mi walić, jak młotem
i nie zamierzało się uspokoić. Spojrzałam na Damona i oddychałam ciężko. Teraz
w mojej głowie narodziło się pytanie: czy to z powodu ciąży, czy może brunet
tak na mnie zadziałał? <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Hej,
wszystko w porządku? – zapytał zmartwiony. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przejechał
dłońmi po moich nagich plecach, a ja ponownie zadrżałam. Prawdopodobnie z
podniecenia… <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Zakręciło
mi się w głowie… - odpowiedziałam w końcu.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Chodźmy
spać.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przytaknęłam
i zaczęłam z niego schodzić. Nie zamierzałam nawet protestować. Widziałam sama,
że coś się ze mną dzieje i nie zamierzałam tego bagatelizować. Ułożyłam się
wygodnie na łóżku, a Damon starannie i szczelnie okrył mnie pościelą. Pocałował
mnie w policzek, następnie zajął miejsce po drugiej stronie. Mężczyzna leżał na
boku, twarzą zwróconą w moją stronę i przez pewien czas uważnie się we mnie
wpatrywał. Rękę położył na moim brzuchu, ale jego dotyk był kojący i delikatny,
tak jakby chciał przytulić również nasze dziecko. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Uśmiechnęłam
się i zamknęłam oczy. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Klaus<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Katherine
jest zamknięta, Elenie nic nie grozi, Ethan jest w porządku, więc nadszedł czas
na chwilę relaksu. Salon Caroline nie był olbrzymim pomieszczeniem. Skromna
sofa, stolik i regał z naczyniami nie sprawiały ogromnego wrażenia, ale było tu
czysto, świeżo i co najważniejsze, przytulnie. Na ścianach, parapetach, a nawet
w komodzie znajdowało się pełno zdjęć. W większości były to fotografie
Caroline, jako cheerlederki, kiedy była małym dzieckiem, z ojcem, z matką… W
każdym bądź razie ukazane były wszystkie etapy jej życia. Podszedłem do jednej
ze ścian i wziąłem do ręki jedno ze zdjęć. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Znajdowała
się na nim, co najwyżej dwuletnia Caroline podczas kąpieli. Złociste loki, duże
zielone oczy i szeroki uśmiech… Wyglądała prześmiesznie, tak słodko i uroczo.
Była cała w pianie i widać, że świetnie się czuła. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Boże, nie
mogłeś znaleźć lepszego zdjęcia? – słysząc głos blondynki odwróciłem się w jej
kierunku.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie jestem
Bogiem – wyszczerzyłem zęby – Jeszcze.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie ładnie
tak podglądać kobiet w kąpieli – pokiwała palcem, a następnie wyjęła fotografię
z moich rąk i odwiesiła na miejsce. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Uniosłem
brwi i spojrzałem na nią z politowaniem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiesz co?
Nawet o tym nie pomyślałem – powiedziałem kwaśno.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie
wierzę! – poczułem się urażony, ale kobieta zaraz podeszła do mnie i zarzuciła
ręce na moją szyję.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przejechałem
dłońmi po jej plecach. Caroline pocałowała mnie, a ja odwzajemniłem to. Po
chwili zupełnie zatraciliśmy się i nie mieliśmy chwili, aby głębiej odetchnąć.
Uniosłem ją, a ona oplotła swoje nogi wokół moich bioder. Trzymałem ją za uda.
Kobieta wpiła się w moje wargi. Jedną rękę wsunęła w moje włosy, a drugą
zaczęła podciągać w górę moją koszulkę. Zacząłem mieć pewne wątpliwości.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Oderwałem
się od niej i popatrzyłem w jej oczy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Jest twoja
mama? – szepnąłem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kobieta
oddychała głęboko, ale pokręciła głową.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wróci
późno.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> No i moje
wątpliwości się rozwiały. Wróciłem do poprzedniej czynności z jeszcze większym
pożądaniem i namiętnością, niż wcześniej. Moja koszulka zniknęła. Teraz
Caroline błądziła rękami po moim nagim torsie. Nie przerywając pocałunków
skierowałem się do jej sypialni. Blondynka była tak lekka, że nie czułem, że ją
niosę. Dosłownie, jak piórko. Kopnięciem otworzyłem drzwi, a następnie zamknąłem
je w podobny sposób. Obydwoje wylądowaliśmy na łóżku. Zacząłem rozpinać guziki
od błękitnej koszuli blondynki, dopóki nie udało mi się jej ściągnąć. Kobieta
leżała w czarnym, podkreślającym jej piersi staniku z koronką i jeansach. Ja
sam byłem półnagi. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W
pomieszczeniu zrobiło się gorąco. Nie wiem, czy to od naszych nasilających się,
ciężkich oddechów, czy rolę odgrywało ogrzewanie, które o tej porze roku
powinno się pomału włączać. Przez chwilę próbowałem skoncentrować się na oknie.
Siłą woli udało mi się je otworzyć i uderzyło w nas zimne, ale świeże
powietrze. Poczułem, że dziewczynę przeszły ciarki, ale wiedziałem, że za
chwilę zapomnimy o otwartym oknie. Miałem takie przeczucie, że w końcu do
czegoś dojdzie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Cholera! A
jeśli powtórzy się sytuacja z Eleną? Przecież…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Klaus… -
powiedziała cicho Caroline – Wampiry nie mogą mieć dzieci, prawda?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Uff,
westchnąłem w duchu, dobrze, że dziewczyna zadała to pytanie. Po czole spłynęła
mi kilka kropel potu, otarłem je wierzchem dłoni i uśmiechnąłem się słodko.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Znam
pewien przypadek…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - W takim
razie nie przestanę brać tabletek – ucięła krótko dziewczyna i wróciła do
całowania.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> No to mogę
być spokojny. Dziewczyna o wszystkim pomyślała, więc jest w porządku. Trochę
denerwuje mnie to, że nie mogę powiedzieć jej o Elenie i Damonie. Musiałem
kłamać. Miałem jednak cichą nadzieję, że Elena, jak najszybciej powiadomi
znajomych i rodzinę o ciąży. Przecież niedługo zacznie to być widoczne i
wszyscy się zorientują. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Musiałem
przerwać moje myśli filozoficzne, które nawiedzały mnie dosyć często, a
przynajmniej ostatnimi czasami. Powodem powrotu do rzeczywistości był dotyk
kobiety, który poczułem w pobliżu mojej męskości. Caroline rozpinała mój
rozporek, więc poszedłem za jej przykładem i zrobiłem to samo u niej. Jednym
płynnym ruchem ściągnąłem jej jeansy, oczywiście cały czas zasypywałem ją
pocałunkami. Składałem je na jej ustach, szyi, ramionach, rękach… Kobieta raz
na jakiś czas wydawała z siebie zduszony jęk zadowolenia. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Usatysfakcjonowany
postanowiłem zrobić kolejny krok. Blondynka w między czasie ściągnęła ze mnie
spodnie, zostałem więc w białych bokserkach. Starałem się utrzymać z nią
kontakt wzrokowy. Obserwowałem jej reakcję na moje kolejne ruchy, szukając
zgody, czy mogę kontynuować. Jedną rękę wsunąłem pod jej plecy i powoli
zacząłem rozpinać jej biustonosz. Dziewczyna nie przerywała mi. W dalszym ciągu
się całowaliśmy. W końcu udało mi się odhaczyć ostatnią zaczepkę przy jej
bieliźnie i wręcz sama Caroline rzuciła biustonosz na ziemię. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Reszta wieczoru
upłynęła nam bardzo miło i… Seksownie. Ostatecznie panna Forbes opadła na
poduszkę, a ja wstałem i zacząłem się pomału ubierać. Co chwila zerkałem na
zegarek. Dwudziesta druga dwadzieścia. Dwudziesta druga dwadzieścia jeden.
Dwudziesta druga dwadzieścia dwa. Dlaczego ten czas tak wolno płynie?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dlaczego
już uciekasz? Nie mów, że było aż tak źle – zachichotała blondynka. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zapinając
rozporek odwróciłem się do kobiety i spojrzałem na nią z politowaniem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Żartujesz,
tak? – podszedłem do niej i cmoknąłem ją delikatnie w czoło – Boję się twojej
matki…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Co?!
Wielki i potężny Klaus – pierwotny wampir i pierwsza hybryda na świecie boi się
matki swojej dziewczyny? – wyraźnie widziałem, że dziewczyna stara się opanować
śmiech.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - No ona
jest straszna… Po za tym, jesteś jej córeczką i…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Boi się,
że mnie skrzywdzisz? – zaplotła ręce, ale uśmiechała się.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przytaknąłem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ale mnie
nie skrzywdzisz, prawda? – usiadła na łóżku, a pościel miejscami odkryła jej
nagie ciało. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nie
odpowiedziałem od razu. Najpierw ponownie skierowałem się w jej stronę,
przysiadłem na materacu i ująłem jej dłonie. Była taka krucha i delikatna, ale
charakterem mogła zaskoczyć. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Spojrzałem w
jej oczy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiesz, że
nigdy bym tego nie zrobił.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiem i
właśnie dlatego nie powinieneś się martwić o moją mamę. Ona jest ostra, ale
jeśli pokażesz jej, że jesteś porządnym facetem, to… Polubi cię. Z resztą
trochę jej o tobie opowiadałam i ona już cię lubi.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> -
Opowiadałaś jej o mnie? - skrzywiłem
się.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
wyszczerzyła zęby w uśmiechu, ale nie odpowiedziała. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zapiąłem
ostatni guzik od koszuli i stanąłem w drzwiach. Poklepałem się po udach w
poszukiwaniu telefonu, znalazł się w tylnej kieszeni od jeansów, więc byłem
gotowy do wyjścia. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Zadzwonię
później – rzuciłem na odchodnym i po chwili już mnie nie było.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Damon</span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Tato!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zmarszczyłem
brwi. Co to za głos? <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Tato! No
tatusiu! Prooooszę!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Powoli
otworzyłem oczy. Rozglądnąłem się na boki i ze zdziwieniem uznałem, że nie
jestem w pensjonacie. Przede mną stał olbrzymi dom. Miał beżowe, gładkie ściany
z drewnianymi elementami, które nadawały mu pospolitego wyglądu, jednak gdyby
ktoś przystanął i przyjrzał się dokładniej, zauważyłby, że jest to bardzo
bogaty dom. Po lewej stronie rozciągał się dość duży las. Niektóre krzaki,
chociaż można nazwać je chwastami, zaplotły się o płot i obrosły go tak, że
wyglądał, jak zielona ściana. Po prawej, paręset metrów dalej widać było inne
domy. Wyczuliłem słuch i zdołałem usłyszeć, że nikt tam nie mieszka. Jak na
razie, ponieważ jest to naprawdę ładna okolica. Zdałem sobie sprawę, że właśnie
tak wyobrażałem sobie mój wspólny dom z Eleną.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Taaato?!
Nie ignoruj mnie!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Spojrzałem w
stronę, z której dochodził piskliwy głosik. Była to, na oko, pięcioletnia
dziewczynka, z blond włosami, sięgającymi jej do ramion. Miała na sobie
błękitną sukienkę, a w rękach trzymała świeżo zerwane kwiaty. Jak na jej wiek,
to była naprawdę bardzo ładna. Okrągła twarz, mały nosek i niesforne kosmyki
włosów, które, pod wpływem wiatru, wpadały jej do oczu. Oczy… Dopiero teraz
spostrzegłem, że jej oczy były niesamowicie jasnoszare, ale delikatnie, zależy
pod jakim kątem się patrzyło, wpadały w odcień równie jasnego błękitu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">One są bardzo podobne do…<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Obrażam się! – krzyknęła dziewczynka.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Była solidnie wkurzona. Teraz prychnęła
i stanęła tyłem, zadzierając nosek do góry. Uśmiechnąłem się, chociaż w dalszym
ciągu nie wiedziałem, co tutaj robię. Odwróciłem się za siebie, ponieważ miałem
jakieś nieprzyjemne wrażenie, że ona mówiła do mnie. Chciałem się upewnić.
Otworzyłem szeroko oczy widząc znanego mi mężczyznę.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Żartujecie sobie! – powiedziałem do
siebie z wielką irytacją.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jednakże nie
doczekałem się niczyjej reakcji, ponieważ ze snu obudziły mnie pierwsze
promienie słońca, które wpadły przez duże okno w mojej sypialni. Usiadłem na
łóżku i kilka razy zamrugałem oczami, aby sprawdzić, czy aby na pewno jeszcze
nie śpię. Kiedy odzyskałem ostrość widzenia spojrzałem na miejsce, gdzie
powinna znajdować się Elena. Niestety było puste. Jedyny ślad, jaki zostawiła
po sobie szatynka to wgniecenie w poduszce. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wstałem i
jednym ruchem ręki zasłałem łóżko. Następnie lewą rękę oparłem o biodro, a
prawą przeczesałem swoje włosy, które po nocy były totalnie nieułożone. Dopiero
zaczynało świtać, więc było bardzo wcześnie. Spojrzałem na zegarek w komórce i
faktycznie. Wskazywał on godzinę piątą pięćdziesiąt cztery. W ogóle, jak to
możliwe, że się obudziłem? I gdzie jest Elena?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wiedziony
zmysłem skierowałem się do łazienki, gdzie moje domysły się rozwiały. Zastałem
kobietę pod prysznicem. Nie usłyszała nawet, kiedy otworzyłem drzwi, więc
pokazując swoją wredniejszą stronę i nie zważając, że mogę wszystkich obudzić,
trzasnąłem drzwiami. Zgodnie z moimi oczekiwaniami, dziewczyna odwróciła się
gwałtownie, wydając przy tym niezidentyfikowany odgłos, coś na kształt cichego
pisku. Odruchowo starała się zasłonić swoje nagie ciało, ale widząc, że to ja,
zmarszczyła brwi i gniewnie wyszła z kabiny, wcześniej owijając się białym
ręcznikiem. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Wiesz, że
mogłam się poślizgnąć, upaść, rąbnąć głową o podłogę i no nie wiem… Umrzeć?!
Nie jestem jakimś wampirem, który niczego się nie boi i ma lepszą koordynację
ruchową!<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Dzień
dobry, kochanie – uśmiechnąłem się z triumfem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kiedy Elena
złościła się na mnie, była jeszcze bardziej pociągająca niż zwykle. Nie miała
pojęcia, że tak o niej myślę, dlatego też zazwyczaj mi się obrywało, ale nie
robiłem z tego afery. Zazwyczaj obracałem kota ogonem i słodziłem jej
komplementami. Dziewczyna była jeszcze bardziej zirytowana, ale w końcu
odpuszczała i wszystko wracało do normy. Jednak tym razem, dała za wygraną od
razu. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odetchnęła
głęboko i wystawiła ręce do uścisku. Zrobiłem to samo i w końcu dziewczyna
wylądowała w moich objęciach.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ej! Jesteś
cała mokra – zupełnie zapomniałem o tym fakcie. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Odsunąłem ją
od siebie. Dziewczyna zlustrowała mnie wzrokiem i zrzuciła z siebie ręcznik.
Kokieteryjnym krokiem weszła z powrotem pod prysznic, palcem dając mi znak,
żebym do niej dołączył. Oczywiście zgodziłem się bez gadania. Ściągnąłem z
siebie bokserki i w ciągu niecałej sekundy, gorąca woda zalała moje ciało.
Jednak nie to było powodem, przez który zrobiło mi się duszno i gorąco.
Przejechałem dłońmi po nagim ciele Eleny, z którą obsypywaliśmy się namiętnymi
pocałunkami. Przycisnąłem szatynkę do ściany i na moment oderwałem się do niej.
Nasze czoła się stykały, a ja wpatrywałem się w jej cudowne, brązowe oczy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Śniło mi
się coś dzisiaj – powiedziałem po chwili.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Co
takiego? – zapytała dziewczyna i opuszkami palców dotknęła mojego brzucha. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Śniło mi
się, że stałem w ogrodzie olbrzymiego i pięknego domu. Przede mną stała mała
dziewczynka, nie wiem mogła mieć pięć, czy sześć lat – Elena zmarszczyła brwi,
rozumiejąc pomału do czego zmierzam – Parę razy wołała „Tato!” i miałem
wrażenie, jak gdyby było to skierowane do mnie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Ale?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Poczekaj.
Miała takie same oczy, jak ja, a przynajmniej bardzo podobne, chociaż stała
daleko, więc nie jestem pewien, no, ale wracając… Coś mi nie pasowało, a dokładniej
to, że miała blond włosy. A kiedy się odwróciłem, żeby sprawdzić, czy za mną
ktoś jest… Obudziłem się. To znaczy, ja się odwróciłem i zobaczyłem kogoś, ale
nie pamiętam kto to był, więc równie dobrze mogła mi się śnić nasza córka, co
nie jest do końca powiedziane. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - To będzie
chłopiec – stwierdziła stanowczo kobieta.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Skąd ta
pewność? – uniosłem brwi i uniosłem kąciki ust.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Nie wiem,
ale czuję to – wzruszyła ramionami – Zimno mi. Może włączysz z powrotem wodę?<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Okazało się,
że niechcąco oparłem się o kran i zamknąłem natrysk. Czym prędzej uruchomiłem
go ponownie, ale wcześniej pocałowałem szybko Elenę. Dziewczyna wzięła cudownie
pachnący żel pod prysznic i namydliła moje ciało, natomiast ja jej. Na początku
rozkoszowałem się jej dotykiem, ale pozostawałem skupiony, aby w równym stopniu
opętać jej zmysły. W końcu zbliżyłem się, aby ją pocałować, ale dziewczyna
okazała się szybsza. Zamydloną ręką dotknęła moich ust, pozostawiając na nich i
w nich sporo piany. Wyplułem ją szybko i zacząłem pocierać wargi wierzchem
dłoni. Skrzywiłem się, ponieważ mydło naprawdę nie smakuje zbyt… Smacznie.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Co to
miało być? – powiedziałem oschle. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dziewczyna
wybuchnęła śmiechem, a następnie wyszła z kabiny. Powędrowałem za nią z gorzką
miną, starając się wszystkimi możliwymi sposobami pozbyć się smaku żelu pod
prysznic. Pierwsze, co zrobiłem to wyciągnąłem z szafki Burbona i z gwinta
pociągnąłem parę łyków, co od razu poskutkowało. W międzyczasie dziewczyna
ubrała się jeansy i moją czarną koszulkę. W tej chwili stała przed lustrem i
rozczesywała mokre włosy.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Już nigdy
cię nie pocałuję – rzuciłem ponurym tonem.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Skrzyżowałem
ręce i wpatrywałem się w dziewczynę. Wiedziałem oczywiście, że to kłamstwo i
ona pewnie też, ale choć przez chwilę chciałem dać jej znać, że mnie uraziła.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - No trudno.
Może to przeżyję – powiedziała beznamiętnie, nawet na mnie nie patrząc.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Stałem tak
teraz w samych czarnych spodniach i opuściłem ramiona. Myślałem, że bardziej
się przejmie moją groźną, a ona totalnie nic sobie z niej nie zrobiła. Wkurzyłem
się i w wampirzym tempie podbiegłem do niej. Nie zdołała nic zrobić, kiedy w
mgnieniu oka, a może nawet szybciej, złożyłem na jej ustach długi pocałunek. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> - Twoje „nigdy”
to naprawdę bardzo długo – rzekła ironicznie, ale uśmiechnęła się ciepło. <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zostawiłem to
bez komentarza.<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><b><span style="color: #cc0000; font-size: x-large;">CZYTANIE = KOMENTOWANIE</span></b></span><br />
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #4c1130;"><b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></span></span>
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #4c1130;"><b><span style="font-size: x-large;">__________</span></b></span></span><br />
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #4c1130;"><b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></span></span>
<span style="color: #073763;"><span style="line-height: 18px;"><b> Teraz mam taką sprawę. </b></span></span><br />
<span style="color: #073763;"><span style="line-height: 18px;"><b>Jeśli chcecie być informowane o nowych rozdziałach proszę zapiszcie się</b></span></span><br />
<span style="color: #073763;"><span style="line-height: 18px;"><b><br /></b></span></span>
<span style="color: red; font-size: x-large; line-height: 18px;"><b><a href="http://true-story-of-delena.blogspot.com/p/blog-page_19.html">TUTAJ</a></b></span><br />
<br />
<span style="line-height: 18px;">Chcę powiedzieć tylko, że ułatwicie mi tym pracę, nie będę musiała się głowić, kto naprawdę czyta tego bloga, a kto nie :)</span><br />
<span style="line-height: 18px;">Więc po prostu z góry dziękuję ♥</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-5988602174361319550.post-62836418379270596432013-07-01T12:10:00.000-07:002013-07-15T15:43:03.592-07:00Rozdział I<div style="text-align: center;">
Cześć Kochani! :)</div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam na pierwszy rozdział drugiej księgi mojego opowiadania.</div>
<div style="text-align: center;">
Notki będą dodawane w każdy poniedziałek, chociaż na razie mam wiele do nadrobienia i nie wiem, czy będę mieć czas pisać, ale dla Was się postaram <3 </div>
<div style="text-align: center;">
Szablon dopiero muszę zamówić, więc na razie blog ten będzie, no... Taki, jak teraz. Mam nadzieję, że to Was nie zniechęci :]</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam Was serdecznie ;*</div>
<br />
<div style="text-align: left;">
W poprzedniej części:</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cicho!
Kocham cię nieważne, jak wyglądasz, kocham cię, bo nadajesz sens, temu mojemu
nędznemu życiu. Kocham cię i będę kochać nasze dziecko. Tak, NASZE dziecko –
akcentowałem wyraźnie każdą sylabę – I nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
Życia bez owocu naszych wspólnych chwil rozkoszy. Owocu naszej miłości.<o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jeszcze
jedno słowo, a cię zabiję – warknęła. <o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dobra, może troszkę przesadziłem z
tą przemową, pomyślałem, ale była ona szczera.<o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Dziewczyna pocałowała mnie namiętnie
i trwaliśmy tak, dopóki nie zabrakło nam tchu. Czułem najprzyjemniejszy, słodki
smak jej ust, koloru róży. Oderwaliśmy się od siebie. Dziewczyna położyła dłoń
na moim policzku, a ja uścisnąłem ją. <o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Damy radę,
rozumiesz? – mruknąłem z przekonaniem.<o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wiem. Ja
po prostu chciałam najpierw skończyć szkołę, wyjechać stąd, a dopiero później
myśleć o założeniu rodziny…<o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Objąłem ją ramieniem, a następnie
przytuliłem. Napawałem się pięknych zapachem jej kasztanowych włosów. <o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co ja bym
bez ciebie zrobiła? – szepnęła, wtulona w moją pierś.<o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Beze mnie
nie zaszłabyś w ciążę – powiedziałem kwaśno.<o:p></o:p></span></i></span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cicho, nie
psuj chwili, idioto…</span></i><span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 115%;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 16.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Rozdział pierwszy<o:p></o:p></span></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elena<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Razem z
Damonem, postanowiliśmy na razie nikomu nic nie mówić. Na początku sami
musieliśmy ochłonąć i zastanowić się, co dalej. Na pewno nie usunę ciąży. Nie
mogłabym żyć ze świadomością, że mogłam mieć z Damonem, mężczyzną, którego
kochałam nad życie, dziecko. Z jednej strony to jestem ogromnie szczęśliwa, ale
z drugiej… Jest pełno rzeczy, o które się boję. Najlepszym przykładem jest
Jenna. Bo, co ja jej powiem? Tak, ciociu. Uprawiałam seks ze starszym mężczyzną
i jestem w ciąży. Oczywiście, że nie używaliśmy antykoncepcji, przecież wampiry
nie mogą mieć dzieci z ludźmi! Chyba się załamię. Wiem, że Damon jest równie
zaskoczony, jak ja. Nie wiedział, że coś takiego może się stać. Kolejnym
przykładem jest to, że nie wiemy, czy to dziecko będzie, że tak powiem,
normalne, czy będzie… Wampirem. Jeśli będzie zdrowe i ludzkie, to świetnie.
Oprócz tego, że ja i ono się zestarzejemy, a Damon nie. Natomiast jeśli urodzi
się, jako wampir to… Nie wiem, zawsze będzie takie? Bo przecież wampiry się nie
starzeją. Czy może będzie półwampirem, półczłowiekiem? To jest
najstraszniejsze… Okropnie się tego wszystkiego boję. Cały czas mam płacz na
końcu nosa, dobrze, że Damon jest ze mną… <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Właśnie
dostałam wypis ze szpitala, więc mogliśmy wrócić do pensjonatu. Oczywiście
dziewczyny i Alarick już dzwonili i dopytywali się, co ze mną. Mówiliśmy, że to
zwykła anemia i muszę brać żelazo. Postanowiliśmy powiedzieć wszystko Klausowi,
bo on i tak najszybciej się zorientuje, ponieważ ma jeszcze bardziej wyczulony
słuch, niż Damon. Chcieliśmy tylko, żeby obiecał, że nie piśnie słówka
Caroline. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> W błogiej, choć trochę krępującej ciszy,
dojechaliśmy na obrzeża miasta. Brunet, jak przystało na dżentelmena, otworzył
mi drzwi, wziął torebkę, a następnie ujął za dłoń i poprowadził do środka. Kidy
tylko przekroczyliśmy próg, rzucił torby i w wampirzym tempie wziął mnie na
ręce i zaniósł do sypialni. Odruchowo złapałam go mocno i wtuliłam się w jego
umięśnione, gorące i dające mi poczucie bezpieczeństwa, ciało. Opadliśmy na
łóżko, mogłoby się wydawać, że mężczyzna rzucił mną o posłanie, ale on tak
zręcznie zamortyzował, że praktycznie nic nie poczułam.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Uważaj! –
powiedziałam głośno.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Chłopak nie
zważając na nic, zerwał ze mnie koszulkę i zaczął obsypywać mnie pocałunkami.
Rękoma błądził po moim półnagim, a później nagim ciele. Odwzajemniałam
pocałunki. Wplotłam rękę w jego kruczoczarne włosy, a drugą kierowałam w stronę
jego pachwiny. Poczułam, jak przeszedł go dreszcz podniecenia. Z satysfakcją
zaczęłam rozpinać jego rozporek. Było to nie lada wyzwanie, ponieważ nie
przerywaliśmy pocałunków. Po chwili się mi udało. Jego dolna garderoba została
odrzucona na bok. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Byliśmy już gotowi, rozpaleni i szczęśliwi. Właśnie w tym
momencie naszły mnie wyrzuty. Przecież to może zaszkodzić dziecku. Albo mi...<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Odsunęłam
mężczyznę na odległość moich ramion.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Chyba nie
powinniśmy tego robić… - spojrzałam w dół.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Eleno, to
dopiero 3 miesiąc – jęknął – Nawet nie widać tego po tobie.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Uśmiechnął
się, a ja również. Po chwili zastanowienia, wróciłam do poprzedniej czynności.
Od bardzo dawna nie zbliżyliśmy się tak do siebie. Po prostu nie było czasu,
ale teraz… Czułam się, jakbym zakochała się w nim na nowo. Jego piękne, szare,
bystre oczy, czarne, jak smoła, lśniące i miękkie włosy, wyrzeźbione ciało,
delikatnie opalone… Całość prezentowała się znakomicie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Po stosunku
opadliśmy na poduszki. Nie miałam zielonego pojęcia, jak ja to w ogóle
przeżyłam, ponieważ wcześniej nie potrafiłam sama ustać na nogach… Dyszałam
ciężko, ale po chwili mój oddech zrównał się z idealnym oddechem Damona. Jedną
rękę objęłam go za brzuch, głowę ułożyłam na jego klatce i zamknęłam oczy.
Wdychałam zapach jego skóry. Spocona pociągała mnie jeszcze bardziej, nie wiem
dlaczego. Miała taki specyficzny, słodko-słonawy zapach.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zamknęłam oczy.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Nawet nie
wiesz, jak bardzo cię kocham, księżniczko – mruknął mi do ucha. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Jestem w
stanie, to sobie wyobrazić – odpowiedziałam, równie cicho. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Chwilę
leżeliśmy w milczeniu. Napawaliśmy się swoją obecnością, jakby to była nasza
ostatnia noc razem. Czułam dotyk, jego ciepłych dłoni, delikatnie muskających
moje włosy. Jego równomierny oddech. Uderzenia jego serca, które bije dla mnie.
Rozmyślałam teraz nad tym, jaki on naprawdę jest. W stosunku do mnie potrafi
okazać uczucie, miłość, radość, ból, jest romantyczny, wrażliwy, opiekuńczy…
Ale wiem, że dla innych zachowuje się inaczej. Może nie zawsze, ale dla
nieznajomych jest nonszalancki, pewny siebie, arogancki… Możliwe nawet, że
stosuje przemoc, kłamie, zabija… Jednak myślę, że on próbuje jedynie zwrócić na
siebie uwagę. Dla przyjaciół jest dobry, nigdy by ich nie skrzywdził, próbuje
ich chronić, ale dla nieznajomych jest porywczy.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Damonie,
mogę ci coś powiedzieć? – zapytałam.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> -
Oczywiście, najdroższa – szepnął sennie.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Będziesz
wspaniałym tatą – wypowiadając ostatnie słowo, oparłam się na łokciu i
spojrzałam mu w oczy.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Brunet nie
odpowiedział. Zerknął na mnie z zaskoczeniem, a potem pocałował w czubek głowy.
Damon Salvatore zawstydzony? Niemożliwe. A jednak. Tamto zdanie było, jak najbardziej szczere.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Klaus<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Ponieważ
zadzwonił do mnie Damon, ponownie musiałem podjechać pod pensjonat. Parę godzin
spędziłem z Alarickiem w Grillu, więc zdążyłem się napić, pogadać, pośmiać.
Teraz czekała na mnie rzeczywistość… Zbliżała się godzina dwudziesta, więc w
sam raz Elena powinna była odpocząć. Jedno mnie zastanawiało. Dlaczego nie
pozwolili mi zabrać Caroline, czy Alaricka? Przecież oni chcieli zobaczyć się z
Eleną nawet bardziej, niż ja. Ale dostałem takie, a nie inne wytyczne, więc,
jako mężczyzna honoru, podporządkowałem się. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Wszedłem do
salonu i wysłałem myśl do Damona, że już jestem. Usłyszałem, że para pomału
schodzi na dół. Rozsiadłem się w fotelu o słuchałem fascynujących wieści.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Żartujecie, tak? – uśmiechnąłem się
delikatnie, ale sądząc po ich minach, to daleko im było do żartów – Przecież…
Jak?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Zadajemy
sobie to samo pytanie – Damon uniósł ręce w geście niewiedzy, następnie opuścił
je i ujął dłoń Eleny. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Zastanowiłem
się. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Żyję już
dobre tysiąc lat, a nigdy nie spotkałem się z tym, żeby człowiek zaszedł w
ciążę z wampirem… To jest wręcz niemożliwe. To na pewno będzie kolejne
wyzwanie, z którym będziemy musieli dać sobie radę. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - No badania
i USG to potwierdzają. Z resztą wsłuchaj się – umilkła.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Nie musiałem
się za bardzo skupiać. Po chwili usłyszałem słabe, ale słyszalne uderzenia
małego serca. Złapałem się za głowę. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Cholera! –
powiedziałem cicho. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - To prawda,
Klaus. Będziesz wujkiem – brunet próbował ratować sytuację swoimi nie
śmiesznymi odzywkami. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Rzuciłem mu
spojrzenie, które mówiło „Wcale nie jest mi do śmiechu. To poważna sytuacja”
albo „Jeszcze jedno słowo, a uduszę…” . Młodszy wampir chyba zrozumiał przekaż,
bo się zamknął. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> Jak to jest
możliwe?, pytałem się w myślach. Przecież Elena to żywy, prawdziwy, oddychający
człowiek. Oprócz tego, że jest sobowtórem Petrovej, to jest kobietą! Sobowtór…
Właśnie!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> - Może Elena
wcale nie jest zwykłym człowiekiem? – spytałem, podnosząc wzrok na przyjaciół. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Szare oczy uważnie mnie świdrowały,
natomiast brązowe czekały z przerażeniem, co powiem dalej. Nie czekając na
pytania, zacząłem wyjaśniać.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Skoro Elena jest sobowtórem,
doppelgangerem, to… Może można to podpiąć pod nienaturalność? <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To bardzo naciągana teoria… -
odparował Damon.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No nie wiem. Przecież nie jest
normalne to, że moja przodki ni wyglądała identycznie. IDENTYCZNIE, powtarzam –
Elena próbowała przekonać chłopaka.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dokładnie, Damon. Po za tym… Nie
ma innego wytłumaczenia. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Można było dostrzec, że brunet nie
chciał w to uwierzyć. Patrzył na nas wzrokiem, jakby… Zabrano mu lizaka.
Wkrótce ochłonął i skinął głową, przyjmując to do wiadomości. Wyraźnie, jego
myśli toczyły w głowie zaciętą bitwę. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dobra, niech wam będzie. Pytanie
tylko, co dalej? Czego możemy się spodziewać?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elena i Damon spojrzeli na mnie,
wyczekując racjonalnej odpowiedzi. Niestety nie mogłem takiej udzielić. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Musimy czekać.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nic lepszego nie przyszło mi do
głowy, ale te dwa słowa zawierały to, co miałem na myśli. Nigdy nie spotkałem
się z czymś takim. Skąd miałem wiedzieć, jak się zachować? Na pewno nie
powinniśmy spuszczać z Eleny oczu. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zatarłem ręce.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Pozostaje tylko jedna kwestia.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jaka?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co z Katherine?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ethan<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Słyszałem całą rozmowę. Siedziałem
u siebie w sypialni i nie musiałem się zbytnio wysilać, żeby wszystko wiedzieć.
Jestem tu bardzo niedługo, a dzieje się tyle… Rozmaitych, dziwnych i szalonych
rzeczy, że przez całe swoje dotychczasowe życie nie przeżyłem czegoś takiego.
Krew Eleny leczy z wampiryzmu, dziecko wampira z człowiekiem, pierwotni
naprawdę istnieją… <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To miasteczko jest naprawdę
zaskakujące, pomyślałem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Teraz pozostało mi zainterweniować
w sprawę z Katherine. Ona wcale nie była zła. Miała trudny charakter, ale
pomogła mi w przystosowaniu się do wampirzego życia i w znalezieniu braci.
Musiałem ją tylko przekonać, że jeśli zwróci im pamięć, to puszczą ją wolno. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie trudząc się w znalezieniu
koszulki, zszedłem na dół w samych czarnych jeansach. Nie rozumiem, dlaczego
ludzie tak bardzo wstydzili się nagości. Przecież skoro Bóg stworzył Adama i
Ewę nagich, to… Dlaczego nagość jest tematem tabu? <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chyba będę w stanie wam pomóc –
powiedziałem, kiedy znalazłem się w salonie.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyjaciele spojrzeli na mnie, ale
tylko Klaus zrobił kwaśną minę i powiedział, żebym się ubrał.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nick! To mój brat, moja krew. Daj
mu spokój. Sam często tak chodzę – oburzył się Damon. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Właśnie za to go uwielbiałem.
Byliśmy tak bardzo podobni. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oparłem się o fotel i zaplotłem
swoje palce. Uśmiechnąłem się, prezentując swoje uzębienie. Zacząłem mówić o
Katherine, ale przypomniałem sobie pewną ważną rzecz.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Aha, gratulacje, Eleno –
powiedziałem radośnie.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Damon odchrząknął.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No i tobie też, bracie – brunet
kiwnął głową z zadowoleniem – Ale wracając do Katherine. Macie może jakąś
zaprzyjaźnioną wiedźmę? Bo mogłaby rzucić zaklęcie, żeby Katherine nie mogła
wyjść z pensjonatu. Dając jej więcej swobody, mógłbym spróbować z powrotem
przekonać ja do was i do mnie. Może wróciłaby wam pamięć?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dałem im chwilę namysłu.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Młody dobrze gada – stwierdził po
chwili Klaus. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tylko nie „młody”, dobra? –
oburzyłem się, ale pierwotny zdawał się to zignorować.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bonnie na pewno nam pomoże –
powiedziała od dawna nie odzywając się Elena – Ale jesteś pewien, że dasz sobie
z nią radę?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Potwierdziłem skinieniem. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Plan mamy uzgodniony. Pozostaje
tylko wcielić go w życie, co miało nastąpić, jak najszybciej. Szatynka
obiecała, że skontaktuje się z tą całą Bunny? Czy, jak tam jej było i da mi
znać, kiedy zaczarują dom. Damon podziękował mi i Klausowi, a następnie kazał
Elenie wrócić do łóżka, aby odpoczęła. Był dla niej taki… Troskliwy,
romantyczny i czuły i dobry. Wampiry nie powinny odczuwać emocji, jedyne, co
czują to pragnienie krwi. Jak widać w tym miasteczku wszystko było inne…<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mam też rozumieć, że to
tajemnica? – Klaus spojrzał na brzuch Eleny, a później na twarz jej i Damona.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Na razie tak. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Klaus odwrócił się i miał już
wychodzić, ale Elena w ostatniej chwili złapała go za rękaw.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nick!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Odwrócił się.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W szczególności nie mów nic
Caroline – powiedziała błagalnym, wręcz tonem. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pierwotny nie odpowiedział, ale
uśmiechnął się i ze zrozumieniem przytaknął. Następnie obrócił się na pięcie i
wymaszerował z budynku. Kiedy tylko wyszedł, Damon, ściągnął kurtkę i koszulkę.
<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Byłem od niego ze dwa centymetry
niższy i miał lepiej umięśnione ciało, ale niewiele mi brakowało. Teraz bez
koszulek, jedynie w czarnych jeansach wyglądaliśmy niemal tak samo.
Wyszczerzyłem swoje małe kły. Damon objął mnie ramieniem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Miejmy nadzieję, że twój plan
wypali, młody – potrzepał moje włosy i puścił mi oko. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pięknie! Teraz wszyscy będą tak na
mnie mówić!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bardzo śmieszne… - mruknąłem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elena podniosła się powoli. Cały
czas opierała się o kanapę. Była bardzo blada; widać było, że jest osłabiona.
Damon najwyraźniej spojrzał na nią w tym samym momencie, ponieważ od razu
zerwał się, aby jej pomóc. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Już trochę bardziej ośmielony,
podszedłem do niej, a później ją objąłem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dobranoc, bratowo – szepnąłem, a
kiedy odsunęliśmy się, posłałem jej jeden z najbardziej uroczych uśmiechów.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elena wzięła Damona za rękę i
skierowali się na górę. Kiedy mnie mijali, poczułem delikatne klepnięcie na
moich pośladkach. Elena, pomyślałem i zarumieniłem się.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Idź lepiej spać, bo jutro czeka
nas wszystkich ciężki dzień.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nalałem sobie jeszcze szklaneczkę
Burbona, tak na dobry sen. Dopiero później wróciłem do sypialni, ale wcale nie
miałem ochoty na sen. Rzuciłem się na łóżko. Z szafki nocnej wziąłem książkę
„Król kruków” i zagłębiłem się w lekturze. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Damon<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Otworzyłem oczy. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Już nie śpisz? – zapytałem Elenę.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziewczyna bawiła się moimi włosami
i obserwowała mnie, jak śpię. Z jednej strony było to bardzo urocze, ale z
drugiej… Czasami czułem się nieswojo. Szatynka nachyliła się i delikatnie
musnęła moje usta wargami. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zamknąłem oczy.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Całowała mnie coraz pewniej i
namiętniej, z coraz większym uczuciem. Usiadła na mnie okrakiem. Jej włosy
opadały na moją twarz, co utrudniało nam pocałunki, ale co jakiś czas
poprawiała je, rzucając je na plecy. Zaczęło się robić coraz bardziej gorąco.
Elena ewidentnie chciała pomóc mi się rozluźnić. Zaczęła schodzić palcami coraz
niżej. I niżej. I niżej, aż do moich bokserek. Wtedy jej przerwałem.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kochana, nie mamy czasu na
przyjemności – położyłem dłonie na jej udach.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Powiedziałem to niechętnie, wbrew
sobie, ale teraz musiałem być odpowiedzialny.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kobieta spojrzała na mnie z
mieszaniną złości i niewiedzy. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Katherine.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jedno słowo, a w jej ustach
zabrzmiało, jak uderzenie biczem. Tyle zła, wrogości i… I pogardy. Jednym
płynnym ruchem zeszła ze mnie i naburmuszona oparła się o poduszkę. Nie
patrzyła na mnie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie zważając na to, wstałem z łóżka
i poszedłem do łazienki, aby się odświeżyć. Wszedłem pod gorący prysznic, który
zdecydowanie mnie odprężył. Kiedy wróciłem do sypialni, Elena znajdowała się w
tej samej pozycji, co wcześniej, ale… Uśmiechała się do mnie. Nie było nawet
śladu po tym, że wcześniej była obrażona. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zmarszczyłem brwi.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli to jest dopiero trzeci
miesiąc… To normalnie się boją, co będzie w siódmym, czy dziewiątym. Przecież
teraz jej hormony jeszcze nie są na najwyższym stopniu buzowania. Stałem tak, w samych świeżych bokserkach, z
założonymi rękami. Nie zauważyłem nawet, że kobieta wstała, po prostu nagle
pojawiła się przede mną.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- To jaki jest plan? – spytała.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jaki plan?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- No Katherine? Co mam robić?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ah, ten plan!<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ty… - objąłem ją ramieniem –
Zostajesz w łóżku.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziewczyna gwałtownie się
zatrzymała. Położyła dłonie na biodrach i zawsze, jak się złościła, tak słodko
marszczyła nos. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chyba żartujesz! – powiedziała,
dosyć ostro.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Eleno, moja najdroższa… -
pokręciłem głową – Wczoraj zasłabłaś. Powinnaś dobrze wypocząć, jeśli chcesz
nam później pomóc.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ale…<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie ma „ale”. Jeszcze dzisiaj
wypoczywasz. Rozumiesz? Nie chcę, żeby coś ci się stało. Tobie i… - spojrzałem
w dół – Temu… Hmm… Zarodkowi? Potworkowi? Temu czemuś? – nie wiedziałem, jak to
nazwać.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Może wystarczy „dziecku”? – jej
wzrok nie był zbyt przyjazny.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kurczę! Muszę zacząć uważać, co
mówię, pomyślałem, te jej wahania nastroju będą bardzo wyczerpujące.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zostań dziś w łóżku, proszę cię.
Dla mnie? Jeśli mnie kochasz, to…<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie próbuj mnie tu szantażować,
ty… <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Najukochańszy? – podsunąłem jej
szybko.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elena właśnie kładła się z
powrotem, a ja jej w tym pomagałem. Szczelnie przykryłem ją pościelą i jeszcze,
półdupkiem, usiadłem na skraju łóżka. Słyszałem, jak na mnie klnie, ale robiła
to tak niewinnie, a zarazem z największą złością, że jedyne, co zrobiłem, to
się uśmiechnąłem. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jeśli będziesz czegokolwiek
potrzebować, to w myślach zawołaj Ethana. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ale… Ja nie potrafię.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Spokojnie, wystarczy, że o nim
pomyślisz. On usłyszy.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiwnęła głową. Miała zacięty wyraz
twarzy. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Kocham cię, Eleno – ucałowałem
jej dłoń.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Też cię kocham, Damonie –
zamknęła oczy i ustawiła się, jak do pocałunku, robiąc „dziubek”.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo zabawnie to wyglądało.
Miałem odejść bez tego pocałunku, aby ją troszeczkę zdenerwować, ale nie mogłem
się powstrzymać. Następnie wstałem i ruszyłem do drzwi.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Zadzwonię później – rzuciłem na
odchodnym. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elena<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">On chyba w ogóle mnie nie zna,
uważając, że zostanę w łóżku cały dzień. Przecież czuję się znakomicie. Jestem
wyspana, wypoczęta, trochę boli mnie głowa, ale mniejsza z tym. OK, rozumiem,
że się o mnie martwi, ale… Jestem dorosłą osobą… No, prawie… <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mogę im się przydać, nie wiem jak,
ale na pewno coś mogłabym zrobić. A tak nawiasem mówiąc, nigdy nie lubiłam
przebywać sama. Odnoszę takie nieprzyjemne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, co
wcale nie wywołuje przyjemnych emocji. Bawiłam się telefonem, próbowałam czytać
książkę, ale nic nie trwało dłużej niż 10 minut. Zbierając się w sobie,
wyplątałam się z pościeli i wyskoczyłam z łóżka. Okazało się, że nie był to
zbyt rozważny pomysł.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zakręciło mi się w głowie i prawie
upadłam. Na szczęście, w ostatniej chwili, złapałam się za ramę łóżka, czym
uchroniłam się od bliskiego spotkania z podłogą. Usiadłam na posłaniu i
uspokoiłam oddech. Musiałam uważać. Żadnych gwałtownych ruchów. Ponowiłam próbę
wyjścia z pokoju, tym razem, powoli. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to włosy, które zazwyczaj świeże, gładkie,
i zdrowe, błyszczały przy najmniejszym świetle, teraz były skołtunione, tłuste
i w ogóle wyglądały, jakby przez tydzień nie widziały wody. Bez namysłu weszłam
do wanny. Gorąca woda i pachnące olejki powinny mi zdecydowanie pomóc. No i
miałam rację. Zdecydowanie się rozluźniłam, odprężyłam, a co najważniejsze –
cudownie pachniałam. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- O cholera – mruknęłam do siebie,
kiedy ponownie spojrzałam w lustro.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Byłam bardzo blada, co nie byłoby
jeszcze takie złe, gdyby nie cienie pod oczami, które na jasnym tle wyraźnie
rzucały się w oczy. Szybko rozczesałam włosy, no a następnie musiałam wziąć się
za makijaż. Troszkę korektora, pudru i nic nie było widać. Teraz przyszła pora
na ubranie. Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, ponieważ w Pensjonacie nie
znajdowało się za dużo moich rzeczy, ale coś znalazłam. Jeansy i czarna
koszulka z białym napisem „Keep calm & drink blood”. No tak. Damon mi ją
kupił, uznawszy to za świetny żart, a teraz nie miałam nic innego przy sobie,
więc byłam zmuszona ją założyć. Z szafki nocnej zabrałam jeszcze telefon. Była
za czterdzieści trzy dziesiąta. Włożyłam go do tylnej kieszeni i wyszłam z pokoju.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Starałam się zachowywać, jak
najciszej, żeby Ethan się nie zorientował. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Młody będzie miał przechlapane u
Damona, za to, że uciekłam, pomyślałam.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Akurat w tym momencie młody wampir
pojawił się przede mną. Stanął z założonymi rękami, zagradzając mi drogę. Nie
miałam szans.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cześć, Eleno. Jak się czujesz? –
zapytał, jak gdyby nigdy nic. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wiedziałam, że mnie przejrzał, ale
nie dałam tego po sobie poznać. Uśmiechnęłam się słodko.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Hej, Ethan. U mnie świetnie. Już
dawno się tak nie wyspałam. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chłopak uniósł znacząco brwi, ale
milczał. Teraz wyglądał niemal identycznie, jak Damon. Czarne jeansy, koszulka
opinająca ciało i… Ah tak! Damon nosił skórzaną kurtkę, natomiast Ethan nie.
Zauważyłam, że lubił pokazywać swoje umięśnione, opalone, wampirze ciało. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dalej będziemy udawać, że nic się
nie dzieje? – ocknęłam się, słysząc jego głos. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Jeśli pozwolisz mi na chwilę
wyjść, to nic nie powiem twojemu bratu.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak? A dokąd to chcesz wyjść?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zawahałam się, co nie było zbyt
pomocne w mojej sytuacji. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Do Grilla.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mhm… Więc nie chcesz iść do
czarownicy, zapytać się, czy nie potrzebują pomocy, a potem ryzykować swoje
życie i nie tylko swoje, po to, aby „coś” zrobić? – rzekł z lekką irytacją w
głosie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nic z tych rzeczy – próbowałam
powiedzieć to beztrosko, ale nie wyszło. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Serce zaczęło mocniej uderzać, a
głowa bardziej boleć. Wierzchem dłoni otarłam pot z czoła, a następnie oparłam
się o kolana, ponieważ miałam mroczki przed oczami. Ethan w wampirzym tempie
objął mnie, abym nie upadła. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Właśnie widzę, jak się świetnie
czujesz – mruknął i podniósł mnie delikatnie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Położył mnie na kanapie w salonie.
Na chwilę zniknął na schodach, ale wrócił, przynosząc mi koc. Przykrył mnie
nim, a następnie odsunął się i patrzył na mnie z góry. Postał tak chwilę nic
nie mówiąc, to znaczy on sam nic nie powiedział, ale jego oczy mówiły dużo. Na
przykład to, że jest mną rozczarowany. W pewnym momencie usiadł na fotelu,
który znajdował się dokładnie naprzeciwko mnie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oparł się wygodnie, wzdychając, ale
jego oczy pozostawały czujne.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- I co? Będziesz tak tu siedział i
mnie pilnował przez cały dzień? – miało to zabrzmieć ironicznie, ale wyszło na
to, że jęknęłam.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Przez cały dzień może nieee… -
podrapał się po brodzie – Ale na pewno do czasu, kiedy wróci Damon. Z resztą
sama tego chciałaś – powiedział, żeby specjalnie całe poczucie winy spadło na
mnie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak na nastolatka, to zachowywał
się naprawdę dojrzale. Starał się, żeby nie zawieść Damona, ale tak samo
nie chciał, żeby coś mi się stało. Jeśli
udałoby mi się wymknąć, to… Ale się nie udało, więc nie zamierzam gdybać. Ethan
teraz nie spuści ze mnie oczu, będzie tutaj siedział i mnie obserwował i
siedział i obserwował i siedział i obserwował… Przynajmniej teraz nie będę
sama.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Chcesz się czegoś napić? –
spytał. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przytaknęłam.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chłopak podszedł do szafki i zaczął
w niej grzebać. Słychać było tylko brzdęk przesuwanego szkła. W końcu odwrócił
się i wyszczerzył zęby.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A więc masz do wyboru: Burbon
czy… Burbon?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Mogłam się tego spodziewać –
przewróciłam oczami i opadłam z powrotem na poduszkę. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Damon<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Razem z Klausem podzieliliśmy się z
Bonnie naszym planem. Wiedźma była zajęta nauką i studiowaniem tych wszystkich
książek kucharskich dla czarownic, ale powiedziała, że nam pomoże. Okazało się,
że musi odrabiać zadania domowe i wysyłać je Thaili, co zaskoczyło mnie, bo…
Skąd ona ma mieć tam zasięg? Przecież to totalne zadupie. No, ale nie o tym
przyszliśmy tutaj gadać. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Teraz byliśmy w drodze do
pensjonatu. Bonnie siedziała z tyłu i bezmyślnie wpatrywała się w obraz, jaki
widniał za szybą, czyli drzewa. Na szczęście nie zamęczała mnie pytaniami na
temat Eleny. I tak się zobaczą, więc to szatynka będzie się tłumaczyć. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dzisiejszy dzień był bardzo
pochmurny i ponury. Na zewnątrz było ciemno, szaro, a słońce nie pokazało choćby
jednego promyka. Pogoda idealna. No, przynajmniej dla mnie. Słońce mnie
irytowało. Od niego bolały mnie oczy, piekła skóra i miałem zły humor., co
dzisiaj mi nie grozi, a wręcz przeciwnie. W pogodę taką, jak dzisiaj budziłem
się do życia. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Słuchając jedynie silnika samochodu
dojechaliśmy na miejsce. Wiedźma targała ze sobą trzy grube i wyglądające na
ciężkie, stare i zniszczone księgi. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Pomóc? – zaproponowałem i
wyciągnąłem dłoń.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dziewczyna podziękowała i podała mi
książki. Wszystkie trzy niosłem w jednej ręce, co mulatka skomentowała jedynie
krótkim „Oh!”. No, ale, co jej się dziwić. Jest wątłej budowy, krucha, słaba…
No, a ja? <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uśmiechnąłem się do siebie, ale
szybko uprzytomniłem sobie, że jestem w towarzystwie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wraz z Klausem omawialiśmy, po raz
tysięczny, plan działania. Zagadanie, skierowaliśmy się od razu do piwnicy,
gdzie przetrzymywaliśmy Katherine. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Elena! – krzyknęła mała
czarownica. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gwałtowanie zatrzymaliśmy się i
obejrzeliśmy do tyłu. W salonie na kanapie leżała Elena i czytała książkę.
Ethan siedział obok, a teraz jego wzrok skierowany był na mnie i pierwotnego.
Zastanawiałem się, co robi tutaj szatynka. Przecież miała zostać w łóżku. Na
szczęście był przy niej młodszy wampir.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Coś się stało? zapytałem brata w
myślach.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Próbowała się wymknąć, ale
opanowałem sytuacje, odpowiedział i wysłał mi obraz swojego uśmiechu, choć w
rzeczywistości jego twarz pozostawała poważna. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z politowaniem spojrzałem na Elenę,
która, jakby czując moją dezaprobatę, wcisnęła się w fotel. Założyłem rękę na
rękę i nieznacznie uniosłem brew. Stałem tak tylko przez chwilę, ale
wystarczająco długo, żeby szatynka się speszyła. Kiedy Bonnie od niej odeszła,
usiadłem na skraju i nachyliłem się nad nią. Najpierw pocałowałem ją
delikatnie, a następnie zbliżyłem usta do jej ucha.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Później pogadamy – szepnąłem
naprawdę cicho, ale dziewczyna usłyszała. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdyby ktoś patrzył z boku, to nie
zauważył by nic dziwnego, czy podejrzanego. Po prostu parę, która się wita,
jednak naprawdę tak nie było. Byłem na nią wkurzony, ponieważ mnie okłamała.
Obiecała, że zostanie w łóżku i nie będzie się narażać – odpocznie. Dobrze, że
poprosiłem Ethana, żeby jej pilnował. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dzięki, posłałem mu w myślach.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Klaus i Bonnie stali przy schodach
i czekali, aż podejdę. Wstałem powoli, ale zanim skierowałem się do piwnicy,
podszedłem do barku i nalałem sobie Burbona. Dopiero teraz byłem gotowy.
Wziąłem łyka i odetchnąłem głęboko, czując ten gorzki, cierpki, ale wspaniały
smak. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uśmiechnąłem się.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Gotowy? – dopiero po chwili
zorientowałem się, że Klaus skierował to pytanie do mnie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiwnąłem głową. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ethan, idziesz z nami?<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chłopak spojrzał na Elenę, ale
później, uświadamiając sobie, że ja zadaję to pytanie, no i zapewne się na to
zgadzam, wstał i się zgodził. Uznałem, że to będzie wystarczająca kara, dla
panny Gilbert, która otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale po chwili
zamknęła ja i rzuciła mi tylko ostre spojrzenie. Teraz szybkim krokiem
powędrowałem za przyjaciółmi. Będąc już na schodach, prowadzących w dół,
krzyknąłem:<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Za chwilę wrócimy! <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W odpowiedzi usłyszałem tylko
krótkie prychnięcie, więc zadowolony zachichotałem. Kątem oka zauważyłem, że
Ethan zerka na mnie, w związku z czym
zamaskowałem ten śmiech kaszlem. Klaus i czarownica szli parę kroków
przed nami. Tym razem to pierwotny niósł te wszystkie księgi.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Nie uważasz, że trochę za bardzo
traktujesz ją, jak dziecko? – powiedział nagle Ethan. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Po prostu się martwię –
wzruszyłem ramionami – Wiesz, jaka jest sytuacja, a Elena nie lubi siedzieć
bezczynnie, a teraz powinna.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ethan zdawał sobie z tego sprawę.
Problem w tym, że biologicznie miał te piętnaście, czy szesnaście lat, ale w
rzeczywistości przeżył o wiele więcej, niż się mogło wydawać. Rozmowę na temat
dziewczyny przerwało nam dojście na miejsce. Klaus bez problemu otworzył drzwi
i wszyscy weszliśmy do środka. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Katherine siedziała w tej samej
pozycji, w jakiej zostawiliśmy ją ostatnim razem. Trzymała się całkiem nieźle,
ponieważ, na prośbę Ethana, podawaliśmy jej codziennie pół szklanki krwi. Była
blada, brudna, ale przytomna na tyle, że umierała z nudów. Teraz ożywiła się,
co było rzadkością, ale pewnie dlatego, że przyszliśmy w dosyć większej grupie.
Kiedy zauważyła Ethana, jej oczy… Miały w sobie coś, czego nigdy u niej nie
widziałem. Coś, co dziwnie u niej wyglądało. Domyśliłem się, że to po prostu
radość. Jednakże po chwili znów przybrała ten beznamiętny wyraz twarzy.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Hmm… Widzę, że coś się szykuje –
powiedziała i patrzyła na każde z nas po kolei. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Tak, Kath – głos zabrał Ethan –
Mamy dla ciebie propozycję. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wypuścimy cię stąd – powiedziałem
bez oporu. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ale…? – kobieta słusznie szukała
jakiegoś haczyka. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mój młodszy brat przejął pałeczkę i
wyjaśnił Katherine to, co omawialiśmy ze sobą już kilka razy. Czarownica, czyli
B... No, nasza mulatka, rzuci zaklęcie na pensjonat, czy na Katherine, że nie
będzie mogła go opuścić. Krótko mówiąc, damy jej odrobinę wolności. Oczywiście,
kiedy zwróci nam pamięć, to ją wypuścimy. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyjęła to ze stoickim spokojem,
ale Ethan powiedział mi później, że w głębi duszy skakała z radości. Jak się
okazało dopuściła chłopaka do swojego umysłu, co było dalekim krokiem naprzód. Klaus
i Ethan zostali jeszcze chwilę z naszą wampirzycą, a ja i… A tak! Bonnie! Ja i
Bonnie poszliśmy na górę, żeby przygotować zaklęcie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Elena w dalszym ciągu leżała w
salonie. Podszedłem do niej bliżej, ale okazało się, że zasnęła. Usiadłem więc
obok niej, natomiast wiedźma rozłożyła swoje księgi na stole w salonie. <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Masz może jakieś świece? <o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bez słowa podszedłem do szafy i
wyciągnąłem dziesięć świeczek. Siłą woli zapaliłem je, bez używania zapałek.
Dziewczyna patrzyła na to ze strachem w oczach, ale uspokoiłem ją, mówiąc, że
wszystkie wampiry tak potrafią. Z powrotem zająłem miejsce obok śpiącej
szatynki. Dalsza część, tego całego „magikowania” polegała na tym, że Bonnie
zamknęła oczy i zaczęła mruczeć pod nosem jakiś tekst, oczywiście w języku
łacińskim. Płomienie świec uniosły się do góry na około czterdzieści
centymetrów, ale po chwili opadły, a mulatka ocknęła się z transu. To wszystko
nie trwało więcej niż dwie minuty.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Już? – spytałem zaskoczony.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W tym momencie Elena jęknęła i
otworzyła powieki. Zauważając, że coś się dzieje podniosła się i usiadła.
Przetarła oczy.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Co robicie? – zapytała sennie i
ziewnęła.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Już nic. Troszkę bawiliśmy się w
czarowanie – zaśmiałem się.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Dlaczego mnie nie obudziliście?!
– oburzyła się.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Bo tak słodko spałaś, że żal nam
było to robić – powiedziałem , nadając temu zdaniu obrzydzająco uroczy ton.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czarownica przytaknęła i się
zaśmiała. W tym momencie z piwnicy wyszli Klaus, Ethan, a za nimi Katherine.<o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="color: #741b47; font-size: x-large;"><b>CZYTANIE = KOMENTOWANIE</b></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04711350795801082791noreply@blogger.com8